Polscy Hokeiści na Lodzie wracają do elity , Polscy hokeiści, którzy w Wielkiej Brytanii zagrali swój ostatni mecz na mistrzostwach świata w hokeju na lodzie I Dywizji, dokonali rzeczy historycznej dla tej dyscypliny nad Wisłą. Po świetnym turnieju, Szeryfowie z Nottingham – jak to od miejsca organizacji wydarzenia zaczęto ich określać – przełamali trwającą ponad 20 lat złą passę naszej kadry i awansowali do przyszłorocznych mistrzostw świata Elity.
Ale ogromną niesprawiedliwością byłoby sprowadzanie sukcesu Polaków do decyzji IIHF. Bo przede wszystkim Biało-Czerwoni w Anglii pokazali kawał dobrej gry. Do dzisiejszego spotkania podopieczni słowackiego szkoleniowca przegrali tylko jeden mecz. 4:5, po golu straconym w dogrywce, z gospodarzami z Wielkiej Brytanii. Czyli zespołem, który w ubiegłym roku pożegnał się z Elitą i miał ambitny plan, by szybko do niej wrócić.Poza tym drobnym niepowodzeniem, Polacy nie pozostawili złudzeń Litwinom i Korei Południowej, wygrywając oba mecze po 7:0. Jednak najważniejsze zwycięstwo przyszło z drugim spadkowiczem z Elity, Włochami. Biało-Czerwoni pokonali włoską ekipę 4:2, dzięki czemu przed dzisiejszym meczem z Rumunią sami ustawili się w komfortowej sytuacji.
Poza tym drobnym niepowodzeniem, Polacy nie pozostawili złudzeń Litwinom i Korei Południowej, wygrywając oba mecze po 7:0. Jednak najważniejsze zwycięstwo przyszło z drugim spadkowiczem z Elity, Włochami. Biało-Czerwoni pokonali włoską ekipę 4:2, dzięki czemu przed dzisiejszym meczem z Rumunią sami ustawili się w komfortowej sytuacji.
Polacy zajmowali drugie miejsce w grupie ze zdobyczą 10 punktów. Pierwsza Wielka Brytania posiadała 11 oczek, zaś Włosi mieli ich 9. I tu należy się objaśnienie dla tych, którzy nie znają zasad zdobywania punktów w tej imprezie. Otóż za zwycięstwo w regulaminowym czasie przypisuje się 3 oczka. Za wygraną w dogrywce lub karnych, triumfująca ekipa zgarnia 2 punkty, a przegrany – 1. Przy równej liczbie zgromadzonych punktów, o kolejności w tabeli decydował bezpośredni mecz.
W Warszawie powstaje nowa inicjatywa która chce pomóc osobom które zostały dotknięte bezdomnością. Fundacja Kupujesz – Pomagasz postanowiła inaczej pomagać osobom które zostały dotknięte kryzysem bezdomności.
Fundator postanowił że fundacja będzie zatrudniać osoby bezdomne i dzieliła się zyskami ze sprzedaży towarów przez osoby bezdomne dla fundacji.
Jak informuje nas Krystian , Fundator Fundacji Kupujesz Pomagasz
Krystian Fundacja Kupujesz Pomagasz
Jako Fundacja planujemy przekazywać osobom bezdomnym 40% utargu który zostanie przez nich wyrobiony przy sprzedaży naszych towarów. Wychodzimy z założenia że lepiej ,, dać wędkę niż rybę” , bo to pozwoli tym ludziom zdobyć doświadczenie oraz niezbędne środki na życie. Owszem przewidujemy że część osób może te środki przeznaczyć na alkohol lub inne używki ale też chcemy i nad tym pracować z tymi osobami.
Cała inicjatywa ma ruszyć już w Czerwcu 2023 r , redakcja z ciekawością będzie przyglądać się tej inicjatywie.
Z informacji jakie posiada redakcja, na dzień 04.06 oprócz zwolenników opozycyjnych partii, oraz zwolenników Donalda Tuska i Rafała Trzaskowskiego . Szykują się też zwolennicy obecnego rządu.
Jak dowiedziała się redakcja, służby też się organizują, oprócz Policji wiemy że też szykują się Wojska Obrony Terytorialnej . Z informacji jakie uzyskaliśmy, terytorialsi oficjalnie mają być jako pomocna służba do zapewnienia bezpieczeństwa i porządku publicznego ( chociaż nie bardzo w to redakcja wierzy ).
Jak wiemy jakiś czas temu Donald Tusk zaprosił do Warszawy sympatyków Platformy Obywatelskiej i wszystkich którzy są zwolennikami opozycji i demokracji , ale też Prawo i Sprawiedliwość szykuje się na ten dzień. Więc ten dzień może być bardzo ciekawy w stolicy.
Już ponad 7 dni trwa akcja protestacyjna rolników w Hrubieszowie, przy linii kolejowej ( LHS _ Linia Hutniczo – Siarkowa ) , którą to na teren Polski wjeżdża zboże z Ukrainy.
Pomimo zapewnień rządu że wprowadziło zakaz wozu i cła, w Niedzielę 16 Kwietnia 2023 r , redakcja była świadkiem jak na teren kraju wjechał pociąg towarowy.
Nastroje wśród osób które protestują są dobre , ale zadania podzielone część ludzi chce siłowo wejść na tory , a część twierdzi że nie ma po co. W godzinach popołudniowych protestujących odwiedziła Pani Poseł Iwona Michałek z Porozumienia oraz Michał Kołodziejczyk AgroUnia
Jak informuje nas Karina Kozłowska, która jest od Niedzieli na proteście sytuacja jest na ten moment spokojna i jak na razie nie ma żadnych problemów ze strony policji. A wśród osób które protestują nastroje są też spokojne. Obecnie na proteście przebywa około 200 osób ( Wtorek 18.04.2023 r godzina 08:40 ) .
Redakcja Głos News postara się jeszcze raz odwiedzić osoby które protestują i z nimi porozmawiać.
Jak możemy przeczytać w dyrektywie unii europejskiej ( DIRECTIVE 2010/31/EU OF THE EUROPEAN PARLIAMENT AND OF THE COUNCILof 19 May 2010 on the energy performance of buildings) wszystkie żródła które pochodzą z żródeł kopalnianych zostaną zakazane do używania w celu wytworzenia energii cieplnej i energii elektrycznej.
Unia Europejska poszła krok dalej jeżeli chodzi o sposób pozyskiwania energii cieplnej lub energii elektrycznej dla wszystkich budynków ( czy to prywatnych czy to urzędowych ) , zgodnie z planami unii wszystkie budynki od 2030 r powinny posiadać zeroemisyjne źródła energii .
Nowa dyrektywa nie zmienia zasad sporządzania i wykorzystania charakterystyki energetycznej budynków do podnoszenia ich efektywności energetycznej, ale nadaje działaniom określonym w dyrektywie perspektywę wieloletnią (do 2050 r.), a także obok efektywności energetycznej, jako cel główny stawia dekarbonizację budynków. (Uwaga: w dokumentach unijnych „dekarbonizacja” oznacza eliminację emisji CO2.)
Państwa członkowskie opisują swoje krajowe metodologie obliczania zgodnie z załącznikami krajowymi powiązanych norm europejskich, mianowicie ISO 52000-1, 52003-1, 52010-1, 52016-1 oraz 52018-1 opracowanych na podstawie mandatu M/480 udzielonego Europejskiemu Komitetowi Normalizacyjnemu (CEN).
Projekt nowelizacji unijnej dyrektywy budynkowej trafi pod obrady Parlamentu Europejskiego już 13 marca. Decyzje PE w sprawie ostatecznego kształtu tej nowelizacji mają zapaść w I połowie tego roku.
Projekt nowelizacji dyrektywy zakłada m.in., że wszystkie nowe budynki będą musiały być wyposażone w panele fotowoltaiczne. W przypadku budynków mieszkalnych miałoby to obowiązywać od 2030 r.
Przewiduje on też szybkie odchodzenie od wykorzystywania paliw kopalnych (w tym gazu) do ogrzewania budynków. Od 2030 r. wszystkie nowe budynki mieszkalne musiałyby być zeroemisyjne, czyli nie byłoby w ich przypadku mowy nawet o piecach gazowych. Ale bardzo ograniczona była też możliwość montowania pieca na gaz w istniejących domach.
Charakterystykę energetyczną budynku określa się na podstawie obliczonej lub faktycznie zużytej ilości energii i odzwierciedla ona typowe zużycie energii do ogrzewania pomieszczeń, chłodzenia pomieszczeń, ciepłej wody użytkowej, wentylacji, wbudowanego oświetlenia oraz innych systemów technicznych budynku.
Charakterystykę energetyczną budynku wyraża się za pomocą liczbowego wskaźnika zużycia energii pierwotnej wyrażanego w kWh/(m2/rok) na potrzeby zarówno świadectw charakterystyki energetycznej, jak i zgodności z minimalnymi wymaganiami dotyczącymi charakterystyki energetycznej. Metodologia stosowana w celu ustalenia charakterystyki energetycznej budynku jest przejrzysta i otwarta na innowacje.
Obowiązek montowania paneli fotowoltaicznych i zakaz dotacji na piece na paliwa kopalne
Jakie najważniejsze zmiany przewiduje projekt nowelizacji unijnej dyrektywy budynkowej? Po pierwsze ma być wprowadzony obowiązek montowania paneli fotowoltaicznych – od 2029 r. dla wszystkich nowych budynków mieszkalnych, do końca 2026 r. – dla wszystkich nowych budynków publicznych i komercyjnych (biurowców, hoteli, galerii handlowych, magazynów itd.) o powierzchni powyżej 250 mkw., a od 2027 r. – dla wszystkich, nowych i istniejących budynków publicznych i komercyjnych o powierzchni powyżej 250 mkw. Rada UE wnioskuje, by ten metraż zwiększyć do 400 mkw.
Po drugie od 2027 r. (a według propozycji Rady UE już od 2025 r.) państwa członkowskie UE nie mogłyby udzielać żadnych zachęt finansowych – dotacji, ulg podatkowych itp. – do instalowania pieców na paliwa kopalne, w tym na gaz (wyjątek mają stanowić kotły, które „przed 2027 r. zostaną wybrane do wsparcia z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego lub Funduszu Spójności”.
Tak zapis oznaczałby m.in., że w prowadzonym w Polsce rządowym programie „Czyste Powietrze” nie można byłoby uzyskać dotacji do wymiany kopciucha na nowy piec gazowy, olejowy czy na pelet.
Warto też wiedzieć, że projekt nowelizacji dyrektywy budynkowej zakłada wprowadzenie „minimalnych norm charakterystyki energetycznej budynków”. Do 2027 r. wszystkie budynki niemieszkalne i publiczne musiałyby uzyskać co najmniej klasę energetyczną F (w skali od G do A), a do 2030 r. musiałyby one uzyskać co najmniej klasę energetyczną E. Zaś do 2030 r. wszystkie budynki mieszkalne musiałyby uzyskać co najmniej klasę energetyczną F (w skali od G do A), a do 2033 r. musiałyby one uzyskać co najmniej klasę energetyczną E.
Minął rok od początku konfliktu zbrojnego między Rosją i Ukrainą. Przez ten czas 15 milionów osób musiało opuścić swoje domy, szukając schronienia przed wojną. Prawie 6 mln osób jest wewnętrznie przesiedlonych, a ponad 9 mln uciekło do innych krajów, w tym ponad 7 mln do Polski. Wiele rodzin nadal mieszka w rejonach, gdzie toczą się walki, w zniszczonych domach, gdzie nie ma bieżącej wody i elektryczności. Efektem konfliktu jest ogromne cierpienie tych wszystkich, którzy musieli zostawić swój dorobek życia i rozdzielić się z członkami rodziny. Takiej skali wysiedlenia Europa nie widziała od dziesięcioleci.
Ale tak na prawdę ten konflikt rozpoczął się wiele lat temu , jest to tylko apogeum tego co działo się na terenie Ukrainy od wielu lat . Atak Rosyjskiego Imperatora na teren Ukrainy 24 Lutego 2022 r , jest pokłosiem tego co trwało już kilka lat . Historia Ukrainy w latach 2014-2023 jest burzliwa. Ukraina znajduje się w bardzo niekorzystnym położeniu geopolitycznym. Granicząca z nią Rosja od dawna destabilizowała kraj, lecz imperialna polityka Kremla wielokrotnie spotykała opór. Majdan w Kijowie, aneksja Krymu i wojna w Donbasie stanowią ważne elementy historii konfliktu rosyjsko-ukraińskiego.
Majdan: początek „ukraińskiej wiosny”
W czasie trwania szczytu Partnerstwa Wschodniego Unii Europejskiej w Wilnie, odbywającego się w dniach 28–29 listopada 2013 roku, prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz miał podpisać umowę stowarzyszeniową, ale w ostatniej chwili wycofał się z wcześniej podjętej decyzji. Prawdopodobnie postępowanie Janukowycza wynikało z silnej presji polityczno-gospodarczej wywieranej przez Kreml, ale w opinii publicznej nie znalazło ono usprawiedliwienia. Rezygnacja z podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską stała się przyczyną kryzysu politycznego w Ukrainie. Czara goryczy przelała się jednak w momencie, gdy Janukowycz zrezygnował z podpisania przez Ukrainę umowy stowarzyszeniowej. Prezydent tym samym zlekceważył aspiracje Ukraińców, pragnących stać się częścią Wspólnoty Europejskiej. Wywołało to falę wielomiesięcznych protestów prowadzanych na terenie całego państwa, które zachowały się w pamięci pod nazwą Majdanu lub Euromajdanu. Manifestanci domagali się podpisania umowy z Unią Europejską, ale również zmian politycznych, których głównym postulatem była dymisja Wiktora Janukowycza.
Apogeum protestów na Majdanie nastąpiło między 18 a 20 lutego 2014 roku. Bezpośrednią przyczyną owych wydarzeń była decyzja przewodniczącego Rady Najwyższej Ukrainy – Wołodomyra Rybaka, który nie dopuścił do przywrócenia konstytucji z 2004 roku. Ustawa zasadnicza gwarantowałaby wprowadzenie systemu parlamentarno-prezydenckiego, który ograniczałby władzę Wiktora Janukowycza. W ramach sprzeciwu, protestujący spod Majdanu ruszyli w kierunku parlamentu, gdzie już czekały uzbrojone jednostki Berkutu. W ciągu tych kilku dni doszło do krwawych starć z demonstrantami.
Aneksja Krymu
Po upadku Janukowycza i dymisji jego popleczników, parlament powołał nowego przewodniczącego, którym został Ołeksander Turczynow. Nastąpiły poważne zmiany w rządzie, które przyczyniły się do wzrostu tendencji separatystycznych na półwyspie krymskim. W 1992 roku pod naporem Kijowa zadecydowano, aby Krym pozostał w granicach państwa ukraińskiego, ale jako Autonomiczna Republika Krymu. Przeważającą część jego mieszkańców stanowili Rosjanie, którzy sprzeciwiali się postulatom bezpośredniego przyłączenia terytorium do Ukrainy. Głosy sprzeciwu rosyjskiej ludności Krymu i miasta wydzielonego – Sewastopola były zauważalne już w trakcie protestów na Majdanie, ale stopniowo dochodziło do ich radykalizacji. W chwili, gdy Wiktor Janukowycz opuścił Kijów, na terytorium Krymu zaczęły napływać wojska i siły specjalne. Żołnierze nieoznakowanych formacji wojskowych wczesnym rankiem 27 lutego 2014 roku rozpoczęli szturm na budynki parlamentu oraz rządu Autonomicznej Republiki Krymu w Symferopolu. Po incydencie wywieszono rosyjskie flagi. Strona ukraińska postrzegała to zajście jako akt terroryzmu, którego dopuściła się Rosja. Początkowo Władimir Putin próbował tłumaczyć, że tzw. zielone ludziki to tak naprawdę „przedstawiciele samoobrony rosyjskojęzycznych obywateli Krymu”. W rzeczywistości napastnicy byli żołnierzami rosyjskich sił specjalnych. Ich celem było przejęcie strategicznych punktów na Krymie, aby w rezultacie objąć kontrolą militarną cały półwysep. Systematycznie zajmowano lotniska, węzły drogowe, przeprawy, a także części infrastruktury i wyposażenia armii oraz struktur bezpieczeństwa Ukrainy.
Pełniący obowiązki prezydenta Ukrainy Ołeksander Turczynow 28 lutego oskarżył Rosję o agresję i zażądał od Putina, aby wojska rosyjskie ze skutkiem natychmiastowym zaprzestały prowokacji na Krymie. Kolejnego dnia, czyli 1 marca samozwańczy „premier” Autonomicznej Republiki Krymu, Siergiej Aksinow poprosił Putina o „zapewnienie spokoju i bezpieczeństwa mieszkańcom Krymu”. Rosyjski prezydent natychmiast zwrócił się do Dumy, aby rozpatrzyła wniosek o zatwierdzenie użycia Sił Zbrojnych Federacji Rosyjskiej na terytorium Ukrainy w celu „normalizacji sytuacji”. Wniosek prezydenta został przyjęty jednogłośnie. Poczynania Rosji łamały postanowienia memorandum budapesztańskiego, które miały gwarantować Ukrainie niepodległość i integralność terytorialną.
Wojna w Donbasie
W wyniku eskalacji prorosyjskich buntów na terenie Donbasu w kwietniu 2014 roku ogłoszono proklamację autonomicznych Republik Ludowych w Doniecku i Ługańsku. Oznaczało to początek konfliktu zbrojnego, w który zaangażowała się również armia rosyjska. W odwecie 13 kwietnia władze ukraińskie rozpoczęły „operację antyterrorystyczną” (ATO) wymierzoną w separatystów. Akcja okazała się być nieudolna. Część ukraińskich żołnierzy wysłanych na wschodni front poddała się lub dobrowolnie przeszła na stronę separatystów. Kijów pod koniec kwietnia musiał przyznać się do poniesionej klęski. Stracili kontrolę nad częścią obwodów donieckiego i ługańskiego.
W czerwcu 2014 roku obywatele Ukrainy wybrali nowego prezydenta – Petra Poroszenkę, który jako głowa państwa musiał zmierzyć się z destabilizacją panującą w kraju. Fortelem w kryzysie mógł okazać się rozejm zawarty w Mińsku 5 września 2014 roku. Rosja i Ukraina, pod pieczą przedstawicieli Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), obiecały ze skutkiem natychmiastowym zawiesić broń. Mimo wszystko wojna w Donbasie nadal była kontynuowana. Kolejna próba nawiązania rozejmu z udziałem delegatów Niemiec, Białorusi i Francji nastąpiła 12 lutego 2015 roku. Ponownie doszło do zawieszenia broni, ale tylko w teorii. Jeden z najpoważniejszych kryzysów międzynarodowych podczas wojny w Donbasie miał miejsce właśnie w czasie gwarancji pokojowych. W listopadzie 2018 roku Rosjanie przejęli trzy ukraińskie statki w cieśninie kerczeńskiej, a ich załogi potraktowano jak jeńców.
Wojna w Donbasie łączy się z tragicznym, międzynarodowym epizodem – katastrofą samolotu linii Malaysia Airlines. 17 lipca 2014 roku malezyjski Boeing został zestrzelony nad miejscowością Hrabowe, włączoną do terytorium kontrolowanego przez separatystów. Na pokładzie łącznie znajdowało się 298 osób, nikt z nich nie przeżył. Przeważającą część ofiar stanowili obywatele Holandii. Międzynarodowe śledztwo wykazało, że przyczyną katastrofy była rosyjska rakieta z systemu przeciwlotniczego Buk M1. Najprawdopodobniej doszło do tragicznej w skutkach pomyłki. Siły rosyjskie początkowo przyznały się do winy, aby następnie zrzucić całą odpowiedzialność za katastrofę na wojsko ukraińskie. W tym czasie miał miejsce jeden z największych ataków dezinformacyjnych w historii Ukrainy i być może świata. Opłacani przez Rosję tzw. trolle internetowi zamieścili w ciągu zaledwie 3 dni ponad 111 tysięcy tweetów posądzających Ukrainę o atak na samolot.
Trudny przeciwnik
W 2019 roku w Ukrainie przeprowadzono wybory prezydenckie. W drugiej turze przeważającą liczbę głosów zdobył Wołodymyr Zełenski, z wykształcenia prawnik, ale z pasji komik, aktor oraz tancerz.
Prezydent Rosji nie zamierzał debatować i nie zrezygnował z działań militarnych na południu Ukrainy. Sytuacja zaczęła robić się niebezpieczna na przełomie marca i kwietnia 2021 roku. W tym czasie na Krymie, wzdłuż ukraińskiej granicy, doszło do koncentracji olbrzymiej liczby rosyjskich wojsk. Z obserwacji Stanów Zjednoczonych oraz Unii Europejskiej wynika, że mogło stacjonować tam nawet 100 tysięcy rosyjskich żołnierzy. Naciski Zachodu sprawiły, że Putin wycofał wojska, a ich obecność tłumaczył ćwiczeniami. Sytuacja między Ukrainą i Rosją robiła się coraz bardziej napięta, zwłaszcza, że aspiracją Zełenskiego było wprowadzenie swojej ojczyzny do NATO. Rosja uznała działania nowego prezydenta Ukrainy za zagrożenie integralności państwa, uważając Ukrainę za element Federacji. Putin nie zdawał sobie sprawy, że niemający za sobą kariery politycznej i doświadczenia Zełenski będzie dla niego tak poważnym przeciwnikiem.
W nocy 24 lutego 2022 roku Władimir Putin wydał rozkaz ataku na Ukrainę. O 5:00 rano czasu wschodnioeuropejskiego (4:00 rano czasu polskiego) 24 lutego 2022 roku Rosja zbrojnie zaatakowała Ukrainę.
Zakłady Chemiczne „Zachem” w Bydgoszczy były producentem materiałów wybuchowych (do 1992) barwników, pianek poliuretanowych oraz szeregu półproduktów chemii organicznej. Należały do strategicznych zakładów branży wielkiej syntezy chemicznej.
Profil produkcji w Zakładach Chemicznych zmieniał się na przestrzeni lat. W latach 1948–1952 produkowano głównie materiały wybuchowe dla wojska i górnictwa: trotyl, pentryt, tetryl i heksogen, a od 1955 także produkty dla celów cywilnych: wyroby z przetworzonego PCW, barwniki, pigmenty, fenol. W 1971 uruchomiono produkcję elastycznych pianek poliuretanowych formowanych (na potrzeby motoryzacji) oraz pianek w postaci bloków (dla przemysłu meblarskiego), a od 1974 produkty elektrolizy solanki, fosgen, DNT, toluenodiaminy (TDA) i toluenodiizocyjanian (TDI). W 1981 rozpoczęto produkcję epichlorohydryny (EPI). W latach 1992–2009 kilkukrotnie rozbudowywano instalacje produkcji TDI (technologia: własna) oraz pianek PUR.
Obecnie tereny po zakładzie są miejscem składowania różnych materiałów chemicznych które były wykorzystywane w świetności zakładu Zachem Bydgoszcz .
Powierzchnia zakładu to 484 ha. Długość dróg – 120 km, bocznic kolejowych – 70 km, sieci wysokiego napięcia – 200 km. Jako jedyny zakład w Polsce produkował TDI, epichlorohydrynę i chlorek allilu.
W latach 70. i 80. XX w. Zachem emitował do atmosfery 70 różnych substancji, 1300 ton gazów rocznie. Z wydziału barwników woda odprowadzana była kaskadową strugą do odstojników w Łęgnowie. Po kolorze wody można było poznać, jaki akurat barwnik jest w produkcji. Wokół instalacji fenolu zamarła sosna. Z kolei w oddziale syntezy ulatniały się z instalacji chlor i fenol, które uśmiercały ptaki przebywające w tym rejonie. W 1990 Zachem znajdował się na „Liście 80 zakładów najbardziej uciążliwych dla środowiska” w Polsce. Po upadłości przedsiębiorstwa, Akademia Górniczo-Hutnicza (od 2011–2012) oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (od 2015) przeprowadziły analizę stanu środowiska na terenach należących do zlikwidowanych zakładów. Według naukowców pierwszej z nich rejon dawnych zakładów jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych obszarów przemysłowych na świecie.
AGH i RDOŚ zidentyfikowały odpowiednio 17 i 19 stref, z których zanieczyszczenia mogą ciągle przedostawać się do gruntów i wód podziemnych. Za najbardziej niebezpieczne źródła zanieczyszczeń uznano składowisko Zielona (11 ha), gdzie bezpośrednio na gruncie złożono kilkadziesiąt tysięcy ton siarczynu pofenolowego, a poziom fenolu w jego sąsiedztwie przekracza normę dla wód pitnych ponad 150 tysięcy razy. Innymi groźnymi źródłami zanieczyszczeń są: składowisko Lisia (dwa betonowe osadniki o długości blisko 500 m, szerokości 20 m i głębokości około 3 m zlokalizowane na działce 7/186 o pow. ok. 1 ha), składowisko odpadów z produkcji EPI (dawny staw sedymentacyjny (osadowy) epichlorohydryny (SOE) o pow. 3 ha z 1977; zasypany do wysokości wału, wokół którego ułożono betonowe płyty), obszar placu hałdowego i osadników szlamu poanilinowego (dół ziemny, w którym składowano szlamy solankowe oraz popioły i żużle z elektrociepłowni), rejon tzw. soczewki nitrobenzenu, obszar zanieczyszczony toluenodiaminą i toluenodiizocyjanianem (TDA i TDI) oraz obszar instalacji dinitrotoluenu. Pochodzące z nich zanieczyszczenia (głównie fenol, anilina i toluidyna) w tempie 20 metrów na rok rozpływają się wraz z wodami podziemnymi w kierunku Wisły i Brdy, co powoduje zagrożenie ekologiczne terenów położonych w granicach osiedla Łęgnowo i Łęgnowo Wieś. W próbkach z pozachemowskich terenów do dziś wykrywane są toksyczne i rakotwórcze substancje, poza wymienionymi wyżej także takie jak toluen, nitrobenzen, naftalen, antracen, piren i fluoren.
Migracja Zanieczyszczeń – materiały prasowe AGH Kraków .
Także do stawu na składowisku EPI (SOE) zrzucano prawdopodobnie szlam solankowy (co spowodowało wzrost odczynu pH wody z 7,4-7,7 do 11,3-11,5). W rezultacie na tym obszarze występują zanieczyszczenia zarówno nieorganiczne, jak i organiczne o charakterze kancerogennym, mutagennym i toksycznym (fenole, nitrobenzen, toluidyna, nitrotoluen). W szczególności chlorki skaziły wody podziemne czwartorzędowego piętra wodonośnego, co stwierdzono już w 2008.
Kompleks składowisk syndyk sprzedał prywatnemu przedsiębiorcy. Od 2014 r. nie działa ujęcie barierowe, w wyniku czego przepływ zanieczyszczeń następuje w sposób niekontrolowany, pomimo tego, że w 2016 r. RDOŚ nałożyła obowiązek uruchomienia ujęcia wraz z przeprowadzeniem badań gleby, ziemi i wód (decyzję tą Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uchylił w 2017 r.), a w 2018 przeprowadzenia działań zapobiegawczych w rejonie kompleksu Zielona. AGH postuluje budowę sarkofagów, których koszt szacuje się na 2 mld zł. Szacuje się, że zanieczyszczenia ze składowiska Zielona skaziły obszar o łącznej powierzchni ok. 300 ha.
Innym miejscem, które uległo zanieczyszczeniu, jest plac spalań w Żółwinie, użytkowany przez kilka dekad od 1950 (wcześniej odpady spalano na placyku przy ul. Dąbrowa) i zlokalizowany na nachylonej ku północy, porośniętej trawami wydmie. Znajdował się on w opuszczonej wsi na skrzyżowaniu z dawną drogą na trasie Bydgoszcz – Toruń, która w latach 50. biegła przez środek Żółwina. Plac spalań znajdował się kilkaset metrów od wschodniego płotu zakładu. Dojazd zapewniała betonowa, zachowana do dzisiaj droga, wybudowana na potrzeby D.A.G. Fabrik Bromberg. Utylizowano tu odpady poprodukcyjne, spalając je w dołach wykopanych w ziemi. Nieznana jest data zakończenia tego procesu; nie wiadomo też, czego konkretnie w tym miejscu się pozbywano.
rozmowa z Panem Profesorem z AGH dr. hab. inż Mariuszem Czopem oraz Panią Renatą Włazik z Bydgoszczy .
Miano najgroźniejszej „bomby ekologicznej”, przypisywane obszarowi po bydgoskich Zakładach Chemicznych, jest jak najbardziej adekwatne, ponieważ w jego granicach znajduje się łącznie nawet do około 20 zidentyfikowanych ognisk zanieczyszczeń o dużym stopniu realnego zagrożenia dla środowiska, w tym w szczególności dla zdrowia i życia okolicznych mieszkańców Najbardziej narażeni na skutki znajdujących się nieopodal toksyn są mieszkańcy osiedla Łęgnowo , Łęgnowo Wieś, a także m.in. Solca Kujawskiego, Otorowa czy Wypaleniska. Ale ryzyko nie jest tak naprawdę tylko lokalne, lecz ogólnopolskie.
Toksykolog Eryk Matuszkiewicz ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu przyznaje, że substancje takie jak WWA fenol i anilina przy długotrwałej ekspozycji narażają nie tylko na utratę zdrowia, ale i życia. Krótkotrwały kontakt także nie pozostaje bez uszczerbku na zdrowiu, może bowiem skutkować oparzeniami, zatruciami czy infekcją dróg oddechowych.
2. Czym grozi przebywanie na skażonym terenie?
Toksykolog Eryk Matuszkiewicz ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu przyznaje, że substancje takie jak WWA fenol i anilina przy długotrwałej ekspozycji narażają nie tylko na utratę zdrowia, ale i życia. Krótkotrwały kontakt także nie pozostaje bez uszczerbku na zdrowiu, może bowiem skutkować oparzeniami, zatruciami czy infekcją dróg oddechowych.
Jak tłumaczy lekarz, WWA, czyli wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, stwierdzone na terenie Zachemu mają fatalne skutki zdrowotne, bowiem po dostaniu się do ustroju żywego organizmu mogą powodować nie tylko objawy zatrucia czy alergii, ale także choroby nowotworowe.
– Mechanizm zjawiska jest skomplikowany, ale w uproszczeniu chodzi o to, że pojawienie się w komórkach obszarów zwiększonej gęstości elektronowej umożliwia tworzenie się adduktów z DNA (addukty DNA, jako jeden z markerów uszkodzenia materiału genetycznego poprzedzają wystąpienie onkogennych mutacji) żywych organizmów, co bardzo negatywnie wpływa na replikację komórek organizmu poddanego działaniu tych związków. W konsekwencji jest to długofalowe działanie kancerogenne – tłumaczy toksykolog Eryk Matuszkiewicz.
Anilina, którą także wykryto na terenach Zachemu, jest zaś substancją łatwopalną, która bardzo szybko się wchłania. Działa toksycznie zarówno w kontakcie ze skórą, jak i w następstwie wdychania. Powoduje uszkodzenie czerwonych ciałek krwi, podrażnienie oczu czy reakcję alergiczną skóry. Ale długofalowe konsekwencje kontaktu z tą substancją są jeszcze bardziej niebezpieczne.
Zatrucia aniliną mogą mieć także charakter przewlekły. Wówczas dochodzi do rozwoju różnego rodzaju chorób.
– Wówczas pojawia się umiarkowana anemia, spadek ciśnienia tętniczego, pobudliwość, bezsenność, zawroty głowy, osłabienie pamięci. Istnieje też związek z powstawaniem nowotworów śledziony i pęcherza moczowego a narażeniem na anilinę, jednak jest on określany jako słaby – podkreśla lekarz.
Fenol, którego stężenia na terenach Zachemu kilkadziesiąt razy przekraczają normę, ma silnie działanie drażniące i parzące. Kontakt ze skórą może skutkować różnorakimi obrażeniami od podrażniania do pojawienia się ran z następową martwicą.
– Skutki narażenia na fenol mogą być opóźnione w stosunku do czasu ekspozycji. Substancja w kontakcie ze śluzówką ma działanie żrące. Wdychanie par może spowodować obrzęk płuc, ale tylko po wcześniejszych skutkach działania żrącego na oczy i/lub drogi oddechowe. Wskutek porażenia ośrodka oddechowego dochodzi zaś do śmierci – opisuje lekarz.
Substancja może też szkodliwie działać na ośrodkowy układ nerwowy, serce czy nerki. W konsekwencji może spowodować drgawki, śpiączkę, zaburzenia rytmu serca, niewydolność oddechową i zapaść.
Toluidyna zaś może być traktowana jako pochodna zarówno aniliny jak i toluenu. Toksyczność toluenu po narażeniu ostrym objawia się bólami głowy, nudnościami, wymiotami, zaburzeniami równowagi.
– A w ciężkich zatruciach utratą przytomności. W przewlekłym narażeniu obserwuje się; podrażnienie błon śluzowych, np. oka, gardła, zawrotami, bólami głowy, nudnościami i wymiotami, osłabieniem łaknienia, bladością skóry jako wynikiem anemii. Odległymi skutkami mogą być nawet zaburzenia psychiczne – podkreśla toksykolog.
W 2018 r. zaaprobowano projekt oczyszczenia terenów dawnego Zachemu w latach 2018–2023. Przeznaczono na ten cel 93,4 mln zł, z czego 85% pochodzi ze środków UE , ale projekt nie został do końca prawidłowo przygotowany i nadal tereny po Zakładach chemicznych Zachem BYDGOSZCZ są niebezpieczne dla środowiska , ludzi i ekosystemu Europy.
Obecnie ani władze centralne ( Rząd , Parlament ) ani władze lokalne ( Wojewoda , Marszałek województwa Kujawsko – Pomorskiego ) ani władze miasta Bydgoszcz nie mają pomysłu ani chęci na zlikwidowanie tego problemu .
Wracamy do Domu Opieki w Konstancinie Jeziorna , jak już pisaliśmy właścicielką jest kobieta która ma zakaz sądowy na prowadzenie tego typu placówek. Ale nic sobie z tego nie robi . Unika komorników ( chociaż w dzisiejszych czasach to trochę dziwne ) , nie płaci pracownikom , jest osobą widmo .
A Chodzi o Panią Urszulę Puczkowską , niby lekarza a faktycznie nieźle zarabiającą businesswomen
Ale też wiadomo że ta pani ma kilkanaście spraw o niezapłacenie wynagrodzeń dla pracowników , mimo jak widzimy obraca dość sporą kwotą . Szacuje się jej majątek na 4,560 ,000 zł .
A oto fragment listu jaki wpłynął do redakcji :
Pracodawca Urszula PUCZKOWSKA – INDYWIDUALNA PRAKTYKA LEKARSKA -taką umowę o pracę miałam na czas nieokreślony nie płaciła ZUS , oraz od lipca 2019 roku wypłat – kiedy byłam na L-4 i nie otrzymałam zasiłku chorobowego po telefonie do ZUS otrzymałam informację jakoby zwolniłam się – tak podała pracodawca info prze e- PUE 24 R – KOD 403 pracownik sam się zwolnił wpłynęło do ZUS-u pismo 26.09 z datą wstecz 1.07 – oczywiście ZUS przyjął i przestał wypłacać zasiłek chorobowy , ponadto raporty składane do ZUS na moje nazwisko były oznaczone jako ,, 0 ” .
Pomimo iż pracuje jako lekarz rodzinny ( U. P ) w KIMED – Warszawa Ochota pod jakąś nową fundacją MEDECINAE PRO OMNIBUS prowadzi w Wiśle – wynajem pokoi – również na tym obiekcie jestem wpisana jako dłużnik na nieruchomości – w rozmowie z komornikiem musiałabym wystąpić o zmianę wierzytelności z nieruchomości na finansową wierzytelność . ponadto od komornika p. Jacka Jarka nie odbiera również żadnej korespondencji Poszkodowanych jest więcej …Obiekt w Wiśle Słoneczny Stok -Villa Zacisze został zamknięty jako Dom Seniora przez Urząd Marszałkowski w Katowicach – pensjonariusze ewakuowani -pracownicy bez wypłat …..działo się to w grudniu 2021 roku
Słonecznym Park ma też dług w Administracji Domów Miejskich w Bydgoszczy.
– Umowę na najem budynku pod działalność przychodni „Leśna” spółka ADM zawarła w lipcu 2019 roku – tłumaczy Magdalena Marszałek, rzeczniczka ADM. – Poważne problemy z płatnościami pojawiły się już w zeszłym roku. Z powodu narastającego zadłużenia w marcu 2020 r. zawarta została ugoda. Niestety w styczniu 2021 r. z powodu braku wpłat, zmuszeni byliśmy do jej zerwania. Aktualnie zadłużanie wynosi ponad 400 tysięcy złotych. Jeżeli nie zostanie spłacone, sprawa zostanie skierowana na drogę postępowania sądowego.
Słoneczny Park prowadził też Dom Seniora „Słoneczny Stok” w Wiśle, którym miał zapewnić całodobową opiekę dla osób niepełnosprawnych, przewlekle chorych i w podeszłym wieku. W grudniu 2020 r. do wojewody śląskiego dotarły niepokojące sygnały.
Według przesłanych informacji, właściciel nie przekazywał środków na zakup podstawowych rzeczy, takich jak leki, żywność, środki higieniczne, nie mówiąc już o pensjach dla pracowników czy opłaty za media. Natychmiast poprosiliśmy właściciela o wyjaśnienia, próbowaliśmy także skontaktować się z nim – jednakże bezskutecznie. Na miejsce udali się pracownicy MOPS w Wiśle, aby sprawdzić sytuację i warunki, w jakich przebywają mieszkańcy – wyjaśnia Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego. – Niestety, niepokojące sygnały się potwierdziły. Podjęto decyzję o natychmiastowym przeniesieniu mieszkańców. Do 31 grudnia wszyscy podopieczni (7 osób) zostali bezpiecznie zabrani przez swoich bliskich lub przewiezieni do innych, wskazanych przez rodziny placówek. Personel również opuścił budynek. Właściciel nie przedstawił wymaganej dokumentacji i informacji, dlatego podjęto czynności, aby cofnąć mu decyzję na prowadzenie placówki.
Prezes Słonecznego Parku zapewnia, że i ta sprawa zostanie wyjaśniona.
Słoneczny Park prowadził też Dom Seniora „Słoneczny Stok” w Wiśle, którym miał zapewnić całodobową opiekę dla osób niepełnosprawnych, przewlekle chorych i w podeszłym wieku. W grudniu 2020 r. do wojewody śląskiego dotarły niepokojące sygnały.
Według przesłanych informacji, właściciel nie przekazywał środków na zakup podstawowych rzeczy, takich jak leki, żywność, środki higieniczne, nie mówiąc już o pensjach dla pracowników czy opłaty za media. Natychmiast poprosiliśmy właściciela o wyjaśnienia, próbowaliśmy także skontaktować się z nim – jednakże bezskutecznie. Na miejsce udali się pracownicy MOPS w Wiśle, aby sprawdzić sytuację i warunki, w jakich przebywają mieszkańcy – wyjaśnia Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego. – Niestety, niepokojące sygnały się potwierdziły. Podjęto decyzję o natychmiastowym przeniesieniu mieszkańców. Do 31 grudnia wszyscy podopieczni (7 osób) zostali bezpiecznie zabrani przez swoich bliskich lub przewiezieni do innych, wskazanych przez rodziny placówek. Personel również opuścił budynek. Właściciel nie przedstawił wymaganej dokumentacji i informacji, dlatego podjęto czynności, aby cofnąć mu decyzję na prowadzenie placówki.
Prezes Słonecznego Parku zapewnia, że i ta sprawa zostanie wyjaśniona.
Dobro pacjentów oraz pensjonariuszy jest dla mnie absolutnym priorytetem, dlatego między innymi kwestia sytuacji w Wiśle była powodem odwołania Członka Zarządu odpowiedzialnego za kwestie finansowe (Dyrektora palcówki w Wiśle) – oświadcza Urszula Puczkowska. – Uzupełniana jest wymagana dokumentacja a sama placówka przygotowywana jest do ponownego przyjęcia pensjonariuszy.
Ale do dzisiaj Pani Puczkowska nie spłaciła ani jednej złotówki długu , komornicy są bezradni , wyroki sądowe praktycznie bez znaczenia .
W Niedzielę 29 Stycznia 2023 roku , na parkietach Hali Globus im. Tomasza Wójtowicza w Lublinie oraz Hali Sportowej I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Lublinie. Odbyły się finały sezonu ,,0″ Akademicko-Młodzieżowej Ligi Siatkowej , o zwycięstwo stanęło 17 męskich oraz 19 żeńskich zespołów siatkarskich.
Rozgrywki zaczęły się we Wrocławiu i Warszawie 13-15 Stycznia , oraz tydzień później 20-22 Stycznia we Rzeszowie i Toruniu. Zespoły zostały podzielone na miejsce rozgrywania swoich meczy .
Materiały AMLS z Facebook
Akademicki Młodzieżowy Puchar Polski w piłce siatkowej (Warszawa)
Akademicki Młodzieżowy Puchar Polski w piłce siatkowej ( Toruń )
( turniej mężczyzn ) KU AZS WSG Bydgoszcz , KU AZS PG Gdańsk , KU AZS UMK Toruń , KU AZS PK Koszalin
( turniej kobiet ) KU AZS UG Gdańsk , KU AZS WSG Bydgoszcz , KU AZS UMK Toruń ,KU AZS PK Koszalin
Akademicki Młodzieżowy Puchar Polski w Piłce Siatkowej ( Rzeszów )
( turniej kobiet ) KU AZS URz Rzeszów , KU AZS SUM Katowice , KU AZS UPr Lublin , KU AZS PRz Rzeszów
( turniej mężczyzn ) KU AZS URz Rzeszów , KU AZS ANS Racibórz , KU AZS UPr Lublin ,KU AZS UTH Radom
Materiały AMLS z FacebookMateriały AMLS z FacebookMateriały AMLS z FacebookMateriały AMLS z Facebook
KU AZS PG Gdańsk / KS AZS AWF Wrocław / KU AZS URz Rzeszów / KU AZS UG Gdańsk – Żeńskie zespoły które dostały się do finału w Lublinie .
KU AZS MANS Warszawa / KU AZS URz Rzeszów / KU AZS WSG Bydgoszcz / KU AZS PWr Wrocław Męskie zespoły które dostały się do finału w Lublinie .
Ostatecznie Zwycięzcami zostały zespoły – Kobiety : Klub Uczelniany AZS Uniwersytet Gdańsk , Mężczyźni: Klub Uczelniany AZS Menadżerskiej Akademii Nauk Stosowanych Warszawa
W dniu 28.01.2023 r w 10 miastach Polski odbyło się już po raz 13 wiosłowanie dla WOŚP . W tym roku uczestnicy w sumie przepłynęli ( na ergometrach wioślarskich ) 1 130 km . Po raz pierwszy w Warszawie organizatorzy postanowili zorganizować imprezę na dwóch brzegach Wisły. Na Targówku i na Ochocie.
Głównym celem było zebranie funduszy dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy , a także zachęcenie Polaków do aktywnego spędzania wolnego czasu , do zaciętej rywalizacji można było przystąpić w 11 centrach handlowych, w: Bydgoszczy, Gdańsku, Gorzowie Wielkopolskim, Krakowie, Lublinie, Poznaniu, Szczecinie, Toruniu, Warszawie (2 galerie) i we Wrocławiu .
Rafał Jachimiak – AZS Warszawa , jeden z organizatorów
Pojedynek polega na zmobilizowaniu w trakcie 8 godzin jak największej liczby osób, z których każda pokona dystans 500 metrów. Wszyscy uczestnicy próby bicia rekordu otrzymają specjalny certyfikat.
A oto wyniki poszczególnych miast XIII edycji Wiosłowanie Dla WOŚP
Opisujemy dziś sytuację w tak zwanym „Domu Opieki” w Konstancin-Jeziorna koło Warszawy . Nie przypadkowo nazwa tego domu jest w cudzysłowu , z dalszej części artykułu dowiecie się Państwo dlaczego .
Foto: Głos News – pokój dla podopiecznych .
Mowa tutaj o Domu Opieki ECODOS KONSTANCIN JEZIORNA na ulicy Bolesława Prusa 14. Podajemy pełną nazwę i adres , aby zarazem czytelników ostrzec przed korzystaniem z tej placówki. Osoby starsze na wózku, przywiązane do słupa jakimiś taśmami. Następna pozycja lodówka na 15osób zaopatrzona w dwie margaryny delma i parę plasterków sera żółtego do tego leży jeszcze jakaś resztka wysuszonego topionego. Duża ilość jedzenia po terminie podawanego seniorom. Kilku seniorów z ropnymi odleżynami , właściciel tego ośrodka pobiera opłaty w kwocie od 4200do4500 miesiąc za każdego podopiecznego i na takie warunki skazuje osoby które potrzebują Opieki bo są bezbronne.
zdjęcia wykonane w ośrodku przez naszego informatora.
A teraz trochę ciekawostek:
Właściciel bez prawnie prowadzi ten dom nie ma zarejestrowanej działalności nie ma regonu nic , współwłaścicielka ma sądowy zakaz prowadzenia domów opieki po aferze we Wiśle komornicy nie mogą jej namierzyć. Michał Uziak i Urszula Puczkowska to te osoby ,, prowadzą” ten dom . Pani doktor Urszula Puczkowska której podobny dom zamknęli 2 lata temu we Wiśle z powodu zaniedbań głodzenia pensjonariuszy ma też ośrodek wypoczynkowy w Wiśle ( Villa Zacisze ulica 11 Listopada Wisła ) .
Ponadto Pan Michał Uziak , jego historia zaczyna się tutaj > spółka Słoneczny Park z Ciechocinka, która prowadzi, m.in., bydgoskie Centrum Zdrowia Bydgoszcz Leśna, nie płaci na czas wynagrodzeń i czynszu. Obecnie 2 kancelarie komornicze próbują odzyskać należności dla pracowników ( jednemu z pracowników winny jest ponad 130 tyś zł ) .
Dom Opieki w Konstancin Jeziorna .
Na stronie możemy zobaczyć linki do TIK-TOK gdzie prezentowane są jakieś filmiki niby lecznicze. Ponadto po wpisaniu nazwy Fundacji do wyszukiwarki google pokazuje się inna Fundacja zupełnie z innym zarządem i siedzibą . Natomiast umieszczony statut fundacji Pana Michała Uziaka jest skopiowany z wzorów które są dostępne w Internecie.
Redakcja jest w kontakcie ze służbami Wojewody i innymi które zostały powiadomione.
Pierwszy dzień FISU World University Championship w Canoe Sprint 2022 zdecydowanie należał do Polaków. Na siedem finałów Polacy zdobyli… siedem złotych medali!
Tabela Medalowa po 1 dniu
złota medalistka Ewelina Antos i jej emocje po zdobyciu dwóch złotych medali.
„Naprawdę nie spodziewałam się takiego wyniku. W tym sezonie nie szło mi dobrze, ale jak widać odbiłam się od dna. Wszystko jest możliwe, gdy walczysz do końca.”
W niedzielę 17 Lipca 2022 o godzinie 21:00 w Łódzkiej Atlas Arena , rozpoczęto oficjalnie Akademickie Igrzyska Uniwersyteckie.
Na 14 dni do Łodzi przybyło prawie 6 tysięcy zawodników, 27 dyscyplin sportowych, w sumie 37 krajów i około 400 uczelni. Największa reprezentacja jeżeli chodzi o uczelnie to reprezentacja Polski i Wielka Brytania.
Wspólnie i z wielką przyjemnością dwie uczelnie w Łodzi Uniwersytet i Politechnika otworzyli swoje podwoje dla zawodników i wolontariuszy .
Jako ciekawostkę można powiedzieć że wolontariusze reprezentują 6 krajów europejskich .
O tym, jak przeżyli, co jedli i gdzie ukrywali się w oblężonym Mariupolu
… Przywarliśmy do siebie w ciasnym korytarzu w rodzinnej chruszczowce (małe mieszkanie w bloku budowane w czasach Chruszczowa). Jest nas troje: mama, tata i ja. Huk nadlatującego samolotu sprawił, że kuliłam się na podłodze i modliłam. Pierwsza eksplozja. Dom się zatrząsł. Drugi. Łomot do drzwi i dźwięk tłuczonego szkła. Rodzice zakryli mnie sobą, łzy płynęły strumieniem, prawa ręka drżała zdradziecko, a głowa waliła: „Czy to naprawdę koniec? Czy to jest koniec?”…
Urodziłam się i wychowałam w Mariupolu. W wieku 17 lat przeniosłam się do Kijowa, ale w rodzinnym mieście z reguły spędzałam wakacje. W połowie lutego spakowałam walizkę i pojechałam nad morze „leczyć nerwy”. Wylądowałam więc w Mariupolu, gdzie spędziłam najstraszniejsze dni mojego życia, z których 23, to były dni pod ziemią.
Wojna. Początek
W nocy 24 lutego miałem sen: miasto było otoczone, panika i strach były wszędzie. Autobusy do ewakuacji podjeżdżają pod budynki mieszkalne. Słychać wystrzały i salwy ciężkiej broni. Biegam po mieszkaniu w poszukiwaniu dokumentów i nagle się budzę. Kiedy otworzyłem kanał informacyjny, już wiedziałem, jakie nagłówki zobaczę. „Dlaczego po prostu nie wyszłaś? Dlaczego zostałaś w Mariupolu? – Zapytają mnie później. Nie wierzyłem, że sen będzie jawą.
W pierwszych dniach Mariupol był pozbawiony napięcia – linie wysokiego napięcia zostały przerwane. Łączność komórkowa działała, ale wkrótce zniknęła. Nocą ulice pogrążały się w ciemności, ogrzewanie było wyłączone – spaliśmy w futrach i owijaliśmy się kocami. Później nie było wody i gazu. Szabrownicy wypełzali ze wszystkich dziur: rabowali sklepy, apteki, kioski. Wszystko, gdzie można było coś ukraść. Wynosili piłki sportowe, futra, kule. Żywność wywozili wózkami, bagażniki zapakowywali po brzegi. Magnetyczne metki były zrywane z ubrań na ulicy, bez wahania. Na rolecie ochronnej jednej z aptek ktoś, odwołując się do sumienia, napisał czerwonym markerem: „Ludzie, tu jeszcze będziemy mieszkać”.
Mariupol jeden z bloków
Jedzenie było gotowane na ogniu. Już wtedy dziedzińce Mariupola przypominały żywą scenerię do filmów o apokalipsie. Najdłuższe kolejki ustawiały się po wodę, nadal był targ hurtowy, na którym można było kupić warzywa, owoce i sery. Nigdzie nie było chleba.
Ci, których okna jeszcze ocalały, wyklejali z taśmy klejącej krzyże. I ktoś zaufał Bogu i umieścił ikony na balkonach. Syreny wyły przez kilka dni bez przerwy. A potem zamilkły. Na zawsze. 9 marca Rosjanie zrzucili bomby lotnicze na piąty budynek PSTU (Pryazowski Państwowy Uniwersytet Techniczny), dwieście metrów od naszego domu. To właśnie te eksplozje przeżyliśmy, kiedy chowaliśmy się na korytarzu. Fala uderzeniowa była tak silna, że wybiła okna w wejściu, a w sąsiednim domu z framug wyrwała balkony. Postanowiliśmy spędzić noc w schronie przeciw bombowym.
Pod ziemią
Zaduch, wąskie korytarze i całkowita ciemność. W schronie było tak dużo ludzi, że ciężko było oddychać. Starsi mężczyźni leżeli na stołach, młodsi podpierali ściany lub siadali na pudłach. Nie mieliśmy wystarczająco dużo miejsca. Powrót do mieszkania był straszny, instynkt samozachowawczy skłaniał do szukania schronienia. Obeszliśmy wszystkie budynki PSTU, ludzie zajmowali pierwsze piętra i piwnice. Wszyscy wściekli i przestraszeni. Wszędzie nas odrzucano.
Zdesperowani postanowiliśmy wrócić do drugiego budynku i spędzić noc na schodach. Wybiegła nam na spotkanie kobieta i powiedziała, że otworzyli opuszczony schron przeciw bombowy. Wewnątrz – gołe betonowe ściany i podłoga, a także potworny chłód, od którego w żyłach płynęła zimna krew. Nasi sąsiedzi byli rodziną z niepełnosprawną córką. Tata przyniósł dziewczynkę w ramionach, dziecko nie mogło samodzielnie się poruszać. Mama pieszczotliwie nazywała dziewczynę „kotkiem”. Dla „Kotka” i jej rodziców zimna piwnica stała się trzecim schronieniem, uciekli z 23 osiedla w Mariupolu do wuja w „cichym” centrum, ale i tutaj dogoniła ich wojna.
Z innych budynków przyjechali do nas na „wycieczkę”, mężczyźni od razu sprawdzali, czy nie ma drugiego wyjścia, jeśli główne zawiodło. Żaden z nich nie został. Przestraszeni byli zimnem i brakiem jakichkolwiek warunków. Nie zamykaliśmy oczu przez całą noc. Aby się ogrzać, krążyliśmy w kółko i rozmawialiśmy. Wydawało się, że od tej nocy nie może być gorszej. Nikt z nas nie przypuszczał wtedy, że spędzimy pod ziemią kolejne 22 dni.
Maski gazowe
Nad ranem chłód przezwyciężył strach, wybuchy ucichły – pobiegliśmy do domu. I znowu nalot na centrum miasta. I znowu kulimy się razem w wąskim korytarzu, modląc się do Boga o zbawienie. Śmierć przeleciała obok, ale nie chciałam się już z nią bawić.
Zrozumieliśmy, że nie mamy szans na przeżycie na piątym piętrze ceglanej chruszczowki. Zbierając koce i leżaki, powlekliśmy się z powrotem do schronu. Tym razem mieliśmy więcej szczęścia, ludzie ciągle napływali, a strażnicy z uniwersytetu otworzyli dwa kolejne pomieszczenia piwniczne w pobliżu schronu, połączone wąskim korytarzem. Wzięliśmy pierwszy, który nie miał okien. Maski przeciwgazowe były przechowywane na drewnianych półkach wzdłuż ścian (później nasz przedział nosił przydomek „maski przeciwgazowe”), na ścianach plakaty z czasów sowieckich „uczyły” ich prawidłowego używania. Było nas 15 stłoczonych w dziesięciometrowym pokoju. Czworo dzieci, jedenaścioro dorosłych.
8-letnia Lenoczka z trzema braćmi (najmłodszy miał 10 miesięcy, starsi 13 i 16 lat), mama, tata i babcia zeszli do piwnicy po tym, jak odłamek pocisku uderzył w ich dom i przebił dach nad pokojem dziecięcym. Babcia wtedy tam była. Galina Wasiliewna była w szoku, jej syn wyciągnął ją z gruzów. Uciekli do schronu w PSTU, zabierając owsiankę dla dziecka, dokumenty i torby z rzeczami. Biegli, a kule świszczały im nad głową, kiedy było już zupełnie przerażająco, padali na ziemię pod świerkami.
Pierwsze dni Lenoczka praktycznie nie mówiła. Zobaczyła moją książkę i poprosiła o przeczytanie jej na głos. Siedząc więc w piwnicy i oświetlając książkę latarką, czytałam ośmioletniemu dziecku powieści Balzaka – „Eugeniusza Grande” i „Trzydziestolatkę”. Później wymyśliliśmy dla niej nowe zajęcie – dziewczynka rysowała prostym ołówkiem na ścianie: nowy dom, do którego zabrała „chłopców” (jak nazywała braci) i rodziców, kota Baksika, róże wokół pokoju. Przed wojną zajmowała się tańcem, śpiewem i uczęszczała do szkoły artystycznej. Kiedy minął pierwszy szok, okazało się, że Lenoczka jest żywą i rozmowną dziewczyną, która zdradzała nam rodzinne sekrety.
Ulice Mariupola
Blokada
W powieści, którą czytaliśmy z Lenoczką, surowy ojciec za przewinienie posadził Eugenię Grande na chleb i wodę. W tym czasie nie widzieliśmy chleba od ponad dwóch tygodni. Od początku marca Mariupol znajdował się w blokadzie. Na początku pomoc humanitarna wciąż napływała do PSTU, dostawaliśmy „okruchy”: raz dwa pudełka pierników i glazurowanych orzechów, innym razem dwie puszki kukurydzy w puszkach z groszkiem, a raz paczkę zamrożonych pierogów i 15 czebureków.
Następnie, aby przeżyć, gotowaliśmy kleik – do wody wrzucaliśmy garść kaszy (raz ryż, drugi raz kaszę jaglaną) lub makaron, trzy ziemniaki, konserwy warzywne. Soliliśmy i polewaliśmy olejem słonecznikowym. Patelnia nie była myta, aby tłuszcz pozostał i nie było nic specjalnego do mycia. Czasem smażyliśmy ziemniaki i naleśniki na mące i wodzie, kilka razy pomagała owsianka ryżowa. Porcje były skromne: w najlepsze dni miska gulaszu, w najgorsze łyżka kukurydzy na osobę. Dzieci lizały talerze, dorośli chudli na naszych oczach. Krążyły plotki, że w sąsiednich piwnicach gołębie są już łapane i zjadane.
Talerze i łyżki były przez nas znalezione na terenie uczelni. Ogień rozpalono najpierw na dziedzińcu, a kiedy ostrzał stał się regularny, na schodach na pierwszym piętrze. Za każdym razem, gdy mężczyźni szli postawić garnek na ogniu, byli błogosławieni.
Starsze dzieci, Iliusza i Gena, prowadziły pamiętnik wojny i zapisywały, co zjedzą, gdy wyjdą z piwnicy.
Woda była na wagę złota. Była uzyskiwana w formie wymiany, była zdobywana, była bardzo oszczędzana. Gorwodokanał dostarczał ją aż do rozpoczęcia walk ulicznych: ogromne kanistry zostały napełnione wodą, które zainstalowano w „szkle” (w trzecim budynku PSTU). Kilka razy mężczyźni, ryzykując życiem, szli do parku miejskiego, gdzie biło źródło. Po drodze leżały trupy ludzi z bukłakami – kogoś tak i z wodą nie doczekali się. Z kaloryferów wyciekał rdzawy szlam, służył do mycia rąk. W tym samym celu topiono śnieg.
„Zawsze się dziwiłam, kiedy oglądałam filmy o wojnie, dlaczego mają tak brudne ręce, a teraz sama je takie mam” – mówiła mi mama, starając się wytrzeć poczerniałe od kurzu i sadzy palce.
Połowa mieszkańców została bezdomna
Od domu dzieliło nas jakieś 20 metrów. Z powodu nieustannych ostrzałów moja mama i ja nie wyszliśmy ze schronu, ojciec ryzykując pobiegł do mieszkania nakarmić kota i przyniósł resztki przedwojennych zapasów. Za każdym razem nie wiedzieliśmy, czy jeszcze się zobaczymy. Pewnego dnia nie wrócił. Godzina policyjna już nadeszła, postanowiliśmy jej przestrzegać. „Jesteście zdesperowanymi paniami”, usłyszały później.
Trzy razy wracałyśmy z powrotem. Kiedy serie karabinów maszynowych ucichły, zaczęłyśmy uciekać. Nie mogłem uwierzyć własnym oczom, wydawało mi się, że wpadłem do gry komputerowej i przechodzę kolejne poziomy. Ostrzelana ulica, wraki spalonych samochodów, zwisające w strzępach druty, wszędzie szkło i fragmenty futryn. Na szczęście zabraliśmy tatę i razem wróciliśmy do schronu. Okazało się, że usłyszał strzelaninę na podwórku i postanowił spędzić noc w mieszkaniu.
Nawiasem mówiąc, to był ostatni raz, kiedy widziałem go w stosunkowo nienaruszonym stanie. Kilka dni później w dachu domu była już dziura, jeden pokój został całkowicie zniszczony, w pozostałych – wszystkie ścianki działowe. rf dokonała darmowego „przeplanowania” i przyłączyła nasze mieszkanie do sąsiada.
Gdzieś w naszych sercach pożegnaliśmy się z mieszkaniem z góry. Codziennie w schronie bombowym słyszeliśmy historie naocznych świadków o tym, jak doszczętnie spłonęły dziewięciopiętrowe budynki z ludźmi, jak z moździerzy ostrzelali z bliskiej odległości stalinki i chruszczowki.
„Zamykam oczy i widzę, jak dom naprzeciwko rozjarzył się jak zapałka. Ludzie z górnych pięter wybiegli na balkony i błagali o pomoc”, „Trzask płotu sąsiada na asfalcie jeszcze grzmi mi w uszach, a zamiast domu są ruiny”. A takich historii są tysiące. „Połowa miasta została zgładzona, połowa została bezdomna” – ze smutkiem stwierdzili nasi sąsiedzi. I wyglądaliśmy w tej sytuacji adekwatnie do stwierdzonego przez sąsiadkę.
Dni w piwnicy były do siebie podobne: ciągły strach, głód, pragnienie i zimno. Spaliśmy na siedząco, dzieci na półkach spod masek przeciwgazowych. Nasze oczy przyzwyczaiły się do ciemności, czasami nie rozumieliśmy, kiedy noc zastąpił poranek. Starzy ludzie nie mogli tego znieść i umierali – ciała były wynoszone na ulicę i pozostawiane na terenie uniwersytetu. Przychodziły mi do głowy makabryczne myśli: lepiej, żeby go od razu mnie zabili, lepiej, aby mnie nie torturowali.
W rzucie dyskiem kapitalny konkurs zaliczyła Anna Kicińska. Aż trzy razy poprawiała rekord życiowy, a kluczowa była próba numer pięć, w której posłała dysk na odległość 46,60 m, co przełożyło się na brązowy medal.
Brązowa medalistka Anna Kicińska. Z opiekunem Panem Górą. Lotnisko Chopina w Warszawie.
Biało-Czerwoni zakończyli lekkoatletyczne ME U18 w Jerozolimie z dorobkiem sześciu medali (dwa złote, jeden srebrny i trzy brązowe). W klasyfikacji medalowej najlepsza była Wielka Brytania.
W półfinałach na dystansie płaskich 100 m wystąpiło troje Polaków. Wśród kobiet pobiegła Oliwia Zimoląg, która nie wywalczyła awansu do finału i z wynikiem 11,95 s ukończyła zawody na 16. miejscu. W rywalizacji panów z najlepszym czasem do rozgrywki o medale dostał się Marek Zakrzewski. Jego wynik 10,33 s to nowy rekord Polski do lat 18, a także nowy rekord ME do lat 18.
Nadzieje na przyszłość wiążemy w szczególności z Michałem Gawendą, który zdobył złoty medal w skoku o tyczce. Znakomicie zaprezentowali się też nasi sprinterzy, którzy wywalczyli aż trzy krążki – w tym złoto Marka Zakrzewskiego. Do tego srebro w skoku wzwyż dorzucił Jakub Walecki, brąz w rzucie dyskiem – Anna Kicińska, a w kilku innych konkurencjach nasi juniorzy byli naprawdę blisko podium. I jeżeli coś nas cieszy w szczególności po rozgrywanych w Jerozolimie zawodach, to właśnie liczba konkurencji, w których młodzi Polacy pokazali się z dobrej strony.
Polska reprezentacja na Mistrzostwa Europy w Lekkiej Atletyce w Izraelu , zamiast udać się w podróż nocowała na lotnisku.
Jak informuje nas ( Hubert T. Trochimowicz, Sekretarz Generalny PZLA) Dzięki wspólnym działaniom Prezesa Business Travel Club i kierownictwa LOT jest realna szansa że cześć ekipy wyleci jeszcze dzisiaj. A pozostała część (startujący później) jutro o 15. LOT podkreśla bardzo dobrą współpracę z Marcinem Górą – Kierownikiem Reprezentacji U18.
Jest godzina 15:30 na lotnisku reprezentacja po spędzeniu prawie 21 h jest dopiero przewożona do hotelu.Gdzie część osób trochę odpocznie i wieczorem znów będzie próbować odlecieć na zawody. A pozostała część prawdopodobnie dopiero jutro. Przypomnijmy że zawody zaczynają się już we Wtorek.
Dzisiaj przybliżymy współorganizatorów Europejskich Igrzysk Studentów w Łodzi.
🔹️Politechnika Łódzka jest jedną z najlepszych uczelni technicznych w Polsce. Położona w centrum miasta, mieści się w nowoczesnych gmachach i zrewitalizowanych budynkach fabrycznych z XIX w. Do kampusu należą także miejsca międzywydziałowej edukacji, zajęć sportowo-rekreacyjnych, rozrywki oraz różnorodnych organizacji wspierających życie studenckie.
Politechnika to atrakcyjny partner dla biznesu. Współpracuje z największymi firmami w całej Europie, które korzystają z nowych technologii i patentów tworzonych na łódzkiej uczelni. Wiele z nich to efekt wspólnej pracy z ośrodkami naukowymi z całego świata.
Politechnika Łódzka należy do najbardziej atrakcyjnych pracodawców w Łodzi i regionie. To pierwsza polska uczelnia techniczna, która otrzymała logo HR Excellence in Research, przyznawane jako wyróżnienie dla instytucji za podjęte działania na rzecz pracowników naukowych.
Politechnika Łódzka jest otwarta na lokalną społeczność: dzieci, młodzież i seniorów. Każdy może skorzystać z bogatej oferty edukacyjnej.
🔹️Akademicki Związek Sportowy to największe stowarzyszenie sportowe w Polsce działające nieprzerwanie od ponad wieku. Powstał w Krakowie w 1909 roku i stamtąd rozprzestrzenił się na wszystkie ośrodki akademickie w kraju. Dzięki swojej bogatej historii i ciągłej aktywności stał się najbardziej liczną organizacją studencką obecną na polskich uczelniach.
🔹️Łódź jest trzecim co do wielkości miastem w Polsce. Położone w centrum kraju, dawniej było olbrzymim ośrodkiem przemysłowym. Wyroby włókiennicze produkowane w Łodzi można było odnaleźć na rynkach w całej Europie. Dzisiaj swoją świetność zawdzięcza gruntownej rewitalizacji tkanki miejskiej oraz zmianie kierunku rozwoju. Łódź jest silny ośrodkiem akademickim i atrakcyjnym celem turystycznym. Poznajcie miasto – gospodarza Europejskich Igrzysk Uniwersyteckich 2022
🔹️ Fundacja w Wiedniu Europejskie Uniwersyteckie Stowarzyszenie Sportowe (EUSA) jest organizacją krajowych uniwersyteckich federacji sportowych w Europie.Została założona w listopadzie 1999 r. w Wiedniu/Austrii przez 25 federacji narodowych.Biuro ma siedzibę w Hanowerze/Niemcy.
Ponadto udział wezmą wolontariusze , ma ich być prawie 1000 osób. Z różnych miast Polski i nie tylko.
25 Czerwca 2022 r ulicami Warszawy, przeszła parada równości. Po przerwie związanej z pandemią koronawirusa, organizatorzy znów mogli zaprosić na paradę równości.
Jak możemy przeczytać na stronie internetowej organizatora :
Parada Równości z racji swojego wkluczającego charakteru, postuluje i żąda realizacji szeregu postulatów, które prezentujemy poniżej!
2. Prawa osób trans prawami człowieka Żądamy wprowadzenia uregulowań prawnych ułatwiających proces medycznego i prawnego potwierdzenia płci osobom transpłciowym.
3. Wzmocnienie ochrony prawnej przed mową i przestępstwami z nienawiści Żądamy regulacji prawnych w sprawie przestępstw motywowanych nienawiścią i nienawiści wobec osób LGBTQ. Postulujemy rozszerzenie przepisów dotyczących mowy nienawiści o kwestie dotyczące tożsamości płciowej i orientacji seksualnej oraz skuteczne egzekwowanie już istniejących regulacji.
4. Małżeństwo i związek partnerski prawem każdego obywatela Żądamy wprowadzenia pełnej równości małżeńskiej z prawem do adopcji z wszystkimi wynikającymi z tego prawami i obowiązkami oraz ustawy regulującej związki niebędące małżeństwami, w tym szczególnie przepisów zapewniających zabezpieczenie wzajemnych zobowiązań.
5. Otwarta przestrzeń publiczna bez barier Przestrzeń miejska ma być obszarem integracji lokalnych społeczności. Powinna być inkluzywna i otwarta. Apelujemy o tańszy dostęp do kultury, miastotwórcze działania w przestrzeni miejskiej, zapobieganie wykluczeniu komunikacyjnemu i likwidację barier architektonicznych dla zmarginalizowanych grup: rodziców i opiekunów z wózkami dziecięcymi, osób z niepełnosprawnościami i starszych.
6. Otwarta Rzeczpospolita przyjaznym domem dla uchodźców i obcokrajowców Żądamy usprawnienia, tj. skrócenia procedury wystawiania wiz do Polski szczególnie w placówkach dyplomatycznych na wschodzie Europy. Żądamy ograniczenia biurokracji stosowanej wobec obcokrajowców mieszkających w Polsce. Żądamy poprawienia warunków, w jakich przetrzymywani są azylanci na terenie Polski. Azyl to nie wyrok więzienia. Zgodnie z przesłaniem Konstytucji 3 Maja: Kto granice Rzeczpospolitej nawiedza – wolnym jest!
7. Rzetelna edukacja prawem człowieka Żądamy wprowadzenia do szkół i przedszkoli: nowoczesnej, rzetelnej i neutralnej światopoglądowo edukacji dotyczącej ludzkiej seksualności, dostosowanej do możliwości percepcyjnych i wieku; edukacji antydyskryminacyjnej, uczącej otwartości na różnorodność; etyki, kształtującej postawy szacunku i poszanowania godności wszystkich ludzi.
8. Szacunek i prawna ochrona zwierząt Żądamy nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, w tym przede wszystkim wprowadzenia zakazu chowu zwierząt na futro, występów zwierząt w cyrkach, polowań rekreacyjnych, oraz przedmiotowego i okrutnego traktowania zwierząt w chowie przemysłowym. Żądamy realnej ochrony przed cierpieniem wszystkich zwierząt jako świadomych istot czujących: zwierząt hodowlanych, dzikich, bezdomnych, i domowych.
9. Różni – równi wobec siebie Apelujemy do wewnątrz środowiska LGBTQ o rozprawienie się z wewnętrzną homo-, bi-, trans- i heterofobią.
10. Dość chamstwa – żądamy debaty Apelujemy do mediów o nielegitymizowanie skrajnie seksistowskich, homo-, bi-, i transofobicznych poglądów.
11. Równość płci podstawą demokratycznego państwa Żądamy polityki na rzecz równości płci, równego traktowania kobiet, mężczyzn i osób niebinarnych w każdej sferze życia. Domagamy się zatrudniania i wynagradzania w zależności od wykonywanej pracy i kompetencji a nie płci. Żądamy języka pozbawionego seksizmu, wprowadzenia parytetu płci w gremiach kierowniczych, strukturach politycznych oraz w mediach. Żądamy zapewnienia obywatelom i obywatelkom pełni praw reprodukcyjnych w tym: prawa do informacji, edukacji seksualnej, bezpłatnej antykoncepcji (także antykoncepcji awaryjnej) oraz aborcji na żądanie do 12 tygodnia ciąży. Żądamy poszanowania praw pacjenta, ograniczenia stosowania tzw. klauzuli sumienia tak, by jej stosowanie nie odbierało osobom w ciąży realizacji prawa do godnego porodu, a także polityki wspierającej rodzicielstwo. Chcemy zwiększenia pomocy państwa dla rodzin, w których żyją osoby z niepełnosprawnościami i przywrócenia funduszu alimentacyjnego.
12. Dbajmy o nasz wspólny dom, Ziemię Ziemia jest naszym jedynym domem. Pomimo tego, zużywamy jej zasoby tak jakbyśmy mogli sobie pozwolić na jej zniszczenie. Apelujemy do rządów i korporacji o zaprzestanie niszczenia środowiska, odejście od technologii zatruwających planetę oraz wyzyskiwania słabszych.
Ceremonia otwarcia największej sportowej imprezy w Europie tego roku – Europejskich Igrzysk Akademickich Łódź 2022 już 17 lipca. Przez dwa tygodnie ponad sześć tysięcy sportowców rywalizować będzie w 20 dyscyplinach rozgrywanych w 15 obiektach
17 Lipca 2022 r w Łodzi zaczyna się święto sportu akademickiego. ✅16 dyscyplin ✅ 14 dni ✅ 6 tyś zawodniczek i zawodników ✅ 15 obiektów ✅ 46 krajów Dzisiaj prezentujemy obiekty na których odbywać się będzie rywalizacja .
🔹️ EC1 Targowa 1/3, 90-022 Łódź – Szachy 🔹️Hala Anilana Sobolowa 1, 90-993 Łódź – Tenis stołowy i piłka ręczna 🔹️ Hala Małachowskiego ul. Małachowskiego 5/7 90-160 Łódź – koszykówka i Futsal 🔹️ Hala Pabianice Świętego Jana 30-36 Pabianice – koszykówka 🔹️ Hala Skorupki 90-532 Łódź ul. ks. Skorupki 21 – Kick Boxing i Taekwondo 🔹️ Hala Uniwersytetu Łódzkiego Styrska 20/24, 91-404 Łódź – koszykówka i Futsal 🔹️ Zatoka Sportu Zatoka Sportu al. Politechniki 10, 93-590 Łódź – badminton, Futsal, pływanie , waterpolo, wspinaczka sportowa 🔹️ Korty AZS UŁ Patrice Lumumby 22/26, 91-404 Łódź tenis ziemny 🔹️ Stadion Łodzianka Stanisława Małachowskiego 5/7, 90-160 Łódź PIŁKA NOŻNA 🔹️Stadion Minerska Minerska 19, 94-304 Łódź Piłka nożna 🔹️Ogrody Geyera Piotrkowska 293/305, 90-369 Łódź – piłka ręczna plażowa, siatkówka plażowa, koszykówka ( 3×3) 🔹️Stadion SMS Milionowa 12, 93-193 Łódź – piłka nożna 🔹️ Sport Arena, Atlas Arena (MAKIS) aleja ks. bp. Władysława Bandurskiego 7, 94-020 Łódź – Piłka ręczna i siatkówka 🔹️ Hala Zgierz Nowa Wschodnia 2, 95-100 Zgierz – Judo, Karate , siatkówka
👉 A jutro trochę o przygotowaniach ✅ Zapraszam codziennie coś ciekawego na temat Europejskich Mistrzostwach Akademickich w Łodzi.
Jest pomysł Unii Europejskiej, aby w najbliższym czasie, jedynym sposobem na ogrzewanie naszych mieszkań był prąd. Natomiast rząd ma plan dotowania zakupu węgla. Natomiast samorządy odchodzą od pieców na paliwo stałe.
Jak wszyscy wiemy, samorządy promują zmianę sposobu ogrzewania naszych mieszkań, jest to realizacja ustawy ekologicznej i wcześniejszej decyzji Unii Europejskiej, w zakresie eliminacji dwutlenku węgla emitowanego do powietrza przez gospodarstwa domowe. Ale jak to bywa w naszym kraju, samorząd sobie a rząd sobie, ostatnio ustami ministra klimatu i Środowiska ( Anny Moskwy ) rząd zapowiedział dopłaty do węgla.
Nowa Wojna na linii Unia- Rząd RP?
Wymiany kotłów i pieców wymuszają uchwały samorządowe. Za niedostosowanie się do nich może grozić kara w wysokości do 5 tys. zł. Jednak jak wynika z danych Polskiego Alarmu Smogowego, tylko 14 proc. Polaków wie, do kiedy musi wymienić kotły niespełniające norm. Natomiast rząd wpadł na pomysł aby dopłacać do węgla, jak dochodzą wiadomości z kancelarii prezesa rady ministrów jest pomysł aby ustalić maksymalną cenę za tonę węgla ( mówi się o cenie- 996 zł/ tona .
ANNA MOSKWA – Ministerstwo Klimatu i Środowiska .
Cena gwarantowana to 996 zł, to cena średnia według danych GUS za poprzedni rok i porównywalna do tego, po ile dziś możemy kupić węgiel m.in. w sklepie Polskiej Grupy Górniczej.Ilość węgla dla odbiorców po tej gwarantowanej cenie wyniesie 3 tony dla każdego gospodarstwa domowego. – Rozszerzamy ten krąg także o spółdzielnie i wspólnoty mieszkaniowe.
Natomiast Unia Europejska, zgodnie z Pakietem Fit for 55 do 2030 r. redukcja emisji CO2 ma być na poziomie 55 proc. 20 lat później Unia Europejska chce osiągnąć neutralność klimatyczną. Dotychczas zakładano, że będzie się to wiązać z usunięcie pieców węglowych i olejowych, ale teraz okazuje się, że dotyczy to wszystkich urządzeń wykorzystujących paliwa kopalne, czyli również gazu. A więc znów będzie spór pomiędzy Unią a Rządem.
W praktyce oznaczałoby to więc zakaz sprzedaży i montowania nie tylko pieców węglowych czy olejowych, ale i gazowych. Miałby on obowiązywać od 2027 r. dla nowych budynków i od 2030 r. – dla modernizowanych (gruntownie remontowanych).
Jerzy Zbigniew Owsiak,Jurek Owsiak–polski dziennikarz radiowy i telewizyjny,showman,filantrop,działacz charytatywny i społeczny.
Założyciel i prezes Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy, pomysłodawca i organizator corocznego Finału WOŚP oraz Pol’and’Rock Festival (w latach 1995–2017 Przystanku Woodstock). Jako dziennikarz radiowy i telewizyjny współpracował z największymi rozgłośniami i telewizjami w kraju. Wielokrotnie odznaczany i nagradzany za swoją działalność społeczną i charytatywną. Od 2014 honorowy obywatel miasta stołecznego Warszawy. Kilkukrotnie nominowany do Pokojowej Nagrody Nobla.
Dzięki znajomości z Wojciechem Waglewskim zaistniał w środowisku muzycznym. Z założonym przez siebie Towarzystwem Przyjaciół Chińskich Ręczników
Po zakończeniu współpracy z Rozgłośnią Harcerską w 1991 zaczął współtworzyć copiątkową audycję radiowej Trójki Brum, której nazwę w 1994 zmienił na Się kręci. W 1991 Maciej Domański, ówczesny dyrektor programowy TVP2, zaproponował mu stworzenie własnego programu telewizyjnego. Od grudnia 1991 zaczął przygotowywać dla Dwójki program Róbta, co chceta, czyli rockandrollowa jazda bez trzymanki. Program zszedł z anteny po 128 odcinkach. Latem 1994 zaczął prowadzić kolejny autorski program Dziura w koszu, dzięki któremu promował aktywność sportową wśród młodzieży. W 1996 zaczął prowadzić coniedzielny program podróżniczy Kręcioła. W telewizji publicznej prowadził też coroczne finały WOŚP oraz program Bezpieczne wakacje.
W 1995 zorganizował w Czymanowie pierwszy Przystanek Woodstock, który od tamtej pory odbywa się corocznie(od 2018 pod nazwą Pol’and’Rock Festival).
Od 8 marca 2011 prowadzi wideoblog internetowy owsiaknet.pl, w 2014 przemianowany na kręcioła.tv.
Jest prezesem przedsiębiorstwa „Złoty melon” sp. z o.o., a także witrażystąi byłym psychoterapeutą. Jego pracownia w Warszawie wykonała witraże m.in. w kaplicy Matki Bożej Królowej Polski w Belwederze oraz we wnętrzach hotelu Rialto.
Pierwsza zbiórka pieniężna, w której uczestniczył Owsiak, została zorganizowana spontanicznie po apelu kardiochirurgów z Centrum Zdrowia Dziecka o wsparcie finansowe zakupu sprzętu medycznego dla umierających dzieci. W 1992 Owsiak zaprosił lekarzy do swojej audycji Brum w Programie III Polskiego Radia oraz przypominał słuchaczom o możliwości wpłacania pieniędzy na podane konto. Akcja ta była kontynuowana również w czasie Festiwalu w Jarocinie. 3 stycznia 1993 odbyła się zbiórka pieniędzy, nazwana później „pierwszym Finałem”. Pozytywny odzew społeczny i wartość zgromadzonych środków zdecydowały o nadaniu tym działaniom formy prawnej. W marcu 1993 z inicjatywy Owsiaka i Waltera Chełstowskiego powstała Fundacja WOŚP, od tego czasu „Finał Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy” odbywa się co roku, a Owsiak pełni rolę głównego organizatora. Do 2015 był konferansjerem programu telewizyjnego o tym samym tytule, nadawanego w TVP2.
14 stycznia 2019, po śmierci prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza w zamachu na koncercie WOŚP Jerzy Owsiak podjął decyzję o rezygnacji z funkcji prezesa zarządu Fundacji WOŚP. Jako przyczynę swojego odejścia Owsiak podał rosnącą falę nienawiści skierowaną przeciwko jego osobie. 19 stycznia opublikował oświadczenie, iż w wyniku licznych publicznych próśb o dalsze kierowanie fundacją oraz w wyniku wystąpień duchownych i świeckich w trakcie pogrzebu prezydenta Pawła Adamowicza wydał oświadczenie, iż podjął decyzję o powrocie na funkcję prezesa i o zintensyfikowaniu walki z aktami nienawiści.
Jerzy Owsiak Prezes Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy
W ciągu 29. Finałów WOŚP Orkiestra zebrała i przekazała na wsparcie polskiej medycyny sumę ponad 1,5 MLD PLN i kupiliśmy ponad 67 300 urządzeń.
Wywiad Udzielony dla Głos News
Oprócz zakupów sprzętu medycznego i wyposażenia placówek ochrony zdrowia fundacja zainicjowała, finansuje oraz wspomaga prowadzenie ośmiu ogólnopolskich programów i akcji medycznych i jednej inicjatywy edukacyjnej.
Orkiestra angażuje się również w doraźną pomoc, tak jak było w przypadku akcji „Stop Powodziom” w 2010 roku, gdy Fundacja zorganizowała jednodniową zbiórkę publiczną, której celem był zakup sprzętu pomagającego w likwidowaniu skutków powodzi, która zniszczyła regiony położone na południu Polski.Podczas akcji zebrano 2 644 507, 34 złote, a po raz jedyny rozdawano niebieskie naklejki serduszka. Po raz drugi akcję pomocy dla jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej przeprowadzono w 2017 roku, po nawałnicach, które zniszczyły regiony na północy kraju. Dary o wartości 1,5 miliona złotych przekazano 178 jednostkom OSP podczas spotkania w Bydgoszczy.
Kolejną inicjatywą podjętą przez fundację była akcja pomocy oraz działania informacyjne związane z pandemiąkoronawirusa w Polsce. W sumie w ramach działań w ramach walki z COVID-19 Fundacja przekazała sprzęt o wartości około 70 milionów złotych i wsparła 467 szpitali, 417 DPS-ów i prywatnych domów seniorów, 60 zakładów opiekuńczo – leczniczych i 23 hospicjów.
Rozwój technologiczny, w tym upowszechnienie internetu, spowodowało przeniesienie wielu form życia społecznego do przestrzeni cyfrowej. Także administracja państwowa nie pozostała w tyle, oferując elektroniczny dostęp do urzędów i stale powiększając zakres usług świadczonych przez internet. Stało się to wszechstronnym narzędziem, służącym do sprawnego i skutecznego poruszania się w przestrzeni społecznej, mającym coraz większy wpływ na rozwój kompetencji społecznych jednostki. Internet jest nie tylko sposobem komunikacji i źródłem informacji, ale pozwala na załatwienie wielu spraw bez potrzeby wychodzenia z domu. Jesteśmy świadkami kształtowania się społeczeństwa informacyjnego, czyli takiego, które potrafi wykorzystywać nowoczesne technologie w celu poprawy jakości życia.
obraz poglądowy z internetu.
Zjawisko to ma jednak dwie strony.
Dostęp do internetu stanowi obecnie nie tylko ułatwienie, ale niekiedy wręcz warunek konieczny pełnego uczestnictwa w życiu społecznym, kulturalnym i zawodowym. Jednostce coraz trudniej jest w pełni funkcjonować w przestrzeni społecznej bez korzystania z tego narzędzia. Skutkiem tego część społeczeństwa pozostaje, z różnych przyczyn, na marginesie tych zmian, co prowadzi do pojawienia się zjawiska zwanego „wykluczeniem cyfrowym” (e-wykluczeniem).
Politycy jednak nie myślą o innych , tylko o sobie .
Takim przykładem jest uchwalona w zeszłym roku ustawa o doręczeniach elektronicznych weszła w życie w październiku zeszłego roku, jednak dotyczy ona obowiązków, które zostaną nałożone na administrację w 2022 r. Ale jak zwykle podczas pisania ustawy nikt nie pomyślał o tych osobach co są poza dostępem do internetu ( wykluczenie cyfrowe ) a dotyka to około kilku milionów osób w Polsce , jak podaje urząd statyczny problem dotyczy około 3 milionów osób w całym kraju.
Urzędy i inne podmioty publiczne zaczną korzystać z e-Doręczeń stopniowo. Od 5 lipca 2022 r. obowiązek ten obejmie organy administracji rządowej oraz jednostki budżetowe obsługujące te organy, NFZ, ZUS, KRUS, organy kontroli państwowej i ochrony prawa oraz jednostki budżetowe obsługujące te organy.
Kolejne instytucje będą włączać się do systemu od 2023 roku: od 1 stycznia 2023 r. – uczelnie wyższe i PAN, od 1 stycznia 2024 r. – jednostki samorządu terytorialnego i ich związki, od 1 stycznia 2025 r. – pozostałe podmioty publiczne, a od 1 października 2029 r. – sądy i trybunały, komornicy, prokuratura, organy ścigania i Służba Więzienna.
O stosunkach NATO z Ukrainą decyduje 30 sojuszników NATO i Ukraina, nikt inny. Nie możemy zaakceptować, że Moskwa próbuje przywrócić system, w którym wielkie mocarstwa, takie jak Rosja, mają strefy wpływów, w których mogą kontrolować i decydować o tym, co robią inne kraje – powiedział szef NATO.
Wcześniej w piątek rosyjskie MSZ wydało oświadczenie, w którym napisało, iż Rosja żąda od NATO wycofania się z zobowiązania z 2008 roku wobec Ukrainy i Gruzji. Dotyczyło ono możliwości przyłączenia tych państw do swoich struktur w przyszłości. Według agencji TASS rosyjska dyplomacja zagroziła, że „nieodpowiedzialne zachowanie Zachodu w kwestii Ukrainy prowokuje poważne ryzyko wybuchu konfliktu w Europie na dużą skalę”. Rosyjska agencja podała też, że Moskwa ma zamiar wysunąć kompleksową propozycję prawnych gwarancji bezpieczeństwa w kontekście kolejnej rundy rosyjsko-amerykańskiego dialogu o stabilności strategicznej. „Złożymy kompleksową propozycję, dotyczącą prawnych gwarancji bezpieczeństwa w ramach przygotowań do kolejnej rundy rosyjsko-amerykańskiego dialogu na temat stabilności strategicznej. Opowiadamy się za merytoryczną dyskusją z NATO o aspektach bezpieczeństwa” – napisało MSZ Rosji. „Jeśli nasi przeciwnicy po drugiej stronie, przede wszystkim USA, ale także inne kraje, tak zwani sojusznicy USA, odmówią, spróbują storpedować całość, wówczas nieuchronnie spotkają się z dalszym pogorszeniem ich własnej sytuacji bezpieczeństwa” – powiedział wiceminister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Riabkow, cytowany przez agencję AP.
Moskwa przekazała propozycje dotyczące projektu umowy zawierającej gwarancje bezpieczeństwa dla Rosji stronie amerykańskiej w tym tygodniu. Ria Novosti podaje, że propozycje Moskwy obejmują: wykluczenie dalszego rozszerzania NATO i akcesji Ukrainy do Sojuszu; zobowiązanie do tego, aby nie rozmieszczać dodatkowych żołnierzy i systemów uzbrojenia na terytorium państw, które nie należały do NATO przed majem 1997 roku (a więc przed przystąpieniem do NATO państw Europy środkowo-wschodniej, w tym Polski) – z wyjątkiem sytuacji, w której NATO i Rosja osiągną porozumienie co do takiego rozmieszczenia.
Zachód, przynajmniej na razie, twierdzi, że na żadne ustępstwa względem Rosji nie pójdzie. W poniedziałek doszło do telefonicznej rozmowy premiera Wielkiej Brytanii Borisa Johnsona z prezydentem USA Joe Bidenem, premierem Włoch Mario Draghim, prezydentem Francji Emmanuelem Macronem i kanclerz Niemiec Angelą Merkel.Przywódcy Wielkiej Brytanii, USA, Niemiec, Francji i Włoch podkreślili w poniedziałek konieczność stworzenia jednolitego frontu w obliczu rosyjskich gróźb— poinformował media rzecznik brytyjskiego rządu.„Przywódcy wezwali Rosję do deeskalacji napięcia i potwierdzili swoje niezłomne poparcie dla integralności terytorialnej Ukrainy”— poinformował rzecznik brytyjskiego premiera.
Biały Dom natomiast wydał oświadczenie, z którego wynika, że porozumieć się w sprawie Ukrainy można tylko przy pomocy deklaracji. „Przywódcy przedyskutowali wspólne obawy na temat koncentracji wojsk Rosji przy granicy z Ukrainą i coraz ostrzejszej retoryki Rosji.Wezwali Rosję do deeskalacji napięć i zgodzili się, że dyplomacja, zwłaszcza w formacie normandzkim, jest jedyną drogą rozwiązania konfliktu w Donbasie poprzez implementację porozumień mińskich” — czytamy w komunikacie.
O godzinie 11:30 17.12.2021 r . W Warszawie przy ulicy Prosta 18 aktywiści i aktywistki rozpoczeli pikiete blokującą wejście do centrali banku.
Bank zwolnił lidera związków zawodowych w banku , za to że chciał bronić pracowników banku oraz za to że wykorzystał sieć do poinformowania pracowników o fakcje powołania związków zawodowych.
Mariusz Ławnik o którego upomina się inicjatywa pracownicza, obecnie jest przez zarząd banku oczerniany i jest mu przypisywane wiele spraw które mają na celu uratowanie wizerunku banku.
Jest to początek walki o prawa związków zawodowych w Polsce . Podobne sytuacje miały miejsce w innych firmach . Należy tu wspomnieć o Poczcie Polskiej czy Amazon.
Potrawy podawane na wigilijny stół różnią się nieco w zależności od regionów naszego kraju. Jest jednak pewna grupa potraw, które pojawią się na każdym polskim stole 24 grudnia. Barszcz czerwony z uszkami to potrawa, od której najczęściej zaczyna się wieczerzę wigilijną, choć w niektórych regionach pojawia się na stole zupa grzybowa. Pierogi z kapustą i grzybami to również podstawa każdej Wigilii. Ryby zaś to symbol chrześcijaństwa, więc ich także nie może zabraknąć na stole.
Karp smażony z kolei to potrawa nieodłącznie kojarząca się z Wigilią Bożego Narodzenia. Co ciekawe, ta ryba stała się klasyczną potrawą wigilijną w Polsce dopiero od lat 50. XX wieku. Wszystko dlatego, że po wojnie w Polsce ryby, które do tej pory spożywano na Wigilię, były drogie, więc polski rząd zdecydował o budowaniu w całym kraju wielu stawów, w których hodowano karpie. W 1947 roku wymyślono reklamę „Karp na każdym wigilijnym stole w Polsce”, i tak ryba ta weszła do wigilijnej tradycji. Z innych ryb popularne są śledzie pod pierzynką czy ryba w galarecie. Na deser najczęściej serwowany jest makowiec, a do picia kompot z suszonych owoców.
12 potraw na wigilię
Jednym z najczęstszych pytań jakie pojawia się w przestrzegających tradycji domach jest: dlaczego 12 potraw? Dla niektórych zaskakujący może być fakt, że nie było tak zawsze, można nawet powiedzieć, że jest to dość młody zwyczaj. Staropolskie potrawy wigilijne najczęściej występowały w liczbie nieparzystej, ponieważ przesądne osoby uważały je za szczęśliwe. Dokładna liczba zależała po prostu od tego jak bogaci byli domownicy zbierający się wokół stołu. Duże znaczenie miała symbolika potraw wigilijnych, a przede wszystkim przykładano wagę do tego, by znalazły się na nim wszystkie płody natury z różnych środowisk, z których czerpano żywność na co dzień – lasu, sadu, pola, wody i ogrodu. Właśnie to miało zapewnić dostatek przez cały rok, między innymi dobre plony, zbiory owoców i warzyw oraz połowy.
Skąd w takim razie w późniejszym okresie 12 potraw na Wigilię? W zamożnych domach dań na Wigilię Bożego Narodzenia było bardzo dużo, a ich religijni mieszkańcy zaczęli przygotowywać między innymi 12 dań rybnych, by uczcić w ten sposób dwunastu Apostołów.
Dziś nie wyobrażamy sobie tego, że Wigilia mogłaby odbyć się bez dwunastu dań. Jednak musisz wiedzieć, że nie zawsze tak było. W dawnej Polsce naszym przodkom zależało na tym, aby potrawy, które znajdą się na stole 24 grudnia pochodziły z pola, wody, sadu i ogrodu. Jeśli chodzi o liczbę dań, musiała być nieparzysta! To dość mocno różni się od tego, jak dziś wyglądają święta.
Dlaczego w takim razie dziś świętujemy przy dwunastu daniach?
Na samym początku miało to związek z ilością miesięcy w roku, za które dziękujemy, kładąc na stole potrawy. Później jednak dopiero związano 12 wigilijnych potraw z ostatnią wieczerzą i nadano im znaczenie religijne. Dziś mówi się, że 12 potraw symbolizuje 12 apostołów, którzy towarzyszyli Jezusowi Chrystusowi.
W związku z kolacją wigilijną jest także kilka przesądów. Powinno się spróbować dwunastu potraw, aby w nadchodzącym roku każdy miesiąc obfitował w zdrowie i powodzenie.
KARP
Pierwsze w Europie informacje o pochodzącym z Azji karpiu pochodzą od Arystotelesa i Pliniusza. Za ziemiach polskich pojawił się w XII wieku za sprawą czeskich cystersów. Ryba była wówczas hodowana w przyklasztornych stawach w dolinie Baryczy, w kasztelanii milickiej. Było to rozwiązanie na wiele postnych dni w kalendarzu mnichów – co najmniej 180 dni w roku było wówczas objętych zakazem jedzenia mięsa, a nieprzestrzeganie zakazu surowo karano. To właśnie cystersi spod Milicza założyli pierwsze w Polsce stawy hodowlane.
Kariera karpia na wigilijnym stole została zapoczątkowana przez Hilarego Minca, który po wojnie był m.in. ministrem przemysłu, ministrem przemysłu i handlu, wicepremierem ds. gospodarczych. W 1947 roku rybę reklamowało hasło „Karp na każdym wigilijnym stole w Polsce”. Ryba ta zagościła na stołach świątecznych głównie dlatego, że była wtedy jedyną łatwo dostępną.Po wojnie flota bałtycka była na tyle zniszczona, że nie była w stanie zapewnić odpowiedniej ilości ryb morskich. Minc zdecydował, aby zakładać i zarybiać stawy hodowlane. Dużym atutem tego rozwiązania były niskie koszty utrzymania hodowli.
Rybę można było również dostać, poza możliwością zakupu, w formie premii w naturze w zakładach pracy. To stąd wzięła się kolejna „tradycja”, czyli przynoszenie do domu żywej ryby. „Przed Bożym Narodzeniem wprowadzono specjalne kartki na karpie i śledzie. Obowiązywały one tyko w grudniu 1951 roku” – powiedział w rozmowie z PAP historyk Andrzej Zawistowski.
W historyczne i tajemnicze mury podziemnego korytarza w Gucin Gaju wkroczyła najnowsza technologia. Źródła pisane nie wyjaśniają jego przeznaczenia, ani nie podają dokładnej daty powstania. Zaprzęgliśmy więc do pracy skaner, dzięki któremu mamy nadzieję poznać część sekretów tej intrygującej, ceglanej budowli.
Geodeci, którzy na zlecenie Biura Stołecznego Konserwatoria Zabytków pracowali w korytarzu, wykorzystali wysokospecjalistyczny sprzęt. Pozwolił on na wykonanie bardzo dokładnych pomiarów, w których błąd nie był większy niż 4 milimetry. Efektem jest bardzo dokładna dokumentacja stanu istniejącego.
Z 16 stanowisk i 53 punktów kontrolnych wykonali 127 skanów. Zrobili także zdjęcia metodą fotogrametrii naziemnej. Pozwala ona odtworzyć kształty, rozmiary i wzajemne położenie oraz wysokość obiektów w terenie.
Efektem skaningu laserowego była chmura punktów, dzięki której stworzono dokumentację korytarza w 2D i 3D. Plan obiektu ukazuje 60 metrowy korytarz w kształcie litery U o szerokości 2 metrów. Po kilku metrach od wejście korytarz zwęża się do szerokości ok. 1,3 metra. To, jak czytamy w źródłach z XIX wieku, miejsce zamurowania korytarza.
Od wymurowanego na całej swej długości cegłą tunelu odchodzi 47 łukowo sklepionych nisz o różnej szerokości: od nieco ponad metra do ponad dwóch metrów. W odległości 7,35 metra od wejście w sklepieniu znajduje się 6 metrowy prostokątny w przekroju kanał wentylacyjny, który jest zasypany od góry i nie ma wyjścia na powierzchnię.
Ze względu na to, że korytarz jest w około 70 procentach zalany wodą a podłoże zasypane ziemią i gruzem, badacze nie byli w stanie stwierdzić czy korytarz ma utwardzone podłoże.
Jak wygląda korytarz?
Ceglany korytarz na planie zbliżonym do litery U, znajduje się w północnym zboczu skarpy, poniżej kościoła św. Katarzyny na Służewiu. Jego długość wynosi prawie 60 metrów, jest sklepiony kolebką i wcina się w głąb skarpy na głębokość ok. 20 metrów. Całe wnętrze obudowane jest czerwoną cegłą, a w ścianach znajdują się szerokie nisze. Plecy nisz w zależności od miejsca, wymurowane są cegłą lub zasłonięte przez osypującą się ziemię. Miejscami kończą się naturalną strukturą podłoża, z której zbudowana jest skarpa.
Co wiemy?
Zakładamy, że korytarz prawdopodobnie powstał w drugiej połowie XVII wieku, równoległe z budową pałacu w Wilanowie. Za takim datowaniem przemawia m.in. rozmiar cegły. Augustyn Locci, nadworny architekt Jana III Sobieskiego, w czasie budowy rezydencji pisał do niego sprawozdawcze listy. W jednym z nich wspomniał o planowanej lokalizacji w północnym zboczu skarpy Góry Służewskiej lodowni oraz budowy ujęcia wody. Z tego listu dowiadujemy się również, że ten teren był bogaty w źródła wody pitnej.
Ponoć miał jej próbować sam król i zdecydować o doprowadzeniu jej do oddalonego o prawie trzy kilometry pałacu w Wilanowie. Woda miała służyć do nawadniania ogrodów pałacowych. Możliwe jest więc, że podziemny korytarz został wybudowany jako element tego systemu. Natomiast funkcję lodowni uzasadnia bliskość stawu, z którego zimą mogły być wycinane bryły lodu następnie przechowywane w korytarzu. Mógł on też pełnić inną funkcję związaną z gromadzeniem wody.
Jeśli na podstawie prowadzonych badań potwierdzi się XVII-wieczne datowanie, będzie to unikatowy na skalę Polski obiekt architektoniczny z doby baroku.
A może wolnomularze?
Przez pierwsze dwie dekady XIX wieku teren sąsiadujący z korytarzem przechodził intensywne przekształcenia. Nabycie go przez Stanisława Kostkę Potockiego i przebudowa na ustronie, nazwane Gucinem, przynosi podziemnej budowli nową – na poły legendarną – funkcję. Podziemny korytarz zaczął być łączony z działalnością masońską nowego właściciela.
Ukryta budowla miała być tajemniczym miejscem spotkań wolnomularzy. Z czasem, zapewne przez przypominające katakumby nisze, przyjęło się mówić o „grobach masońskich”. Ta zwyczajowa nazwa przetrwała do dziś. Choć nigdy nie została potwierdzona w źródłach, okazała się bardzo trwała, ponieważ nawet wpis do rejestru zabytków z 1989 r. określa ją jako „groby masońskie”.
Może jednak lodownia?
Kolejne wzmianki archiwalne dotyczą przebudowy korytarza w 2. połowie XIX wieku Wspomniano o nim już po utworzeniu w jego najbliższym otoczeniu pamiątkowego Gaju, poświęconego pamięci braci Potockich. Zachowany rachunek opiewa na prace dotyczące urządzenia lodowni. Konkretne kwoty trafiają do majstrów między innymi za zamurowanie korytarza i pieczar, odmurowanie wejścia oraz osadzenie futer (izolacji).
Lakoniczność dokumentów, nieodgadniona funkcja, niedostępne umiejscowienie ugruntowują tajemniczość korytarza. Według legendarnych, ustnych przekazów miał on prowadzić do pałacu w Ursynowie albo nawet do Czerska. Miał być również wykorzystywany na schron dla okolicznej ludności w czasie II wojny światowej. Obecnie jest miejscem zimowania nietoperzy i z tego powodu został uznany za pomnik przyrody.
Czy badania wyjaśnią tajemnicę?
To niezwykłe miejsce wymaga prowadzenia badań, dzięki którym, mamy nadzieję, ostatecznie będziemy mogli powiedzieć kiedy powstało i jaka była jego pierwotna funkcja. Wykorzystujemy w tym celu nowoczesną technikę scanowania w 3D. Interdyscyplinarność dalszych badań może przyczynić się do wyjaśnienia jednej z największych tajemnic Wilanowskiego Parku Kulturowego.
Podczas nagrywania materiału ekipa zmagała się z ciemnością i wysokim poziomem wody. Widz pozbawionych tych utrudnień będzie mógł skupić się na samym wnętrzu i jego unikatowym charakterze.
Mogliśmy poznać ciekawą historię Gucin Gaju, części Wilanowskiego Parku Kulturowego. Sięga ona czasów króla Jana III Sobieskiego i kolejnego właściciela dóbr wilanowskich Stanisława Kostki Potockiego.Skupili się w pierwszym rzędzie na dokumentach i przekazach historycznych. Nie dostarczyły one jednak wielu wiadomości.
Zdecydowaliśmy się więc przeprowadzić badania w korytarzu z użyciem nowoczesnej technologii. Dzięki niej specjaliści dokonali dokładnych pomiarów i sporządzili inwentaryzację zabytku w 2D i 3D.Opowiadają o swej pracy w podziemnym tunelu.
Dominika z warszawskiego studia BDSM. Opowiada nam o pracy osób które zajmują się pracą seksualną.
Pani Dominika opowiada nam o jej historii podjęcia się zajęcia jako ,, domina” czyli osoba która jest stroną która podczas spotkania erotycznego jest tą która sprawia że druga strona wypełnia jej polecenia i rozkazy . A zarazem spełnia marzenia tej drugiej strony .
LOGO BDSM
BDSM – skrótowiec pochodzący od słów „związywanie” i „dyscyplina” „dominacja” i „uległość” , sadyzm i masochizm . Odnosi się do szerokiego spektrum działań i form relacji międzyludzkich, które w wielu przypadkach nie są powszechną praktyką w relacjach seksualnych. Oprócz zachowań z zakresu dominacji, składania, dyscypliny, kar, niewoli, fetyszyzmu znajdują się także te dotyczące pełnego spektrum osobowości i interakcji seksualnej. Mimo że niektóre działania mają formę przymusu, BDSM nie jest formą molestowania seksualnego, bowiem odbywają się za zgodą zaangażowanych partnerów.
Działania i relacje w kontekście BDSM charakteryzuje fakt, że uczestnicy zazwyczaj dzielą się na osoby dominujące i uległe. Poszczególne osoby mogą stale zajmować określoną pozycję lub zmieniać ją w zależności od sytuacji tzw. switches.
BDSM jest praktykowany jako odgrywanie konkretnych scen, w których występują odpowiednie rytuały. Należą do nich m.in. odpowiednie sygnały czy kody, a także odgrywanie konkretnej roli. W niektórych wypadkach dochodzi do uwzględnienia BDSM w codziennych aspektach życia.
Fetysz ? Zboczenie ? a może wyzwolenie naszych skrytych pragnień !?
Dominacja obejmuje zachowania związane z kontrolą nad partnerem/partnerką. Uległość to poddawanie się kontroli ze strony partnera lub partnerki. BDSM nie rozważa się jako sadomasochizmu, jeśli jest praktykowany w sposób rozważny. Pod tym względem jest więc bardzo zróżnicowany. Niektóre praktyki wiążą się z odgrywaniem określonych scen, w których od osób uległych wymagane jest określone zachowanie, np. odgrywanie roli zwierzęcia przez osobę uległą. Dominacja i uległość mogą być zarówno jedynie formą zabawy podczas sesji BDSM, jak i nieodłącznym stylem życia. Elementy dominacji i uległości uzupełniają się nawzajem. Ułatwiają w ten sposób wzajemne relacje. Osoby uprawiające BDSM są zazwyczaj wyposażone w specjalne gadżety, takie jak kołnierz, tatuaże.
Jak wspomina Pani Dominika po okresie mniej więcej około roku , studio pozwala na opłacenie kosztów utrzymania obiektu i życie rodzinne .
Fetish Chateau – jedne z pokoi
Top i Bottom
W terminologii BDSM partner mający kontrolę nad drugim partnerem jest określany jako „góra” (ang. Top). Rolą osoby tej jest kontrola nad partnerką/partnerem określanym jako „dół” (ang. Bottom). Zazwyczaj rola Top pociąga za sobą powodowanie bólu, degradację lub zniewolenie drugiego z partnerów. Pomimo pozornej kontroli i niewoli osoby uległej, wszystkie działania podejmowane są po uprzednim uzgodnieniu. Podobne praktyki odnoszą się także do osób odgrywających role uległych, z tym, że ustalają oni warunki sesji i dają instrukcje, bezpośrednio lub pośrednio, podczas przygotowania do sesji. Niektóre osoby odgrywające rolę uległych świadomie prowokują dominujących do łamania zasad, przyciągając ich zainteresowanie. Jednak według szkół BDSM takie zachowanie jest niezgodne z zasadami BDSM.
Femdom
(kobieca dominacja) − potoczne określenie praktyk seksualnych polegających na dominacji kobiet nad mężczyznami lub innymi kobietami. Odmiana BDSM. Określenie „femdom” powstało na gruncie języka angielskiego jako zbitka słów female i domination. W relacji tej kobieta często nazywana jest dominą.
Fetyszyzm
Rodzaj parafilii seksualnej polegający na uzyskiwaniu satysfakcji seksualnej głównie lub wyłącznie w wyniku kontaktu z obiektem pobudzającym – fetyszem.
Teoretycznie każdy przedmiot lub sytuacja może stać się dla człowieka fetyszem. W literaturze fachowej oraz w mediach często pojawiają się terminy opisujące specyficzne przypadki fetyszyzmu, lecz tylko część z nich ma jakiekolwiek znaczenie medyczne, a część wystąpiła albo tylko w pojedynczych udokumentowanych przypadkach, albo opiera się wyłącznie na przekazach anegdotycznych.
Z rozmowy z Panią Dominiką wynika że w każdym z nas gdzieś daleko w naszej świadomości mamy swoje ukryte fetysze a nawet fantazje związane z uprawianiem seksu.
Posłuchajmy co jeszcze powiedziała Pani Dominika redakcji.
Warszawskie studio BDSM – Fetish Chateau Działa też na polu wsparcia osób LGBT+.
Właścicielki studia wpadły na pomysł wydania kalendarza , który będzie miał na celu uzyskanie funduszy które będą przeznaczone na wsparcie jednej z organizacji która pomaga osobom nieheteronormatywnych w Polsce . Redakcja będzie informować o możliwości nabycia tego kalendarza . Kalendarz ten mimo swojej zawartości jest dla każdego.
Ale jak mówi Pani Dominika w planach mają też uruchomienie pierwszej w Polsce ( a może i w europie ) szkoły dla osób zainteresowanych BDSM i urozmaiceniem swojego życia seksualnego . Ponadto studio Fetish Chateau , ma też w planach wydanie specjalnego wydawnictwa które będzie promowało adopcję zwierząt ze schronisk .
Ponadto klub działa w zakresie wsparcia dla osób pracujących seksualnie . Wsparcie te jest na różnym polu i zakresie.
Amazon jest obecny wszędzie, w niemal każdym obszarze globalnej gospodarki – ale my też. Przy każdym ogniwie łańcucha nadużyć walczymy o to, by Amazon zapłacił.Jesteśmy pracownikami i aktywistami, których dzieli geografia i rola w globalnej gospodarce, lecz łączy zaangażowanie w kampanię Make Amazon Pay: Aby Amazon godziwie płacił pracownikom, płacił podatki i płacił za swój wpływ na planetę.W Czarny Piątek 26 listopada 2021 r., pracownicy i aktywiści na całym świecie, od rafinerii ropy naftowej, poprzez fabryki i magazyny, po centra danych i biura, jednoczą się w strajkach, protestach i akcjach z żądaniem, by Amazon zapłacił: Make Amazon Pay.
W Warszawie 26 Listopada 2021 r zebrała się grupa ludzi z Inicjatywy Pracowniczej , AgroUnii oraz pracownicy Amazon Polska ( z siedzibą w Poznaniu ) , przed jedną z galeri handlowych w centrum miasta zablokowali ulicę, domagając się przywrócenia do pracy zwolnionej pracownicy ( społecznego inspektora pracy ) Pani Agaty , ponadto domagali się uczciwych zarobków dla pracowników korporacji międzynarodowych obecnych w Polsce.
Pan Piotr Ikonowicz wspominał o jednym z banków , gdzie też dochodzi do nieprawidłowości wobec pracowników tego banku . Posłuchajmy co powiedział Pan Ikonowicz naszemu reporterowi podczas wydarzenia w Warszawie:
Piotr Ikonowicz – Inicjatywa Pracownicza , [ społeczny rzecznik praw obywatela ]
Przedstawiamy główne żądania grupy która na terenie Europy i Stanów Zjednoczonych domaga się przyzwoitych płac , zakończenia mobbingowi , oraz uczciwego płacenia podatków przez Amazon na terenach gdzie posiada swoje odziały i filie. Posłuchajmy co powiedział nam jeden z pracowników Amazon Polska:
Wypowiedź pracownika Amazon Polska – Społeczny Inspektor Pracy . Pan Lipiński Roland .
Pracownik firmy Amazon zmarł na terenie zakładu w Sadach pod Poznaniem. Mężczyzna nagle zasłabł. Nie udało się go uratować. To nie pierwszy taki przypadek w firmie.
To nie pierwsza śmierć w Amazonie pod Poznaniem. W maju 2020 roku zmarła tam 40-letnia pracownica. Związkowcy zarzucali wówczas firmie wyśrubowane normy i tempo pracy. Jest to już 2 ofiara śmiertelna w tej firmie o której redakcja Głos News wie , mowa tutaj o śmierci 40 letniej kobiety i 49-letni mężczyzna . W obydwóch przypadkach sprawę bada lokalna Prokuratura i Policja . Przedstawiciele firmy poza lakonicznym komunikatem nie udzielają żadnych informacji o tych wypadkach.
Hasła z Międzynarodowego dnia przeciwko Amazonowi ( 26.11.2021r )
6 września 2021 r , poinformowano o śmierci 49-letniego pracownika magazynu Amazona w pod poznańskich Sadach. Zdarzenie miało miejsce podczas porannej zmiany. 49-letni mężczyzna zasłabł krótko po rozpoczęciu pracy. Według pierwszych relacji policji, pracownik zmarł mimo udzielonej pomocy. Prokurator, który przyjechał na miejsce, wstępnie wykluczył udział osób trzecich w zdarzeniu.
Zdaniem pracownika ( dane na prośbę zastrzeżono ) jedna informacja nie została podana do informacji publicznej.
Pracownik Amazon Polska
Sam początek tego zdarzenia nie był traktowany jak podejście człowieka do człowieka. Mężczyzna, który zgłosił problem ze złapaniem oddechu, szedł do ratownika o własnych siłach dość spory dystans, z punktu A do punktu B. To był karygodny błąd. Przy dusznościach nie powinien tam iść. Obok niego szedł lider, ale mu nie pomagał, nawet jako podpora. Ze względu na zasady bezpieczeństwa związane z COVID-19. To był ten sam lider, który dzień wcześniej odmówił temu mężczyźnie pomocy. Potraktowali człowieka jak śmiecia, jak typowy odpad
Sytuacja na granicy polsko-białoruskiej nadal niepokoi wielu Polaków.
Według stacjonujących tam aktywistów, w lasach wciąż znajdują się uchodźcy, którzy nieświadomie stali się elementem gry politycznej.
Napięcie rośnie, a polscy dziennikarze w dalszym ciągu nie są wpuszczani do strefy stanu wyjątkowego.Zdaniem wojska i rządzących, takie działania zapobiegną powstawaniu fake newsów i niepotrzebnego zamieszania, które utrudniałyby działania na terenach przygranicznych.
Wojska Obrony Terytorialnej powołali grupę zadaniową >Honor<
Okazuje się jednak, że Terytorialsi postanowili nie tylko kontrolować działania mediów na miejscu zdarzenia, ale także w samym internecie. W tym celu powstała specjalna Grupa Zadaniowa „Honor”, której zadaniem jest obrona dobrego imienia żołnierzy OT.
Jak podkreślono w komunikacie prasowym, wszelkie treści szkalujące „będą poddane natychmiastowej kwalifikacji czynu” i z odpowiednim wnioskiem oddane do sądu.W skład grupy będą wchodzić ochotnicy rekrutujący się z jednostek Terytorialsów. Na ogłoszenie odpowiedziało kilkadziesiąt osób – wielu z nich posiada wykształcenie oraz doświadczenie prawnicze (studenci prawa i prawicy). Są to także żołnierzy swobodnie poruszających się w internecie.
Z „Honorem” mają też współpracować „społeczne inicjatywy”, skupione np. wokół strony Obroncy.org. Za samą koordynację prac zespołu odpowiada szef Oddziału Prawnego Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej.Sam pomysł stworzenia takiej organizacji nie jest nowy, ale bezpośrednią przyczyną przyspieszenia powstania grupy „Honor”.
Impulsem miał stać się film Netflixa „W lesie dziś nie zaśnie nikt 2″, który jest produkcją z gatunku slasher (od red. rodzaj horroru filmowego o fabule, w której liczba bohaterów zmniejsza się w „dziwnych” okolicznościach).Mimo iż horrory w typie slaher są przepełnione absurdalnymi sytuacjami i fantastycznymi postaciami, w filmie wyreżyserowanym przez Bartosza M. Kowalskiego dopatrzono się obraźliwych treści, które uderzają w polskie wojsko, gdyż pojawiają się z nim bohaterowie określający się mianem Terytorialsów. Parlamentarzyści PiS skrytykowali produkcję „za obrażanie żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej” i za „plucie na mundur żołnierza polskiego”. Zdaniem Roberta Telusa , parlamentarzysty z PiSu ,zawsze powinno się wyciągać konsekwencje wobec osób, kpiących z polskich żołnierzy.
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt pakietu zmian m.in. w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym.
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało projekt pakietu zmian m.in. w Kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, ale też w procedurze cywilnej. Wprowadza m.in. rozwiązania mające pomóc w rozwiązaniu problemów dotyczących kontaktówrodzica z dzieckiem, gdy rodzice nie mieszkają razem.
Resort proponuje, by sędziowie zlecali kuratorom nadzór nad ich realizacją.
Projekt, który właśnie trafił do opiniowania, zakłada m.in. postępowania informacyjne w sprawach rozwodowych rodziców małoletnich dzieci, alimenty natychmiastowe, ale także zmiany dotyczące kontaktów z dzieckiem przy udziale kuratora.
Problem dotyczący rodziców utrudniających kontakty z dzieckiem pogłębił się w dobie koronawirusa. Prawnicy specjalizujący się w sprawach rodzinnych alarmują, że zwiększa się liczba takich przypadków. Z różnych powodów – począwszy od covidowych obaw, po narastający konflikt między byłymi partnerami i spory o alimenty.
W najnowszym projekcie ministerstwo wprowadza zmiany w art. 113[4]. Obecnie brzmi on: Sąd opiekuńczy, orzekając w sprawie kontaktów z dzieckiem, może zobowiązać rodziców do określonego postępowania, w szczególności skierować ich do placówek lub specjalistów zajmujących się terapią rodzinną, poradnictwem lub świadczących rodzinie inną stosowną pomoc z jednoczesnym wskazaniem sposobu kontroli wykonania wydanych zarządzeń.
Po zmianach zostanie do niego dopisane: a także poddać sposób utrzymywania kontaktów kontroli kuratora sądowego.
Kurator będzie miał obowiązek:
· dopilnowywania terminowości kontaktu z dzieckiem poprzez współdziałanie z jego rodzicami;
· poznawania przyczyn sytuacji, w której kontakt się nie odbył;
· utrzymywania stałego kontaktu z zobowiązanym i uprawnionym do spotkań z małoletnim;
· zobowiązywania do właściwego postępowania wobec małoletniego, które umożliwi pełną realizację postanowienia;
· składania do sądu sprawozdań z realizacji prowadzonego nadzoru w terminach określonych przez sąd.
Jednak kurator nie będzie zobowiązany do uczestniczenia w spotkaniach rodzica z dzieckiem.
Jak wskazuje Prawo.pl, kuratorzy mają wiele wątpliwości dotyczących nowych zapisów.
„Jesteśmy temu przeciwni. Należy pamiętać, że kontakty nie wiążą się automatycznie z ograniczeniem władzy rodzicielskiej, więc tym samym, przy pełni władzy rodzicielskiej, kurator nie ma prawa ingerować w jej wykonywanie. Dodatkowo, ta >>kontrola<< – bo tak to jest wpisane w projekcie – nie będzie liczyła się do naszego obciążenia, a będzie wymagać nakładów pracy” – mówi, Aleksandra Szewera-Nalewajek, przewodnicząca Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Kuratorów Sądowych.
Dodaje, że obawy kuratorów budzi również brak zapisów, jak miałyby być prowadzone te sprawy, bo „nasze doświadczenie pokazuje, że potrafiły to być uciążliwe i czasochłonne czynności.”
Jak wszyscy możemy zaobserwować na naszej wschodniej granicy z Białorusią , dzieją się dość niepokojące wydarzenia. Jak donosi straż graniczna i inne służby które są na granicy , osoby po stronie Białoruskiej starają się w różny sposób dostać się do naszego kraju.
Część przekazu ukazuje ich jako uchodźców , natomiast część inna przekazu ukazuje ich jako bojówki Białoruskiego reżimu Łukaszenki . Jaka jest prawda tego na pewno w najbliższych dniach się nie dowiemy , o ile rząd nie zacznie informować społeczeństwa o faktycznej sytuacji na granicy . Obecny przekaz jest dość zamglony i nie wyraźny.
Redakcja otrzymała dość ciekawą korespondencję od kobiety ( przynajmniej tak się podpisuje – jako kobieta ) , fragment korespondencji ujawniamy w tym artykule , [ tłumaczenie według Google translatora z angielskiego ]
Rozmowa otrzymana na messengera redakcji :
Rząd Kurdystanu-Iraku, poprzez swoich przedstawicieli w Polsce, Niemczech i Unii Europejskiej, wysłał listy do tych krajów przeciwko uchodźcom, oskarżając ludzi o ucisk władzy kurdyjskiej! Powiedział Polakom i Europejczykom, że to źli ludzie, terroryści, więc przybyli do Europy, z których niektórzy porwali kobiety i dzieci! Dlatego Polacy patrzą na uchodźców oczami wroga i niebezpieczeństwa i stosują wobec nich przemoc. Rząd zrobił to, co zrobił, aby ukryć swoje nieudane rządy, ponieważ kraje na całym świecie nazywają go skorumpowanym, tyranią. Większość młodych imigrantów ukończyła kurdystańskie uniwersytety państwowe
Mówisz, że porwali dzieci, masz na to wiarygodne dowody Nie wiem, co przekracza granicę, ale ci uchodźcy to nie terroryści, to studenci uniwersytetów , dowodów jako takich nie mam , tylko tyle co mówi nasz rząd . ok, ale twierdzenie, że porwali dzieci, można pomyśleć, że są złymi ludźmi Mówię o moim rządzie i fałszywych ideałach mieszkańców Boland, którzy postrzegają naszego rodaka jako terrorystę. Rozumiem, a ty jesteś w tym wszystkim jako kto? Jestem osobą która ma jedną osobę wśród tych co są na granicy z twoim krajem , tyle mogę napisać. Boję się o nią i siebie .
7 policjantów rannych podczas ataków w dniu dzisiejszym. To m. in. policjant uderzony kamieniem w głowę i przewieziony do szpitala; policjantka z urazem głowy przewieziona do szpitala oraz 5 policjantów z obrażeniami rąk i nóg. Obrażenia powstaly po rzucanych w nas przedmiotach. pic.twitter.com/W484suRdy3
Marta Górczyńska (Grupa Granica, współpracowniczka HFPC)
„Jestem po tygodniu spędzonym na polsko-białoruskiej granicy (…) Mamy tam do czynienia z ludźmi, którzy przez wiele dni i tygodni są przez obie formacje straży granicznej – polską i białoruską – przepychani z jednej na drugą stronę granicy, w stanie skrajnego wycieńczenia i wygłodzenia. (…) O tych osobach prawie nikt nie wie, ponieważ wszystkim dziennikarzom i organizacjom zabroniono wstępu w strefę stanu wyjątkowego. Kiedy jechaliśmy na granicę miesiąc temu, aby dokumentować i monitorować sytuację, nie wiedzieliśmy, z czym będziemy musieli się zmierzyć dzisiaj – a dzisiaj mierzymy się z koniecznością ratowania życia ludzi. Dostajemy sygnały od rodzin ludzi, którzy zaginęli w tych lasach i od samych ludzi, którzy tam krążą – zdesperowani wysyłają nam informacje o tym, że potrzebują natychmiastowej pomocy”. „W tym momencie w strefę powinni wejść lekarze, powinny wejść służby pomocowe, powinien wejść ktokolwiek, kto jest w stanie tych ludzi uratować. Bo jeżeli nie, gdy wreszcie się skończy stan wyjątkowy, zastaniemy tam masowy grób”
Obecnie cudzoziemcy wracają z przejścia granicznego w Bruzgach na teren wcześniejszego koczowiska znajdującego się kilkaset metrów dalej przy linii granicy. Wszystko odbywa się pod nadzorem białoruskich służb🇧🇾.#zgranicypic.twitter.com/edze9lUQNd
Obecnie sytuacja na granicy jest dość dynamiczna i z godziny na godzinę się zmienia , jest jednak nadzieja że będzie można podjąć działania przez redakcję i dziennikarzy , jak w dniu dzisiejszym powiedziała rzeczniczka Straży Granicznej komendant główny SG rozważa możliwość dopuszczenia dziennikarzy w rejon granicy. Jeżeli tylko pozwoli na to sytuacja i będzie taka możliwość redakcja Głos News uda się w tamten rejon Polski .
W dniu 13 Listopada w Szkole Podstawowej nr 85 im.Benito Juareza na Warszawskim Mokotowie , odbył się Turniej Tańca Sportowego . Udział wzięło 55 zespołów z 27 miast , w sumie startowało około 800 tancerzy i tancerek którzy rywalizowali w kilku grupach wiekowych i stylach tańca sportowego.
EXIF_HDL_ID_1Wywiad z Prezesem Polskiej Federacji Tańca Piotrem Patłaszyńskim i Burmistrzem Mokotowa Panem Rafałem Miastowskim
Jacek Sennewald Założyciel i Instruktor Szkoły Tańca ,,Hand to Hand” współorganizatora turnieju tańca sportowego.
„Hen hen” czyli gdzieś daleko, daleko, na skraju osiedla Służew Nad Dolinką w 1988 roku zaczęliśmy prowadzić zajęcia taneczne dla dzieci, młodzieży i dorosłych. Był to Klub Osiedlowy „DOLINKA” przy ul. Puławskiej 257. Nazwa wzięła się ze skojarzenia powiedzenia „hen hen” z figurą tańca towarzyskiego głównie wykonywaną w tańcu Rumba i Cha Cha Cha . Jak zakładałem ten klub nie miałem wtedy pojęcia że rozwinie się to w tak duży projekt i będzie trwał tyle lat , miałem wtedy 18 lat i zrobiłem to bardziej z pasji do tańca niż z założenia czysto biznesowego . A teraz jesteśmy jedną z większych szkół tańca w Polsce. Kiedyś jak prowadziłem zajęcia w Zalesiu Dolnym koło Warszawy , zauważyłem że tamte dzieci jakoś szybciej się uczą i zrozumiałem dlaczego , bo same docierały do szkoły [ na piechotę czy w inny sposób bardziej aktywny ] natomiast dzieci w Warszawie są wszędzie dowożone przez rodziców samochodami.
Atmosfera na turnieju była bardzo rodzinna i było można zauważyć wśród uczestników i ich opiekunów że nie liczy się tylko rywalizacja o najlepsze wyniki ale liczy się to co kochają czyli taniec i muzyka.
TURNIEJ TUŻ PRZED MISTRZOSTWAMI ŚWIATA W TAŃCU SPORTOWYM W WARSZAWIE
W grudniu gościmy dwie duże imprezy: Mistrzostwa Świata w tańcu jazzowym IDO, Mistrzostwa świata baletu/pointe oraz Mistrzostwa Świata IDO w stylu modern/contemporary , a dokładnie w dniach 10-12 GRUDNIA 2021 MISTRZOSTWA ŚWIATA IDO TANIEC JAZZOWY, BALET/POINT , oraz 13-15 GRUDNIA 2021 MISTRZOSTWA ŚWIATA IDO NOWOCZESNE I WSPÓŁCZESNE .
Warszawa stanie się światową stolicą Tańca , a to za sprawą zespołów które już potwierdziły udział w tym wydarzeniu . Jak mów nam Prezes Federacji Tańca , Pan Piotr Patłaszyński , zapowiada się wielka feta tańca oraz rywalizacji sportowej . Należy dodać że już wiemy że Polskę będą reprezentowały dwie grupy z Warszawy z szkoły tańca Hand to Hand Pana Jacka Sennewalda .
Posłuchajmy co ma do powiedzenia jedna z uczestniczek LENA lat 14 .
W Dniu 11 Listopada 2021 r w Polsce , i nie tylko odbyły się uroczystości odzyskania niepodległości przez Polskę. Chociaż data jest dość symboliczna , i nie do końca pokrywa się z faktycznym całkowitym odzyskaniem niepodległości przez Polskę jest to dzień kiedy obywatele Polski obchodzą jako dzień odzyskania niepodległości.
Foto> Andrzej Woszczyński Głos News
W nocy z 6 na 7 listopada 1918 powstał samozwańczy Tymczasowy Rząd Ludowy Republiki Polskiej w Lublinie z Ignacym Daszyńskim na czele. Był to rząd lewicowy, socjalistyczny, a w jego skład weszli też ludzie związani z Piłsudskim (np. Wacław Sieroszewski, Edward Rydz-Śmigły). Przybyły do Warszawy (gdzie właśnie ujawniła się POW, która wspólnie z dowborczykami i młodzieżą akademicką przystąpiła do rozbrajania Niemców Piłsudski chciał początkowo jechać do Lublina i włączyć się w prace tamtejszego rządu, ale przekonany przez księcia Lubomirskiego, że rząd należy tworzyć w Warszawie, wysłał telegram do Daszyńskiego i Rydza-Śmigłego z wezwaniem do stawienia się w stolicy.
11 listopada Rada Regencyjna przekazała Piłsudskiemu naczelne dowództwo nad siłami zbrojnymi, a 14 listopada przejął on władzę cywilną. Rada Regencyjna uległa rozwiązaniu, a Królestwo Polskie przeistoczyło się formalnie w Republikę Polską, zaczątek II Rzeczypospolitej. 16 listopada Piłsudski wystosował depeszę do państw Ententy, w której informował o powstaniu niepodległego państwa polskiego obejmującego wszystkie wyzwolone ziemie Polski.18 listopada powołany został rząd Jędrzeja Moraczewskiego w składzie: Wasilewski, Prauss, Arciszewski, Ziemięcki, Malinowski (PPS i PPSD), Thugutt, Nocznicki (PSL-Wyzwolenie), Witos, Kędzior (PSL-Piast), Wajda (Zjednoczenie Ludowe), Piłsudski, Downarowicz, Iwanicki i Supiński (jako bezpartyjni). 20 listopada 1918 roku rząd Moraczewskiego ogłosił swój program, zakładający przebudowę ustroju gospodarczego i społecznego wedle doktryny socjalistycznej, zapowiadając wywłaszczenie wielkiej własności ziemskiej i oddanie jej w ręce ludu pracującego pod kontrolą państwową, upaństwowienie kopalń i całego przemysłu. Jedynym posłem zagranicznym akredytowanym przez rząd Moraczewskiego był poseł niemiecki Harry Kessler. W opinii Stanisława Głąbińskiego, polityka Narodowej Demokracji, rząd Moraczewskiego stanowczo sprzeciwiał się rekrutacji i tworzeniu armii polskiej, pragnął poprzestać na milicji ludowej, która była według Głąbińskiego bojówką socjalistyczną, organizowaną z żywiołów niekarnych.
11 Listopada 2021 r w Warszawie
W Warszawie 11 Listopada w godzinach popołudniowych miały miejsce dwa wydarzenia o charakterze obchodów tego święta . Pierwsze pod patronatem Związku Kombatantów i Rządu pod nazwą Marsz Niepodległości . oraz drugie wydarzenie które zorganizowały środowiska lewicowo-antyfaszystowskie. W sumie na ulicach Warszawy udział wzięło około 12 tysięcy osób w obydwóch wydarzeniach .
W tym roku obchody 11 listopada odbyły się w miarę spokojnie bez większych ekscesów poza paroma wybrykami chuligańskimi ze strony uczestników Marszu Niepodległości .
W edycji konkursu ogłaszanego przez Miasto Stołeczne Warszawa , Warszawianka Roku wygrała Pani Wanda Traczyk – Stawska otrzymując ponad 51 tysięcy głosów uczestniczek i uczestników plebiscytu .
Wanda Traczyk-Stawska
Ponadto w konkursie nominowane do tytułu były : Katarzyna Augustynek, Sylwia Chutnik, Kamila Górniak, Marina Hulia, Agnieszka Kępka, Olga Kozierowska, Marta Lempart, Agnieszka Sikora, oraz Magdalena „Lusia” Żagałkowicz.
– Siła kobiet, ich solidarność i ich determinacja ma ogromny wpływ na bieg wydarzeń – mówiła Ewa Malinowska-Grupińska. Przewodnicząca Rady Warszawy przewodniczyła kapitule plebiscytu, dziękując jej członkom za obrady mówiła o niezwykłym doświadczeniu, jakim jest wybór Warszawianki Roku. – To poznawanie kobiet, tego co robią dla całej społeczności, dzięki temu lepiej znam warszawianki i Warszawę. Dostrzegajmy wśród nas kandydatki do tego tytułu! – mówiła Ewa Malinowska-Grupińska.
Wanda Traczyk- Stawska
Przyrzekam Wam, że ona nigdy nie umrze. Jestem tutaj, żeby wezwać kobiety do walki o swoje prawa.Wolności trzeba strzec, żeby zachować swoją człowieczą godność.
Prezydent Miasta stołecznego Warszawa Rafał Trzaskowski
Serdecznie dziękuję tym, którzy oddali swój głos w tegorocznym plebiscycie. Taki wynik pokazuje zarówno zaangażowanie społeczności, jak i to, jak nasza laureatka i jej działalność są ważne dla warszawiaków i warszawianek . Wszystkie kandydatki łączy autorytet i odwaga. Pani Wanda Traczyk- Stawska uczy, że trzeba mieć odwagę każdego dnia, w każdej chwili .
Prezydent Miasta stołecznego Rafał Trzaskowski i Wanda Traczyk-Stawska
Motyw przewodni edycji 2021 – NADZIEJA
Motywem przewodnim tegorocznej edycji Warszawianki Roku jest nadzieja. To pretekst do rozmowy, kto i co daje dziś nadzieję warszawiakom. W tym roku, głosujący uznali, że nadzieję niesie im Wanda Traczyk- Stawska – niezwykła kobieta, warszawianka, która nie boi się zabierać głosu w ważnych sprawach i która całym swoim życiem udowadnia, że nadzieja jest najlepszą motywacją do działania i może prowadzić do rzeczy wielkich.
Laureatka mówiła, że jako harcerka nigdy nie straciła nadziei. – Przyrzekam Wam, że ona nigdy nie umrze. Jestem tutaj, żeby wezwać kobiety do walki o swoje prawa. Wanda Traczyk-Stawska wiele mówiła o wartościach, które są najważniejsze w życiu. Swoje wystąpienie zakończyła słowami – Wolności trzeba strzec, żeby zachować swoją człowieczą godność.
Wanda Traczyk – Stawska
Psycholożka, przez wiele lat pracowała jako nauczycielka w Szkole Specjalnej na warszawskiej Pradze. Przed wojną harcerka Szarych Szeregów, dziś podkreśla jak ważną edukacyjną rolę mogą pełnić organizacje harcerskie wobec wyzwań kryzysu klimatycznego.
W czasie II wojny światowej działaczka podziemia niepodległościowego, Żołnierz Armii Krajowej i uczestniczka Powstania Warszawskiego. Pełni funkcję Przewodniczącej Społecznego Komitetu ds. Cmentarza Powstańców Warszawy i, jak mówi, ma do wypełnienia żołnierski rozkaz: odszukać mogiły powstańcze na terenie miasta i doprowadzić do godnego upamiętnienia bohaterskiej śmierci towarzyszy broni. Inicjatorka budowy Izby Pamięci w parku Powstańców Warszawy. Przyczyniła się do ustanowienia dnia 2 października Dniem Pamięci o Cywilnej Ludności Powstańczej Warszawy. W 2018 poparła protest rodziców osób niepełnosprawnych w Sejmie, a w październiku 2020 – protest przeciwko zaostrzeniu przepisów aborcyjnych w Polsce.
Warszawianka Roku 2021 Suma głosów Katarzyna Augustynek 3989 Sylwia Chutnik 492 Kamila Górniak 9026 Marina Hulia 563 Agnieszka Kępka 525 Olga Kozierowska 391 Marta Lempart 1658 Agnieszka Sikora 758 Wanda Traczyk-Stawska 51274 Magdalena Lusia Żagałkowicz 1539 SUMA wszystkich głosów 70215
Wiceburmistrz Michałowa. poinformował też o podlaskim cmentarzysku, które powstało w wyniku konfliktu. Mowa o niewielkiej rzece Świłocz. – Podobno w wodzie pływają trupy. A trupy też są przepychane z jednego brzegu rzeki na drugi. Tam i z powrotem, między Białorusią a Polską. Żadna ze stron nie chce ich wydostać – mówi wiceburmistrz Michałowa.
Straż Graniczna celowo ukrywa prawdziwy bilans konfliktu. Na granicy co chwila pojawiają się nieoznakowane samochody-chłodnie.
Wiceburmistrz Michałowa Kondrat Sikora
Z tego, co słyszałem, do tej pory musiało zginąć co najmniej 70 osób. Ale są też głosy, że może być ich nawet 200
Straż Graniczna , odcina się od informacji które przekazał wiceburmistrz Michałowa . Redakcja będzie się sprawie przyglądać bliżej , oraz postaramy się dotrzeć do innych świadków lub osób które mogą wnieść więcej informacji do tej sprawy .
Jak się dowiedziała redakcja , wysiedlenia w miejscowości Kiedrzyn ( powiat Radomski gmina Gózd ) jest to część projektu rządowego pod nazwą Centralny Port Komunikacyjny . Lotnisko w Radomiu – Sadkowie ma być częścią CPK.
Inwestor, czyli Przedsiębiorstwo Państwowe „Porty Lotnicze” przekonują, że proces wywłaszczania właścicieli nieruchomości gruntowych na potrzeby lotniska w Radomiu, zarówno zabudowanych jak i niezabudowanych, odbywa się zgodnie z wszystkimi procedurami prawnymi. Ogółem wywłaszczenia objęły prawie 160 nieruchomości (144 -niezabudowane i 13 – zabudowane) na potrzeby rozbudowy lotniska.
Wojewoda Konstanty Radziwiłł powiedział, że właściciele posesji muszą opuścić je nieodwołalnie, ale zapewnił, iż służby jego urzędu zrobią wszystko, aby w tej sprawie nikomu żadna krzywda się nie stała. Wysokość rekompensat 2600 złotych brutto , za gospodarstwo rolne z budynkami mieszkalnymi i gospodarczymi o powierzchni około średnio 6 ha ziemi rolnej klasy 2 i 3 .
Marcin Horała przypomniał , że docelowo to port w Radomiu będzie głównym lotniskiem komplementarnym, uzupełniającym CPK. – Pewnie dla tego rodzaju rynku, który nie najlepiej współgra z lotniskiem hubowym, czyli low costy czy specyficzna część czarterów – mówił Horała. Z informacji które posiada redakcja podobna sytuacja jak w Kiedrzynie może się powtórzyć na terenie planowanej inwestycji pod nazwą Centralny Port Komunikacyjny w Baranowie.
Na lewym zdjęciu widać obecną sytuację ( 02.11.2021 r ) natomiast na prawym zdjęciu ta sama posesja w dniu (30.07.2020 r ) . Właściciel nie otrzymał do dzisiaj informacji o odszkodowaniu.
11 września 2020 r. do Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego wpłynął wniosek PPL o wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji w zakresie rozbudowy lotniska użytku publicznego pn.: „Rozbudowa Portu Lotniczego Radom – Sadków (EPRA) w zakresie budowy samochodowych dróg technicznych i patrolowych, ogrodzenia oraz świetlnego systemu podejścia wraz z budową, przebudową i rozbiórką niezbędnej infrastruktury towarzyszącej oraz rozbiórką istniejącej zabudowy.”
W zakres prac wchodzą m.in.: rozbiórka istniejącego ogrodzenia po wschodniej stronie lotniska; przebudowa istniejącego ogrodzenia po wschodniej stronie lotniska; rozbiórka istniejących budynków i fragmentu istniejącej drogi powiatowej ul. Lubelskiej wraz z zasypaniem rowów przydrożnych, a także rozbiórka istniejących chodników i dróg gruntowych, istniejącej instalacji gazowej, wodociągowej, kanalizacji deszczowej i sanitarnej; jak również rozbiórka instalacji elektroenergetycznej i telekomunikacyjnej oraz budowa masztów wraz z fundamentami dla oświetlenia nawigacyjnego.
W ciągu ostatnich trzech miesięcy zmarło dwoje sąsiadów, którzy także zostali wywłaszczeni i przeprowadzili się w nowe miejsca – 80-letnia kobieta i 83-letni mężczyzna. – Rodzice mówią, że ich też to czeka. To jak wyrywanie starego drzewa – mówi Agnieszka Brzeska
Jeśli czytać przepis o doręczeniu dosłownie, to wojewoda mógł wysłać powiadomienie. Natomiast według wykładni celowościowej lub systemowej, których uczy się studentów już na pierwszym roku studiów, czyli patrząc na jednolitość całego systemu prawnego, powinien po prostu doręczyć tym ludziom decyzję wraz z pouczeniem o trybie i możliwości zaskarżenia decyzji tak, by mieli realną możliwość ochrony swych praw jako strony postępowania. Powyższe działanie wojewody z pewnością nie pogłębia zaufania obywateli do działania organów administracji – ocenia mecenas Konrad Orlik z kancelarii Orlik & Partners.
Akta sprawy postanowiły przeczytać ich dzieci – pan Robert oraz jako pełnomocnik innego właściciela pani Agnieszka. Jednak kiedy zadzwonili do urzędu wojewódzkiego, dowiedzieli się, że z powodu ograniczeń covidowych będą mogli przeczytać dokumenty dopiero za półtora tygodnia i tylko przez 30 minut, a w pokoju będzie mogła przebywać tylko jedna osoba. Pani Agnieszka i jej brat Robert zaczęli nabierać przekonania, że utrudnianie dostępu do dokumentacji jest celowe.
– To było jakieś szaleństwo. Najpierw jedno z nas weszło do pokoju i przez pół godziny cykało zdjęcia dokumentom, a potem drugie – wspomina pan Robert.
Ze sfotografowanych dokumentów dowiedzieli się między innymi, że właściciele mają się wyprowadzić ze swoich nieruchomości w czasie 120 dni od momentu, kiedy decyzja o wywłaszczeniu stanie się ostateczna, czyli po rozpatrzeniu wszelkich odwołań.
„Jesteśmy zaniepokojeni eskalacją na granicy polsko-białoruskiej” –”Wykorzystywanie migrantów przez reżim Łukaszenki jako taktyki hybrydowej jest niedopuszczalne” – podkreślono. W komunikacie podkreślono również, że „Sekretarz Generalny pozostaje w bliskim kontakcie z rządami państw sojuszniczych w tej sprawie”, a NATO „jest gotowe do dalszej pomocy naszym sojusznikom i utrzymania bezpieczeństwa w regionie”
W Nocy z 1 Listopada na 2 Listopada nastąpiło naruszenie granicy Polsko – Białoruskiej przez bliżej niezidentyfikowanych osobników uzbrojonych w broń . Jak informuje Straż Graniczna tylko cudem nie doszło do otwarcia ognia przez Polskich pograniczników , oraz że nie wiadomo jak mogła się wtedy zakończyć ta sytuacja.
Kolejna prowokacja! We wtorek w nocy (2 listopada o godz. 1:45) polscy żołnierze zauważyli na terytorium RP trzy umundurowane osoby, z bronią długą. Po próbie nawiązania kontaktu przez polski patrol, nieznane osoby przeładowały broń, a potem oddaliły się w kierunku Białorusi.
Mamy pełne zaufanie, że polskie władze poradzą sobie z tym incydentem; jeśli się on potwierdzi, będzie to kolejna prowokacja reżimu Łukaszenki wobec UE i jej państw członkowskich – powiedział rzecznik Komisji Europejskiej Peter Stano, pytany o wtargnięcie na terytorium Polski z Białorusi kilku umundurowanych i uzbrojonych osób.
Jest to jeden z wielu apeli skierowanych do Rządu i osób decyzyjnych w Polsce , jeżeli chodzi o budowę muru na granicy Polsko- Białoruskiej. Podobne apele płyną od innych organizacji pozarządowych związanych z Prawami Człowieka i ochroną środowiska naturalnego.
Wobec kryzysu humanitarnego na polsko-białoruskiej granicy i związanego z tym planu budowy muru granicznego – stajemy w obronie praw człowieka i przyrody. Konieczność ochrony granicy państwowej jest oczywista, ale przyjęte do tego środki uznajemy za nieadekwatne do potrzeb. Mówimy tak – dla przestrzegania praw człowieka, pomocy ludziom, ochrony granic i ładu publicznego; nie – dla muru, cierpienia ludzi oraz łamania zasad i porządku prawnego. Wobec kryzysu humanitarnego na polsko-białoruskiej granicy i związanego z tym planu budowy muru granicznego – stajemy w obronie praw człowieka i przyrody. Konieczność ochrony granicy państwowej jest oczywista, ale przyjęte do tego środki uznajemy za nieadekwatne do potrzeb. Mówimy tak – dla przestrzegania praw człowieka, pomocy ludziom, ochrony granic i ładu publicznego; nie – dla muru, cierpienia ludzi oraz łamania zasad i porządku prawnego. Apelujemy o objęcie migrantów opieką humanitarną oraz umożliwienie organizacjom pomocowym i służbom medycznym działań w tym krytycznym momencie. Ochrona ludzkiego zdrowia i życia w chwili ich zagrożenia, powinna być priorytetowym działaniem. Jednocześnie, konieczność ochrony zdrowia i życia ludzi nierozerwalnie związana jest z ochroną przyrody. Ocieplający się klimat, wymieranie gatunków i ubożejąca bioróżnorodność powodujące pandemie takie jak COVID-19, są i będą mniej lub bardziej bezpośrednim powodem nasilających się migracji. Żaden mur nie jest w stanie zatrzymać ludzi, gdy do migracji pchają wojny, bieda, głód, czy skutki katastrofy klimatycznej. Sprzeciw dla budowy muru oparty jest na rozumieniu ścisłego związku kryzysu humanitarnego z kryzysem środowiskowym. Budowa muru izolującego Polskę i Europę zachodnią od Europy wschodniej jest niedopuszczalna i szkodliwa przyrodniczo. Oznacza przerwanie łączności ekologicznej pomiędzy wschodem a zachodem Europy, który doprowadzi do izolacji większości naziemnych populacji zwierząt takich jak np. wilki. Zwierzęta nie znają pojęcia granicy administracyjnej i muszą migrować żeby przetrwać – w poszukiwaniu pożywienia, partnera do rozrodu czy nowego terytorium. Zwierzęta migrują także z powodów zmian klimatu. Naszym obowiązkiem wynikającym z prawa krajowego i międzynarodowego jest zachowanie łączności siedlisk zwierząt i umożliwienie im swobodnej migracji. Te zagrożenia szczególnie ogniskują się w Puszczy Białowieskiej – obiekcie Światowego Dziedzictwo UNESCO. Eksperci z Instytutu Biologii Ssaków PAN w Białowieży wskazują, że budowa muru przecinającego Puszczę Białowieską może doprowadzić do wymarcia tamtejszej populacji rysia.
Mur powstanie na bazie niekonstytucyjnych przepisów, które łamią międzynarodowe zobowiązania oraz prawa obywateli. Przyjęta przez Sejm 14.10.2021 ustawa o budowie zabezpieczenia granicy państwowej zwalnia tę inwestycję ze stosowania przepisów prawa budowlanego, prawa wodnego, prawa ochrony środowiska, o udostępnianiu informacji o środowisku, prawa geodezyjnego i kartograficznego, o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, ochronie gruntów rolnych i leśnych oraz środowiskowych. Wyłączenie stosowania ww. przepisów oznacza ich niekonstytucyjność m.in. w zakresie prawa do bezpiecznych warunków pracy, do ochrony życia i zdrowia czy informacji o stanie środowiska i jego ochronie. W praktyce wyłączono wszystkie bezpieczniki (ocenę wpływu tego przedsięwzięcia na środowisko, nadzór społeczny, kontrolę sądową), co jest niebezpiecznym
precedensem. Jak dotychczas bowiem nawet specustawy dotyczącej przedsięwzięć publicznych musiały podlegać przepisom budowlanym i środowiskowym. Budowa muru to populistyczne rozwiązanie, szkodliwe dla przyrody i o wątpliwej skuteczności. Gdy w grę wchodzi zdrowie i życie ludzi oraz dobrostan przyrody oczekujemy merytorycznych, a nie politycznych decyzji. Ochrona człowieka i ochrona przyrody nie są od siebie w żaden sposób oddzielone. W perspektywie wyzwań, które stoją dziś przed nami, jednoznacznie zwraca nas to ku ochronie środowiska, w którym żyjemy. Puszcza Białowieska będąca symbolem, może ulec znaczącej degradacji, o ile dojdzie do powstania muru. Zgodnie z reprezentacją Radosław Ślusarczyk Stowarzyszenie Pracownia na rzecz Wszystkich Istot
Adresaci Senat RP i Sejm RP
Żądamy powstrzymania budowy muru na granicy Polski z Białorusią.
Budowa muru nie rozwiąże kryzysu migracyjnego w Europie. Prawie 2 miliardy złotych na jego postawienie rząd mógłby wykorzystać np. w celu dofinansowania podupadającej służby zdrowia.
Polska musi przestrzegać prawa międzynarodowego i praw człowieka. Chcemy żyć w kraju, który buduje mosty porozumienia, a nie odgradza się od świata wysokim murem.
Dlaczego to jest ważne “Na tej granicy odbywają się jakieś igrzyska śmierci, to jest jeden wielki obóz koncentracyjny” – mówi wolontariusz Grupy Granica. Od dwóch miesięcy na naszej wschodniej granicy rozgrywa się dramat uchodźców, którzy utknęli w potrzasku pomiędzy polskimi a białoruskimi służbami granicznymi. Zmarło już co najmniej 7 osób.
Polski rząd uznał, że rozwiązaniem problemu będzie budowa muru na granicy. Ustawa zezwalająca na budowę muru była rozpatrywana w trybie pilnym podczas nocnego posiedzenia Sejmu w środę 13 października. Już następnego dnia po południu w ekspresowym tempie została przyjęta większością głosów.
Szacuje się, że koszt budowy muru wyniesie prawie 2 miliardy złotych. W ustawie wskazano, że do inwestycji nie będą stosowane przepisy prawa budowlanego, prawa wodnego czy prawa ochrony środowiska, ani nawet prawa zamówień publicznych.Oznacza to całkowity brak kontroli zewnętrznej nad budową i sposobem zagospodarowania gigantycznej sumy pieniędzy ze środków publicznych.
Nie chcemy, by Polska odgradzała się wysokim murem za miliardy złotych. Niech rząd usłyszy głos swoich obywateli i obywatelek!
Gdy królowa Elżbieta II umrze, świat nie dowie się o tym od razu. Najpierw jej zgon potwierdzą lekarze, po czym wieść zostanie przekazana prywatnemu sekretarzowi monarchini. Zaraz po uzyskaniu smutnej informacji sekretarz zobowiązany jest poinformować o śmierci premiera Wielkiej Brytanii. Zrobi to słowami „London Bridge is Down”. Następnie specjalna komórka informację o śmierci królowej przekaże rządom piętnastu krajów, w których Elżbieta II sprawuje funkcję głowy państwa, a następnie innym państwom Wspólnoty Narodów.
Media o śmierci królowej dowiedzą się w następnej kolejności. Oficjalny komunikat spłynie do BBC i Press Association. Wtedy też w studiach stacji radiowych zapali się specjalne niebieskie światełko, po którym zmieni się ton muzyki w rozgłośniach. BBC Two zawiesi program, a antenę przejmie BBC One. Wszyscy pracownicy telewizji przebiorą się w czarne ubrania, a następnie przekażą oficjalną wieść o śmierci królowej obywatelom.
Otrzymujemy kolejne sprzeczne informacje o stanie zdrowia królowej Elżbiety. Z jednej strony premier Boris Johnson powiedział w jak dobrej formie jest monarchini, ale wiadomo, że trafiła do szpitala, otrzymała zakaz picia alkoholu i odwołała ważne podróże służbowe. Tymczasem na dworze w niedzielę ma się pojawić wikariusz.
Premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson
Rozmawiałem z Jej Wysokością w tym tygodniu, jak co tydzień i ona jest w bardzo dobrej formie. Musi tylko zastosować się do zaleceń lekarzy i trochę odpocząć i myślę, że to jest najważniejsze. Jestem pewien, że cały kraj dobrze jej życzy
Nie Karol, nie William, a księżna Camilla? Królowa Elżbieta II niedomaga i powinna wyznaczyć kogoś na zastępstwo. W Wielkiej Brytanii krążą plotki o oddaniu schedy w ręce synowej
Prędzej czy później ktoś będzie musiał przejąć tron, a wcześniej – być może – także część królewskich obowiązków. W razie niedyspozycji ktoś musi królową zastępować i to jest ten moment. Oficjalnie rządzeniem powinni zająć się książęta Karol i Andrzej (synowie monarchini) oraz jej wnuk William (następny po Karolu w kolejce do tronu) i jego brat Harry. Karol niedomaga, Andrzej kryje się okryty złą sławą po wybuchu seksskandalu, a Harry odciął się od rodziny i zamieszkał w USA. Zostaje sam biedny William, ale…Zdaniem eksperta konstytucyjnego z Bangor University, dr Craiga Prescotta, przywództwo może przejąć ktoś zupełnie inny. Minęło wiele lat, odkąd Camilla Parker-Bowles weszła do rodziny królewskiej, zostając drugą żoną Karola. Wielka Brytania przyzwyczaiła się do jej obecności, rodzina królewska ją zaakceptowała. Do tego stopnia, że to właśnie jej królowa miałaby chcieć nadać rolę czasowego przywódcy?
W Kiedrzynie pod Radomiem (gm. Gózd) w piątek { 29.10.2021 r } miała się odbyć egzekucja w związku z rozbudową lotniska w Radomiu-Sadkowie. Ostatni właściciele zabudowanych nieruchomości pozostający w sporze z PPL ( Polskie Porty Lotnicze ) zostaną wkrótce wyrzuceni ze swoich domów.
W piątek 29 października 2021 r. o godz. 9.30 miała się odbyć egzekucja w ramach postępowania administracyjnego, dotycząca zabudowanej nieruchomości Kiedrzyn 91. Bez wskazania lokalu zastępczego i odszkodowania, ponieważ właściciel odwołał się od decyzji odszkodowawczej. Na odszkodowanie będzie musiał czekać długo. Minister Rozwoju, Pracy i Technologii poinformował, że ustosunkuje się do odwołania, złożonego przez właściciela na początku sierpnia br., dopiero 28 lutego 2022 r. – czyli aż po siedmiu miesiącach. Jeśli Minister umorzy decyzję odszkodowawczą, wtedy procedura wyznaczania wysokości odszkodowania ruszy na nowo. Jednak ile czasu będzie trwała i jaki skutek przyniesie, nikt dziś nie jest w stanie zgadnąć. A nową wycenę rzeczoznawcy utrudnić może to, że dom i pozostałe nieruchomości już nie będą istniały. W związku z rozbudową portu w Radomiu-Sadkowie – lotniska zapasowego dla planowanego Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) – procedurą wywłaszczeniową objętych było łącznie 82 nieruchomości, w tym 11 nieruchomości zabudowanych. Spór z Przedsiębiorstwem Państwowym „Porty Lotnicze” (PPL) prowadzą już tylko dwie rodziny. Pozostali właściciele zabudowanych nieruchomości niestety przegrali walkę i zostali zmuszeni do wydania swoich nieruchomości; wielu nie otrzymało odszkodowania do dnia dzisiejszego.
OPIS SYTUACJI w Kiedrzynie
W domu, którego dotyczy egzekucja, mieszka wielopokoleniowa rodzina. Seniorzy (72 i 80 lat) są od lat na emeryturze. 13 listopada będą obchodzili 50-lecie ślubu. Właścicielem ziemi i nieruchomości jest ich syn, pan Robert. Wraz z nim mieszka tu jego żona i ich dwuletnie dziecko. Obok domu znajdują się budynki; w jednym z nich (odnowionym i odpowiednio dostosowanym) właściciel prowadzi działalność gospodarczą. W linii prostej, do centrum Radomia jest stąd ledwie 5 km. Pół-wiejska, spokojna okolica w ostatnich latach stała się ”sypialnią” Radomia – zbudowano tu wiele nowych domów. Rozbudowa lotniska Radom-Sadków spadła na nich jak grom z jasnego nieba. Tryb specustawy, zgodnie z którym inwestycja jest realizowana (Ustawy
o szczególnych zasadach przygotowania i realizacji inwestycji w zakresie lotnisk użytku publicznego), od początku stawiał właścicieli nieruchomości stojących na drodze lotniska w bardzo trudnej sytuacji. Odpowiedzialność jest rozmyta: inwestorem jest PPL, nieruchomości przejmuje Skarb Państwa, a za tryb i wysokość odszkodowania odpowiada właściwy wojewoda – w tym przypadku wojewoda mazowiecki. Proces teoretycznie powinien działać sprawnie, ale tak nie jest. A gdy cokolwiek zaczyna przysparzać problemów, wszystkie te podmioty umywają ręce. W przypadku nieruchomości, których właścicielem jest pan Robert, przedmiotem sporu jest przede wszystkim wycena zaproponowana przez wyznaczonego rzeczoznawcę. W porównaniu do transakcyjnych cen gruntu i nieruchomości, została zaniżona o około 30% w odniesieniu do nieruchomości oraz o około 50% w odniesieniu do cen okolicznych gruntów.
Wywłaszczenia pod inwestycję PPL , Skarb Państwa prowadzi zgodnie ze swoją logiką: z całego gospodarstwa o powierzchni około 1,2 ha należącego do pana Roberta pod lotnisko wykrojono teren o powierzchni około 0,8 ha, leżący pośrodku. Akurat tam usytuowane są zabudowania. Do tego Skarb Państwa nie jest zainteresowany wykupem pozostałej ziemi, choćby części z tyłu, bez drogi dojazdowej, położonej obok planowanego ogrodzenia lotniska. Ten kawałek działki bezpowrotnie utraci wartość, ale pozostanie to zmartwieniem jej właściciela – wbrew zapisom Ustawy (Art. 25. 2). Inwestor, by przyspieszyć prace, chciał przejąć nieruchomość przed upływem 120 dni, które przewiduje procedura wywłaszczeniowa zapisana w specustawie. Właścicielowi zaproponowano ugodę: za wyprowadzkę przed terminem miał otrzymać 2600 zł netto (dla całej rodziny), płatne co miesiąc do dnia wypłaty odszkodowania.
Dla wielu postronnych osób może się to wydawać godną kwotą i propozycją wartą rozważenia. Jednak wynajęcie w okolicy 3-pokojowego mieszkania lub domu oraz pomieszczeń na maszyny niezbędne do prowadzenia działalności gospodarczej, to wydatek niemal czterokrotnie wyższy: potrzeba na to około 10 tys. zł miesięcznie. Interesujący jest również wątek nowego podziału gruntu, zgodnego z potrzebami PPL. Właściciel do dziś nie zna granic działek po dokonanym podobno podziale nieruchomości. Nowy podział geodezyjny według jego wiedzy się nie odbył, o czym świadczy np. brak jakichkolwiek znaków tyczenia. Właścicielowi nie przedstawiono też operatu geodezyjnego. Chcąc dowiedzieć się gdzie może np. składować materiały budowlane lub maszyny po wywłaszczeniu – by zgodnie z prawem złożyć je na swojej części działki – będzie musiał ze swoich środków opłacić ponowną pracę geodety. „PPL jako inwestor nie zachowywał się wobec nas jako strona sporu, lecz jak przeciwnik wykorzystujący swoją przewagę. Wymagano od nas dodatkowych procedur, nie przewidzianych w zapisach specustawy
np. żądano od nas, jak i od innych właścicieli przejmowanych nieruchomości, podpisywania zgody na utajnienie informacji związanych z kolejnymi etapami postępowania wywłaszczeniowego. Wprowadzano nas w błąd, by wymusić oczekiwane zachowania. Oddzielano poszczególne sprawy, by zachwiać solidarny początkowo opór mieszkańców Kiedrzyna”- powiedział pan Robert. „Chciałabym podkreślić, że nie mamy żalu do osób, które podpisały ugody – presja była bardzo silna. My mamy wsparcie rodziny, dzięki czemu nie zostaniemy wyrzuceni po prostu na bruk. – dodała pani Agnieszka, siostra właściciela. Specustawa przewiduje obowiązek wskazania lokalu zamiennego (Art. 26.3). Ze względu na potrzeby seniorów oraz fakt, że inni członkowie rodziny mieszkają w Radomiu i w okolicy tego miasta, rodzinie zależało, by nie zrywać istniejących więzi społecznych i po wywłaszczeniu zamieszkać w możliwie bliskiej okolicy. Wniosek w tej sprawie pan Robert złożył w terminie – marcu br. W maju br., wraz z innymi przedstawicielami swojej rodziny uczestniczył w spotkaniu mieszkańców Kiedrzyna z wojewodą mazowieckim, podczas którego obecni zostali poinformowani że ani w gminie Gózd, ani w Radomiu, lokali zamiennych nie ma, natomiast ‘jakieś’ lokale są w Warszawie. Konkretów zabrakło. Do dziś pisemny wniosek o lokal zamienny pozostał bez odpowiedzi.
Na sprzeciw wobec praktyk wywłaszczeniowych stosowanych przy realizacji tej inwestycji zdecydowało się tylko kilka rodzin, a ostatecznie w stanie sporu pozostają jedynie dwie rodziny. W najbliższych dniach egzekucji spodziewa się również rodzina mieszkająca w zabudowanej nieruchomości Kiedrzyn 103.
RADOM – perspektywy lotniska
Wg prognoz IATA Consulting z 2019 r., ujawnionych w rządowym dokumencie „Polityka rozwoju lotnictwa cywilnego w Polsce do 2030 r. (z perspektywą do 2040 r.)”, lotnisko Radom-Sadków w 2025 r. ma obsłużyć 2,7 mln pasażerów, jednak w kolejnych latach, po uruchomieniu Centralnego Portu Komunikacyjnego, ich liczba ma stopniowo spaść do poziomu zaledwie 700- 800 tys. Są to prognozy optymistyczne, sprzed pandemii i załamania rynku lotniczego. Najnowsze, aktualne prognozy IATA pozostają utajnione przez spółkę CPK. Koszt budowy nowego lotniska w Radomiu ma wynieść 800 mln zł. Koszt wywłaszczeń jest przy tym znikomy. Co więcej, pozostałby nieznaczny, nawet gdyby wywłaszczenia zostały przeprowadzone w mniej bezwzględny sposób, dając mieszkańcom Kiedrzyna możliwość utrzymania dotychczasowego poziomu życia, pomimo wstrząsu związanego z wymuszoną przeprowadzką.
WYWŁASZCZENIA w trybie specustawy
Problem wywłaszczeń w Kiedrzynie jest istotny, choć na razie dotyczy niewielu osób. Procedury i złe praktyki, które zostały tu zastosowane, wkrótce poruszyć mogą tysiące osób mieszkających w Baranowie, Teresinie i Wiskitkach – na terenie przyszłego megalotniska CPK. Obejmą też tych, którzy mają pecha mieszkać na terenie lub w pobliżu planowanych „szprych” CPK i Autostradowej Obwodnicy Warszawy – części Obwodnicy Aglomeracji Warszawskiej, która ma powstać w standardzie autostrady, by obsłużyć ruch cargo z CPK. Szczególnie razi asymetria: opinię społeczną bulwersują wysokie wynagrodzenia otrzymywane przez bardzo licznych pracowników spółki CPK. Gigantyczne kwoty wydawane są na budowę lotnisk w Radomiu i Baranowie – czyli inwestycje, w których sukces i ekonomiczny sens wątpią uznani eksperci. W tym samym czasie obywatele, którzy są wywłaszczani, by inwestycje te zbudować, są traktowani w bezwzględny sposób. W wielu przypadkach dochodzi do naginania prawa, by zaniżyć wysokość należnych odszkodowań. Opresyjność państwa nie ma przy tym ekonomicznego uzasadnienia: w całym procesie inwestycyjnym trwonione są znacznie większe kwoty, np. na działania propagandowo-reklamowe.
Wczorajszego wieczoru, tj. 25 października w stolicy miała miejsce sytuacja z udziałem dresiarza oraz transpłciowej kobiety.
Nazwijmy tę osobę (A) , wybrała się wieczorem na spacer, a następnie do położonego po drugiej stronie ul. Modlińskiej baru szybkiej obsługi. Kobieta w mediach społecznościowych i wśród znajomych używa wybranego przez siebie imienia, jednak na osiedlu mieszka całe życie i sąsiedzi znają ją pod tzw. Dead name.
Nie szła jednak sama, gdyż śledził ją sprawca, którego imię i nazwisko jest znane redakcji. Sprawca , siedział z kolegami na ławce, jednak ujrzawszy A , zaczął za nią podążać, zaszedł od tyłu i zaatakował. Motyw ataku był jawnie transfobiczny:
Jak mówi redakcji poszkodowana osoba :
Dopiero jak szłam od strony osiedla i za furtką osiedlową , ten idiota mnie zaszedł od tyłu i zaatakował. Pierdolił, że nie będę udawała baby skoro nią nie jestem i że mam skasować swoje zdjęcia ze swojego FB te gdzie jestem sobą– mówi wzburzona A. – Oczywiście cały czas mnie kopał i szarpał się ze mną. Dopiero jak mu rzuciłam, że dobra, skasuję te zdjęcia, to odpuścił i wrócił do swoich koleżków, z którymi siedział chwilę wcześniej na ławce, żłopiąc browara.
Jak redakcja się dowiedziała na szczęście ( A) , nie odniosła poważnych obrażeń. Ale też dziwi postawa osób które widziały całe zdarzenie i nie zareagowały w żaden sposób na sytuację .
Widać wyraźnie, że osoby LGBT+ nie mogą czuć się bezpiecznie nawet podczas zwykłego spaceru. Z tego co wiadomo redakcji jest to nie odosobniony przypadek kiedy osoby LGBT+ są na różny sposób atakowane , czy to fizycznie czy werbalnie przez inne osoby , w nie których przypadkach młodsze od osób które są atakowane .
Redakcja będzie przyglądać się sprawie , nie tylko temu przypadkowi ale też innym tego typu zdarzeniom na terenie Polski . Tym samym zwracamy się do czytelniczek i czytelników o informowanie o podobnych sytuacjach w waszych miastach. Pod adres redakcji [redakcja@glosnews.media ] .
Rok temu na placu Defilad w Warszawie uzbrojony kordon policji otoczył i zaatakował pokojową demonstrację ludzi, którzy stanęli w obronie Wolności w czasie największego ucisku wywołanymi obostrzeniami.
Policja użyła wobec zgromadzonych gazu. Tego dnia bezpodstawnie aresztowano około 300 osób. W środku kordonu znajdowały się osoby w różnym wieku – pokolenia, które jeszcze pamiętały fizyczną opresję ze strony systemu i te, które nigdy jej jeszcze nie doświadczyły. Wszyscy doświadczyli jednak zbiorowej traumy przemocy, co podważyło kilkadziesiąt lat dążenia do poszanowania praw człowieka.
foto Andrzej Woszczyński Głos News
W rocznicę tego wydarzenia nie tylko je upamiętnimy, ale i przetransformujemy, żeby już nigdy Polak nie stanął przeciwko Polakowi, człowiek przeciwko człowiekowi w imię żadnych politycznych rozkazów, odgórnych dyrektyw, narzuconej ideologii. W miejscu zamykającego tłum kordonu staną ludzie trzymający się za ręce – staniemy my Wszyscy. Zamienimy strach na miłość, wyślemy dobre intencje i ducha zmiany również wobec tych, którzy przyczynili się do zeszłorocznej przemocy. Kilka minut w ciszy pozwoli wejść nam do naszych serc, przekroczyć strach, poczuć jedność nas Wszystkich.
GŁOS NEWS
GŁOS NEWS
GŁOS NEWS
GŁOS NEWS
GŁOS NEWS
GŁOS NEWS
GŁOS NEWS
GŁOS NEWS
GŁOS NEWS
GŁOS NEWS
GŁOS NEWS
GŁOS NEWS
FOTO RELACJA Z NIEDZIELI 24.10.2021 R PLAC DEFILAD WARSZAWA – GŁOS NEWS
Jeżeli rok temu stałeś w tym samym miejscu w mundurze policjanta wykonując odgórne rozkazy, a teraz chcesz stanąć razem z nami w miłości i pokoju, poczuj się zaproszony.
WYPOWIEDŹ KAMARENKO DLA GŁOS NEWS WYPOWIEDŻ JUSTYNY SOCHY DLA GŁOS NEWS
Tak jak rok temu będą z nami lekarze i artyści. Tym razem przejdziemy bez przeszkód całą trasę marszu.
24 Października 2021 R na Placu Defilad stawiło się około 2 tysięcy osób , które potem przeszli ulicami Warszawy na Plac Zamkowy gdzie po paru przemówieniach całe spotkanie się zakończyło. Tym razem obyło się bez interwencji policji , jak to miało miejsce rok temu .
W DNIACH 23- 24 Pażdziernika na stadionie legi, odbył się WARSAW TATTO CONVENTION , był to 8 Międzynarodowy konwent miłośników TATUAŻU,
Frenkwencja była dość spora, udział wzięło ponad 67 wystawców z całego kraju , oraz gościnnie z Niemiec , Francji oraz z Indii. Sami wystawcy byli zadowoleni z pomysłu i miejsca zorganizowania konwentu.
Wywiad z jednym z wystawców. Studio tatuażu Modliszka z Warszawy.
2020 r odbył się ostatni marsz Niepodległości pod przewodnictwem Roberta Bąkiewicza? W tym roku niestety zgłoszenie nie wpłynęło do Biura Bezpieczeństwa na organizację marszu niepodległości. Ale jak donosi ratusz wpłynęło zgłoszenie innej osoby prywatnej w sprawie organizacji przemarszu właśnie trasą Marszu Niepodległości .
Grupa znana jako „14 Kobiet z Mostu” zarezerwowała coroczną trasę Marszu Niepodległości od ronda Dmowskiego na błonie Stadionu Narodowego w Warszawie 11 listopada. Przeciwny wydarzeniu jest też prezydent Warszawy.W Biuletynie Informacji Publicznej Warszawy (BIP) pojawiła się informacja o wydarzeniu zarejestrowanym 11 listopada 2021 roku na godzinę 14:00. Zbiórka uczestników na rondzie Romana Dmowskiego, następnie przemarsz Al. Jerozolimskimi, rondem Charlesa de Gaulle’a i mostem Księcia Józefa Poniatowskiego na błonia Stadionu PGE Narodowy.
Z nie potwierdzonych informacji które ma redakcja , Ogólnopolski Strajk Kobiet i Grupa ,, 14 Kobiet z Mostu ” wspólnie chcą przeprowadzić wydarzenie zarejestrowane w Warszawskim ratuszu na 11 Listopada 2021 r .
Kim jest „14 Kobiet z Mostu”?
„14 kobiet z mostu” to przedstawicielki kilku organizacji: Obywatele RP Warszawskiego Strajku Kobiet oraz płockiej inicjatywy Jedzenie zamiast Bomb. W 2017 roku dokonały blokady na trasie Marszu Niepodległości z transparentem „Faszyzm stop”. Teraz uprzedziły stowarzyszenie w sprawie organizacji zgromadzenia.
Na sam dzień 11 Listopada zgłoszono kilka innych zgromadzeń w różnych częściach miasta , więc ten dzień może być dniem który znów przejdzie do Historii .
W Atenach zapalono znicz który teraz powędruje do Chin aby 4 Lutego 2022 rozpocząć XXIV Zimowe Igrzyska Olimpijskie.
Podczas Igrzysk w Pekinie 2022 zawody odbędą się w 15 dyscyplinach: biathlon, bobsleje (w tym skeleton), curling, hokej na lodzie, saneczkarstwo, łyżwiarstwo (w tym łyżwiarstwo figurowe, short track i speed skating) oraz narciarstwo (w tym narciarstwo alpejskie, biegowe, freestyle, kombinacja norweska, skoki narciarskie i snowboard).
Do przyznania jest 109 kompletów medali, o siedem więcej niż na Zimowych Igrzyskach Olimpisjkich w Pyeong Chang w 2018 r. Nowe zawody rozgrywane będą między innymi w bobslejach, łyżwiarstwie – short tracku, narciarstwie freestyle, skokach narciarskich i snowboardzie.
Będą to pierwsze olimpijskie monoboby kobiet (jednoosobowe bobsleje) na poziomie seniorskim po sukcesach na Zimowych Igrzyskach Olimpijskich Młodzieży w Lillehammer 2016 i Lozannie 2020.
Monoboby to nowa dyscyplina olimpijska, która wprowadzona została przez MKOL (Międzynarodowy Komitet Olimpijski) do programu XXIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. Oraz po raz pierwszy udział będą mogły wziąść tylko kobiety jako osobna kategoria zawodów w tej dyscyplinie.
Dyscyplina ta od wielu lat opierała się na przejazdach duetów lub kwartetów zawodników i nic dziwnego, bo rozpędzenie i utrzymanie na torze takiej konstrukcji wcale nie jest łatwe. Dzięki monobobom zawodnicy mogą trenować indywidualnie. Sprzęt waży 130 kilogramów, czyli mniej niż bobslej dwuosobowy (165) i czteroosobowy (230), ma 230 centymetrów długości i jest łatwiejszy w transporcie, bo zmieści się w każdym busie. Indywidualne zawody pozwalają przyciągnąć do sportu większą liczbę młodych zawodników.
Dopuszczone zostały również męskie i damskie narciarstwo freestyle big air, skoki powietrzne w narciarstwie mieszanym, w drużynie mieszanej, drużynowe skoki mieszane, sztafeta mieszana na snowboardzie i sztafeta mieszana na krótkim torze.
Komunikat Oficjalny PKOL.
Igrzyska w Pekinie będą najbardziej zrównoważonymi pod względem płci zimowymi igrzyskami w historii Igrzysk Olimpijskich, a liczba kobiet wzrośnie z 41 % (w PyeongChang) do ponad 45 %.
Obiekty sportowe
Podczas gdy Pekin będzie pełnił rolę miasta-gospodarza Igrzysk, rywalizacja odbędzie się w rzeczywistości w trzech różnych klastrach: w samym Pekinie, w Yanqing (na północny zachód od stolicy) oraz w Zhangjiakou. Ostatnie z wymienionych znajduje się ok 200 km od Pekinu, jednak szybkim pociągiem miejsce to osiągalne jest w niecałą godzinę!
Ceremonia otwarcia i ceremonia zamknięcia odbędą się na Stadionie Narodowym, znanym również jako Bird’s Nest Stadium, który był głównym stadionem olimpijskim używanym podczas Igrzysk Olimpijskich w Pekinie w 2008 roku. Wszystkie wydarzenia na lodzie odbędą się w Beijing Cluster, w tym w obiektach z 2008 roku, takich jak National Aquatics Center (Water Cube), które zostaną przystosowane do curlingu, Capital Indoor Stadium do łyżwiarstwa figurowego i short track oraz National Indoor Stadium i Wukesong Arena (hokej).
Łyżwiarstwo szybkie odbędzie się w nowo wybudowanym National Speed Skating Oval, a wielkie zawody air bag w snowboardzie i freeski odbędą się w tymczasowym miejscu na zachód od centrum Pekinu.
Oczekuje się, że zawody w narciarstwie alpejskim odbędą się w rejonie górskim Xiaohaituo w Yanqing, a pozostałe imprezy na śniegu – w Zhangjiakou w prowincji Hebei.
Harmonogram Pekin 2022
Ceremonia Otwarcia odbędzie się 4 lutego 2022 r., a ceremonia zamknięcia 20 lutego 2022 r. Zawody rozpoczną się na dwa dni przed Ceremonią Otwarcia eliminacjami w curlingu.
Olimpijska maskotka
Wielka panda o imieniu Bing Dwen Dwen (冰 墩墩) jest oficjalną maskotką Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie 2022.
Bing Dwen Dwen _ Oficjalna Maskotka OLIMPIADY ZIMOWEJ W CHINACH.
„Bing” oznacza lód, a także symbolizuje czystość i siłę, a „Dwen Dwen” reprezentuje dzieci. Maskotka uosabia siłę i wytrwałość sportowców oraz promuje ducha olimpijskiego.
Emblemat Igrzysk jest oparty na chińskim znaku zimowym 冬. Ma przypominać łyżwiarza na górze i narciarza na dole, z pofałdowanymi górami Chin, obiektami olimpijskimi, trasami narciarskimi i lodowiskami.
Do tej pory najbardziej medalowymi zimowymi igrzyskami dla Polski były ZIO Vancouver 2010 i ZIO Soczi 2014. Z obu edycji Polacy przywieźli po 6 medali, jednak to ta rosyjskie igrzyska były najbardziej udane pod względem kolorów krążków. W Soczi zdobyliśmy 4 złote, 1 srebrny i 1 brązowy medal. Trzymamy kciuki za Polskich sportowców i razem z nimi odliczamy czas do Igrzysk
W dniu 14 października br. w trakcie organizowanego przez Instytut Polski w Moskwie wraz z moskiewskim Stowarzyszeniem „Memoriał” w siedzibie tej organizacji, pokazu nagrodzonego Złotymi Lwami na FPFF w Gdyni w roku 2019 filmu Agnieszki Holland pt.: „Obywatel Jones” (opowiadającego o sowieckim ludobójstwie na Ukrainie), na salę projekcyjną wdarła się z okrzykami niezidentyfikowana grupa osób.
Zwiastun filmu Obywatel Jones
Po około 10-15 minutach obecności na sali agresorzy gwałtownie, w pośpiechu ją opuścili. Po dalszych 5-10 minutach na miejsce przybyła policja. Projekcja filmu została dokończona mimo utrudnień. Proces kontroli osób przebywających na sali potrwał kilka godzin.
Podczas zdarzenia nie ucierpiał fizycznie żaden obywatel RP.
Centrala MSZ i Ambasada RP w Moskwie pozostawała i pozostaje w kontakcie z organizatorami.
Film Agnieszki Holland „Obywatel Jones” opowiada o brytyjskim reporterze, który w 1933 roku opisał Wielki Głód na Ukrainie.
Około 15 minut po rozpoczęciu projekcji przez wejście służbowe wdarło się około 30 ludzi w maskach zakrywających twarz
Stowarzyszenie Memoriał ma własne archiwum i bibliotekę, gromadzące dane i literaturę na tematy związane w represjami w czasach ZSRR. Organizuje wystawy i konferencje im poświęcone, wydaje także publikacje książkowe i nieregularne czasopisma.Drugim kierunkiem prac Memoriału jest monitoring praw człowieka w krajach byłego ZSRR. W praktyce zajmuje się głównie prawami człowieka w Rosji.
Niektórzy z was pytali mnie, co dalej w sprawie Krzysztofa G.(rędy). Tych, którzy sprawy nie kojarzą, odsyłam tu.
Już mówię:
Nie tak dawno przyszło do mnie pismo z prokuratury. Pięć stron prawniczego bełkotu, przez który ciężko mi było przebrnąć (część jakby żywcem skopiowana z poprzedniego pisma), i dłuuugie niczym Welsh Corgi Cardigan (z ogonem licząc) uzasadnienie. Można je streścić w jednym zdaniu: prokuratura nadal odmawia wszczęcia śledztwa.
Prokuratura uzasadnia, że jesteśmy, wszystkie cztery, w pełni władz umysłowych, i możemy zrobić to sobie same :).
Rzecz jasna, zrobimy. Czekam tylko, aż pozostałe pokrzywdzone osoby również otrzymają swoje pisma.
Moment ataku opisanego w artykule
To nie wszystko. Dzisiaj otrzymałam telefon od jednego z dziennikarzy, którzy pomagali w nagłośnieniu tej bulwersującej sprawy. Otóż asesor Marek K. ,którego podpis widnieje na poprzednim piśmie, jest ponoć znany z takich właśnie decyzji. Innymi słowy, działa zgodnie z linią partii.
Pozostało jeszcze oskarżenie wystosowane w naszym kierunku przez Grędów, ale póki co w tej sprawie cisza.
Będziemy jako redakcja na bieżąco informować, jeśli pan policjant i syn poczynią jakieś kroki.
Z dniem 16 października 2021 r. wchodzą w życie zmiany w rozporządzeniu Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 13 marca 2020 r. w sprawie czasowego zawieszenia lub ograniczenia ruchu granicznego na określonych przejściach granicznych (Dz. U. 2020 poz. 435, z późn. zm.; dalej – rozporządzenie MSWiA).
Zgodnie z tymi zmianami dotychczasowy zapis §3 ust. 2 pkt 21 rozporządzenia MSWiA przyjmuje następujące brzemiennie: „cudzoziemcy przybywający do Rzeczypospolitej Polskiej w celach gospodarczych na pisemne zaproszenie zawierające wskazanie celu gospodarczego, wystawione przez podmiot wpisany do Krajowego Rejestru Sądowego lub do Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, po udokumentowaniu funkcjonariuszowi Straży Granicznej tych okoliczności”.
Tym samym od dnia 16 października 2021 r. nie będzie wymagane uprzednie uzyskiwanie tzw. rekomendacji Ministra Spraw Zagranicznych przez cudzoziemców przyjeżdżających do Polski w celach gospodarczych, a przekraczanie polskiej granicy będzie możliwe na podstawie pisemnego zaproszenia ze strony polskich podmiotów prowadzących działalność gospodarczą (i przy spełnieniu innych warunków przewidzianych obowiązującym w Polsce prawem, np. posiadania wizy w przypadku obywateli krajów objętych ruchem wizowym).
Zaleca się, aby powyższe zaproszenie miało formę pisma sporządzonego na papierze firmowym danego podmiotu, zawierało w treści wyraźne wskazanie gospodarczego celu wizyty, dane osoby / osób zapraszanych (m.in. imię i nazwisko, numer paszportu) oraz termin planowanego pobytu w Polsce, a także było opatrzone podpisem upoważnionej osoby oraz pieczątką firmową. Zaleca się również, aby do zaproszenia dołączyć aktualną kopię / wydruk z wyciągu z Krajowego Rejestru Sądowego lub z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej na temat polskiego podmiotu zapraszającego.
Obywatele krajów, które nie są objęte ruchem wizowym przy przyjazdach do Polski, od dnia 16 października 2021 r. mogą przekraczać polską granicę na podstawie okazania funkcjonariuszowi Straży Granicznej RP ww. zaproszenia (i przy spełnieniu innych wymogów przewidzianych w obowiązującym w Polsce prawie).
Obywatele krajów, które są objęte ruchem wizowym przy przyjazdach do Polski, od dnia 16 października 2021 r. mogą bezpośrednio składać wnioski wizowe w polskich placówkach konsularnych na podstawie ww. zaproszenia (i przy spełnieniu innych wymogów przewidzianych w obowiązującym w Polsce prawie). Po uzyskaniu wizy osoby takie mogą przekraczać polską granicę na podstawie okazania funkcjonariuszowi Straży Granicznej RP wizy oraz ww. zaproszenia (i przy spełnieniu innych wymogów przewidzianych w obowiązującym w Polsce prawie).
Zwracamy uwagę, że powyższe rozwiązania nie dotyczą cudzoziemców przyjeżdżających do Polski w celach gospodarczych, którzy na mocy wcześniejszych przepisów mogli przekraczać polską granicę bez konieczności uzyskiwania tzw. rekomendacji Ministra Spraw Zagranicznych. Przepisy w tym zakresie nie ulegają zmianie. W szczególności dotyczy to m.in. (w celu uzyskania szczegółowej informacji zalecane jest zapoznanie się z zapisami rozporządzenia MSWiA):
– obywateli wybranych krajów: Gruzja, Japonia, Kanada, Nowa Zelandia, Tajlandia, Republika Korei, Tunezja, Australia, Izrael, USA, Turcja * – zwracamy uwagę, że do wykazu tych krajów z dniem 9 października 2021 r. dodana została Turcja (§3 ust. 2 pkt 14 rozporządzenia MSWiA);
– obywateli państw członkowskich UE oraz państw członkowskich EFTA: Islandia, Lichtenstein, Norwegia, Szwajcaria (§3 ust. 2 pkt 10 rozporządzenia MSWiA);obywateli Wielkiej Brytanii (§3 ust. 2 pkt 10 rozporządzenia MSWiA);
– cudzoziemców posiadających pozwolenie na pracę w Polsce lub pełniących funkcję w organach podmiotu wpisanego do Krajowego Rejestru Sądowego (§3 ust. 2 pkt 6 rozporządzenia MSWiA).Powyższe rozwiązania nie obejmują również cudzoziemców przyjeżdżających do Polski z innego państwa strefy Schengen (swoboda podróżowania bez ograniczeń).
Zwracamy również uwagę, że powyższe zmiany dotyczą jedynie procedur związanych z przekraczaniem granicy państwowej Polski. Nie zmieniają one dotychczasowych przepisów sanitarnych, obowiązujących na podstawie rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 6 maja 2021 r. w sprawie ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii (Dz.U. 2021, poz. 861, z późn. zm.). Tym samym utrzymany jest obowiązek odbycia 10-dniowej kwarantanny przez cudzoziemca po przyjeździe do Polski, z wyjątkiem sytuacji zwolnienia z obowiązku odbycia takiej kwarantanny, przewidzianych w ww. rozporządzeniu (np. potwierdzonego faktu zaszczepienia danego cudzoziemca szczepionką przeciw Covid-19, dopuszczoną do stosowania przez Europejską Agencję Leków
W dniu 13 Pażdziernika 2021 r o 10:00 odbyło się spotkanie samorządowców z całej Polski w teatrze ROMA.
Wśród zaproszonych gości byli Prezydent miasta stołecznego Rafał Trzaskowski, Prezydent miasta Sopot Jacek Karnowski , Prezydent Tychów Andrzej Dziuba , Prezydent miasta Gdańsk Aleksandra Dulkiewicz . I wiele prezydentów, burmistrzów, wójtów z całej Polski.
Samorządowcy są zgodni co do tego, że Polski Ład oznacza zmiany w podatkach, które będą niekorzystne dla Polaków. Program przedstawiany jest jako pomoc i wsparcie, podczas gdy jego najważniejszym skutkiem będzie odebranie mieszkańcom gmin, powiatów oraz województw w całym kraju aż 145 miliardów złotych w ciągu najbliższych 10 lat. Samorządowcy jednym głosem wymienili listę odbieranych im kompetencji w coraz większej liczbie obszarów, m.in. w edukacji, zdrowiu i finansach.
Spotkanie rozpoczął Prezydent Rafał Trzaskowski, wspomniał o tym że władza chce zabrać fundusze samorządowe, oraz chce scentralizowac władze na każdym etapie i na każdym poziomie samorządowym .
Potem prezydent Sopotu powiedział z przekąsem Witam na Nowogrodzkiej ale na tej samorządowej i demokratycznej .
Oprócz samorządowców w spotkaniu udział wzięli przedstawiciele Senatu , organizacji pozarządowych . Oraz przedstawiciele poszczególnych korporacji samorządowców.
Polski Ład to w rzeczywistości Mega Podatek! Ale nie tylko o pieniądze chodzi. Chodzi też o to, że na straży państwa prawa pozostał już tylko samorząd. Zebraliśmy się żeby bronić naszej roli, to znaczy bronić naszych mieszkańców – mówił witając zebranych prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Razem jesteśmy silni i pokazaliśmy to już kilkukrotnie, na przykład w wyborach do Senatu. Gdyby nas nie było razem to Andrzej Duda zostałby wybrany jak Łukaszenko. Jednak wybory kopertowe nie odbyły się. Dziś walczymy o to, jaka będzie Polska, Polska dla naszych dzieci, Polska w Unii Europejskiej. Na naszych barkach spoczywa wielka obrona tego czego będą uczyły się nasze dzieci w szkołach. Musimy obronić demokrację, obronić Polskę przed złą władzą – mówił Jacek Karnowski, prezydent Sopotu, Związek Miast Polskich.
Przemarsz ulicami miasta samorządowców z całej Polski.
》Aktualizacja informacji . Po godzinie 12:30 uczestnicy z teatru muzycznego Roma przeszli pod Sejm , tutaj spotkali się z przedstawicielami Parlamentu. Vice Marszałek Sejmu Małgorzatą Kidawą-Błońską , Piotr Zgorzelski , Czarzasty. Prezydent Rafał Trzaskowski powiedział że nie ma zgody na decyzje podejmowane przez kacyków z Nowogrodzkiej .
Po czwartkowym orzeczeniu polskiego Trybunału Konstytucyjnego Komisja Europejska powinna zastosować wobec Polski nowy mechanizm warunkowości budżetowej związanej z praworządnością – podkreślono w piątkowym komunikacie Parlamentu Europejskiego.
Reagując na wyrok ogłaszający prymat Konstytucji RP nad prawem unijnym, przewodniczący trzech komisji PE: Kontroli Budżetowej, Prawnej oraz Wolności Obywatelskich wydali w piątek oświadczenia.
„Tym orzeczeniem Polska niestety żegna się z naszym europejskim porządkiem prawnym” – oceniła przewodnicząca parlamentarnej Komisji Kontroli Budżetowej, niemiecka europosłanka Monika Hohlmeier (EPL). „Jeśli europejskie akty prawne nie będą już akceptowane, wątpliwe jest, czy Polska będzie mogła nadal korzystać z ogromnych funduszy unijnych, które obecnie otrzymuje. Polska jest największym odbiorcą funduszy spójności UE i czwartym co do wielkości odbiorcą funduszy NextGenerationEU. Polska przedstawiła silne argumenty za uruchomieniem mechanizmu warunkowości w zakresie praworządności. Zastanawiam się, czy są to konsekwencje, którymi liczyły się polskie władze” – dodała Hohlmeier.
Przewodniczący Komisji Prawnej, hiszpański europoseł Adrian Vazquez Lazara (Renew) stwierdził, że „Unia Europejska jest wspólnotą wartości opartą na bardzo solidnych zasadach prawnych i konstytucyjnych”. „Wyrok polskiego Trybunału Konstytucyjnego jest bezpośrednim uderzeniem w te zasady oraz w jeden z filarów projektu europejskiego – nadrzędność prawa UE. Powaga sytuacji wymaga szybkich działań ze strony instytucji UE, a uruchomienie rozporządzenia w sprawie praworządności jest teraz pilniejsze niż kiedykolwiek. Dość gestów, czas na działanie” – podkreślił.
Przewodniczący Komisji Wolności Obywatelskich PE oraz sprawozdawca w sprawie Polski, hiszpański eurodeputowany Juan Fernando Lopez Aguilar (S&D) oświadczył, że „decyzja Trybunału Konstytucyjnego, który jest podporządkowany rządowi PiS, przekracza ostateczną granicę członkostwa w UE i narusza podstawowe zasady prawa UE”.
„Żądamy, aby Komisja wdrożyła mechanizm warunkowości budżetowej związanej z przestrzeganiem zasad państwa prawa ze skutkiem natychmiastowym i wszczęła postępowanie w sprawie uchybienia zobowiązaniom państwa członkowskiego przed TSUE przeciwko Polsce za złamanie traktatu i podważenie nadrzędności prawa UE” – zaznaczył Hiszpan.
Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen oświadczyła w piątek, że jest głęboko zaniepokojona orzeczeniem polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Poinformowała, że zleciła służbom KE przeprowadzenie dogłębnej i szybkiej analizy, na podstawie których zapadną decyzję co do dalszych kroków.
Z kolei zdaniem premiera Mateusza Morawieckiego, wyrok Trybunału Konstytucyjnego potwierdził to, co literalnie wynika z treści Konstytucji RP, to mianowicie, że prawo konstytucyjne ma wyższość nad innymi źródłami prawa.
„To samo w ostatnich latach potwierdzały trybunały konstytucyjne wielu państw członkowskich” – zaznaczył szef rządu.