ZACHEM BYDGOSZCZ – POLSKI CZARNOBYL

Zakłady Chemiczne „Zachem” w Bydgoszczy były producentem materiałów wybuchowych (do 1992) barwników, pianek poliuretanowych oraz szeregu półproduktów chemii organicznej. Należały do strategicznych zakładów branży wielkiej syntezy chemicznej.

Profil produkcji w Zakładach Chemicznych zmieniał się na przestrzeni lat. W latach 1948–1952 produkowano głównie materiały wybuchowe dla wojska i górnictwa: trotyl, pentryt, tetryl i heksogen, a od 1955 także produkty dla celów cywilnych: wyroby z przetworzonego PCW, barwniki, pigmenty, fenol. W 1971 uruchomiono produkcję elastycznych pianek poliuretanowych formowanych (na potrzeby motoryzacji) oraz pianek w postaci bloków (dla przemysłu meblarskiego), a od 1974 produkty elektrolizy solanki, fosgen, DNT, toluenodiaminy (TDA) i toluenodiizocyjanian (TDI). W 1981 rozpoczęto produkcję epichlorohydryny (EPI). W latach 1992–2009 kilkukrotnie rozbudowywano instalacje produkcji TDI (technologia: własna) oraz pianek PUR.

Obecnie tereny po zakładzie są miejscem składowania różnych materiałów chemicznych które były wykorzystywane w świetności zakładu Zachem Bydgoszcz .

Powierzchnia zakładu to 484 ha. Długość dróg – 120 km, bocznic kolejowych – 70 km, sieci wysokiego napięcia – 200 km. Jako jedyny zakład w Polsce produkował TDI, epichlorohydrynę i chlorek allilu.

W latach 70. i 80. XX w. Zachem emitował do atmosfery 70 różnych substancji, 1300 ton gazów rocznie. Z wydziału barwników woda odprowadzana była kaskadową strugą do odstojników w Łęgnowie. Po kolorze wody można było poznać, jaki akurat barwnik jest w produkcji. Wokół instalacji fenolu zamarła sosna. Z kolei w oddziale syntezy ulatniały się z instalacji chlor i fenol, które uśmiercały ptaki przebywające w tym rejonie. W 1990 Zachem znajdował się na „Liście 80 zakładów najbardziej uciążliwych dla środowiska” w Polsce. Po upadłości przedsiębiorstwa, Akademia Górniczo-Hutnicza (od 2011–2012) oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (od 2015) przeprowadziły analizę stanu środowiska na terenach należących do zlikwidowanych zakładów. Według naukowców pierwszej z nich rejon dawnych zakładów jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych obszarów przemysłowych na świecie.

AGH i RDOŚ zidentyfikowały odpowiednio 17 i 19 stref, z których zanieczyszczenia mogą ciągle przedostawać się do gruntów i wód podziemnych. Za najbardziej niebezpieczne źródła zanieczyszczeń uznano składowisko Zielona (11 ha), gdzie bezpośrednio na gruncie złożono kilkadziesiąt tysięcy ton siarczynu pofenolowego, a poziom fenolu w jego sąsiedztwie przekracza normę dla wód pitnych ponad 150 tysięcy razy. Innymi groźnymi źródłami zanieczyszczeń są: składowisko Lisia (dwa betonowe osadniki o długości blisko 500 m, szerokości 20 m i głębokości około 3 m zlokalizowane na działce 7/186 o pow. ok. 1 ha), składowisko odpadów z produkcji EPI (dawny staw sedymentacyjny (osadowy) epichlorohydryny (SOE) o pow. 3 ha z 1977; zasypany do wysokości wału, wokół którego ułożono betonowe płyty), obszar placu hałdowego i osadników szlamu poanilinowego (dół ziemny, w którym składowano szlamy solankowe oraz popioły i żużle z elektrociepłowni), rejon tzw. soczewki nitrobenzenu, obszar zanieczyszczony toluenodiaminą i toluenodiizocyjanianem (TDA i TDI) oraz obszar instalacji dinitrotoluenu. Pochodzące z nich zanieczyszczenia (głównie fenol, anilina i toluidyna) w tempie 20 metrów na rok rozpływają się wraz z wodami podziemnymi w kierunku Wisły i Brdy, co powoduje zagrożenie ekologiczne terenów położonych w granicach osiedla Łęgnowo i Łęgnowo Wieś. W próbkach z pozachemowskich terenów do dziś wykrywane są toksyczne i rakotwórcze substancje, poza wymienionymi wyżej także takie jak toluen, nitrobenzen, naftalen, antracen, piren i fluoren.

Migracja Zanieczyszczeń – materiały prasowe AGH Kraków .

Także do stawu na składowisku EPI (SOE) zrzucano prawdopodobnie szlam solankowy (co spowodowało wzrost odczynu pH wody z 7,4-7,7 do 11,3-11,5). W rezultacie na tym obszarze występują zanieczyszczenia zarówno nieorganiczne, jak i organiczne o charakterze kancerogennym, mutagennym i toksycznym (fenole, nitrobenzen, toluidyna, nitrotoluen). W szczególności chlorki skaziły wody podziemne czwartorzędowego piętra wodonośnego, co stwierdzono już w 2008.

Kompleks składowisk syndyk sprzedał prywatnemu przedsiębiorcy. Od 2014 r. nie działa ujęcie barierowe, w wyniku czego przepływ zanieczyszczeń następuje w sposób niekontrolowany, pomimo tego, że w 2016 r. RDOŚ nałożyła obowiązek uruchomienia ujęcia wraz z przeprowadzeniem badań gleby, ziemi i wód (decyzję tą Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uchylił w 2017 r.), a w 2018 przeprowadzenia działań zapobiegawczych w rejonie kompleksu Zielona. AGH postuluje budowę sarkofagów, których koszt szacuje się na 2 mld zł. Szacuje się, że zanieczyszczenia ze składowiska Zielona skaziły obszar o łącznej powierzchni ok. 300 ha.

Innym miejscem, które uległo zanieczyszczeniu, jest plac spalań w Żółwinie, użytkowany przez kilka dekad od 1950 (wcześniej odpady spalano na placyku przy ul. Dąbrowa) i zlokalizowany na nachylonej ku północy, porośniętej trawami wydmie. Znajdował się on w opuszczonej wsi na skrzyżowaniu z dawną drogą na trasie Bydgoszcz – Toruń, która w latach 50. biegła przez środek Żółwina. Plac spalań znajdował się kilkaset metrów od wschodniego płotu zakładu. Dojazd zapewniała betonowa, zachowana do dzisiaj droga, wybudowana na potrzeby D.A.G. Fabrik Bromberg. Utylizowano tu odpady poprodukcyjne, spalając je w dołach wykopanych w ziemi. Nieznana jest data zakończenia tego procesu; nie wiadomo też, czego konkretnie w tym miejscu się pozbywano.

rozmowa z Panem Profesorem z AGH dr. hab. inż Mariuszem Czopem oraz Panią Renatą Włazik z Bydgoszczy .

Miano najgroźniejszej „bomby ekologicznej”, przypisywane obszarowi po bydgoskich Zakładach Chemicznych, jest jak najbardziej adekwatne, ponieważ w jego granicach znajduje się łącznie nawet do około 20 zidentyfikowanych ognisk zanieczyszczeń o dużym stopniu realnego zagrożenia dla środowiska, w tym w szczególności dla zdrowia i życia okolicznych mieszkańców Najbardziej narażeni na skutki znajdujących się nieopodal toksyn są mieszkańcy osiedla Łęgnowo , Łęgnowo Wieś, a także m.in. Solca Kujawskiego, Otorowa czy Wypaleniska. Ale ryzyko nie jest tak naprawdę tylko lokalne, lecz ogólnopolskie.

Toksykolog Eryk Matuszkiewicz ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu przyznaje, że substancje takie jak WWA fenol i anilina przy długotrwałej ekspozycji narażają nie tylko na utratę zdrowia, ale i życia. Krótkotrwały kontakt także nie pozostaje bez uszczerbku na zdrowiu, może bowiem skutkować oparzeniami, zatruciami czy infekcją dróg oddechowych.

2. Czym grozi przebywanie na skażonym terenie?

Toksykolog Eryk Matuszkiewicz ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu przyznaje, że substancje takie jak WWA fenol i anilina przy długotrwałej ekspozycji narażają nie tylko na utratę zdrowia, ale i życia. Krótkotrwały kontakt także nie pozostaje bez uszczerbku na zdrowiu, może bowiem skutkować oparzeniami, zatruciami czy infekcją dróg oddechowych.

Jak tłumaczy lekarz, WWA, czyli wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, stwierdzone na terenie Zachemu mają fatalne skutki zdrowotne, bowiem po dostaniu się do ustroju żywego organizmu mogą powodować nie tylko objawy zatrucia czy alergii, ale także choroby nowotworowe.

– Mechanizm zjawiska jest skomplikowany, ale w uproszczeniu chodzi o to, że pojawienie się w komórkach obszarów zwiększonej gęstości elektronowej umożliwia tworzenie się adduktów z DNA (addukty DNA, jako jeden z markerów uszkodzenia materiału genetycznego poprzedzają wystąpienie onkogennych mutacji) żywych organizmów, co bardzo negatywnie wpływa na replikację komórek organizmu poddanego działaniu tych związków. W konsekwencji jest to długofalowe działanie kancerogenne – tłumaczy toksykolog Eryk Matuszkiewicz.

Anilina, którą także wykryto na terenach Zachemu, jest zaś substancją łatwopalną, która bardzo szybko się wchłania. Działa toksycznie zarówno w kontakcie ze skórą, jak i w następstwie wdychania. Powoduje uszkodzenie czerwonych ciałek krwi, podrażnienie oczu czy reakcję alergiczną skóry. Ale długofalowe konsekwencje kontaktu z tą substancją są jeszcze bardziej niebezpieczne.

Zatrucia aniliną mogą mieć także charakter przewlekły. Wówczas dochodzi do rozwoju różnego rodzaju chorób.

– Wówczas pojawia się umiarkowana anemia, spadek ciśnienia tętniczego, pobudliwość, bezsenność, zawroty głowy, osłabienie pamięci. Istnieje też związek z powstawaniem nowotworów śledziony i pęcherza moczowego a narażeniem na anilinę, jednak jest on określany jako słaby – podkreśla lekarz.

Fenol, którego stężenia na terenach Zachemu kilkadziesiąt razy przekraczają normę, ma silnie działanie drażniące i parzące. Kontakt ze skórą może skutkować różnorakimi obrażeniami od podrażniania do pojawienia się ran z następową martwicą.

– Skutki narażenia na fenol mogą być opóźnione w stosunku do czasu ekspozycji. Substancja w kontakcie ze śluzówką ma działanie żrące. Wdychanie par może spowodować obrzęk płuc, ale tylko po wcześniejszych skutkach działania żrącego na oczy i/lub drogi oddechowe. Wskutek porażenia ośrodka oddechowego dochodzi zaś do śmierci – opisuje lekarz.

Substancja może też szkodliwie działać na ośrodkowy układ nerwowy, serce czy nerki. W konsekwencji może spowodować drgawki, śpiączkę, zaburzenia rytmu serca, niewydolność oddechową i zapaść.

Toluidyna zaś może być traktowana jako pochodna zarówno aniliny jak i toluenu. Toksyczność toluenu po narażeniu ostrym objawia się bólami głowy, nudnościami, wymiotami, zaburzeniami równowagi.

– A w ciężkich zatruciach utratą przytomności. W przewlekłym narażeniu obserwuje się; podrażnienie błon śluzowych, np. oka, gardła, zawrotami, bólami głowy, nudnościami i wymiotami, osłabieniem łaknienia, bladością skóry jako wynikiem anemii. Odległymi skutkami mogą być nawet zaburzenia psychiczne – podkreśla toksykolog.

W 2018 r. zaaprobowano projekt oczyszczenia terenów dawnego Zachemu w latach 2018–2023. Przeznaczono na ten cel 93,4 mln zł, z czego 85% pochodzi ze środków UE , ale projekt nie został do końca prawidłowo przygotowany i nadal tereny po Zakładach chemicznych Zachem BYDGOSZCZ są niebezpieczne dla środowiska , ludzi i ekosystemu Europy.

Obecnie ani władze centralne ( Rząd , Parlament ) ani władze lokalne ( Wojewoda , Marszałek województwa Kujawsko – Pomorskiego ) ani władze miasta Bydgoszcz nie mają pomysłu ani chęci na zlikwidowanie tego problemu .

ZNAMY JUŻ ZWYCIĘŻCÓW SEZONU ,,O” AKADEMICKO-MŁODZIEŻOWEJ LIGI SIATKÓWKI

W Niedzielę 29 Stycznia 2023 roku , na parkietach Hali Globus im. Tomasza Wójtowicza w Lublinie oraz Hali Sportowej I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica w Lublinie. Odbyły się finały sezonu ,,0″ Akademicko-Młodzieżowej Ligi Siatkowej , o zwycięstwo stanęło 17 męskich oraz 19 żeńskich zespołów siatkarskich.

Rozgrywki zaczęły się we Wrocławiu i Warszawie 13-15 Stycznia , oraz tydzień później 20-22 Stycznia we Rzeszowie i Toruniu. Zespoły zostały podzielone na miejsce rozgrywania swoich meczy .

materiały AMLS z Facebook
Materiały AMLS z Facebook

Akademicki Młodzieżowy Puchar Polski w piłce siatkowej (Warszawa)

(turniej kobiet): AZS AWF Warszawa, AZS ALK Warszawa, AZS WUM Warszawa, AZS PG Gdańsk
(turniej mężczyzn): AZS AWF Warszawa, AZS MANS Warszawa, AZS PW Warszawa, AZS SGH Warszawa, AZS UWM Olsztyn

Akademicki Młodzieżowy Puchar Polski w piłce siatkowej (Wrocław)

(turniej kobiet): AZS AWF Wrocław, AWS UWr Wrocław, AZS PWr Wrocław, AZS AWF Poznań
(turniej mężczyzn) AZS AWF Poznań, AZS UPr Wrocław, AZS PWr Wrocław, AZS AWF Wrocław

Akademicki Młodzieżowy Puchar Polski w piłce siatkowej ( Toruń )

( turniej mężczyzn ) KU AZS WSG Bydgoszcz , KU AZS PG Gdańsk , KU AZS UMK Toruń , KU AZS PK Koszalin

( turniej kobiet ) KU AZS UG Gdańsk , KU AZS WSG Bydgoszcz , KU AZS UMK Toruń ,KU AZS PK Koszalin

Akademicki Młodzieżowy Puchar Polski w Piłce Siatkowej ( Rzeszów )

( turniej kobiet ) KU AZS URz Rzeszów , KU AZS SUM Katowice , KU AZS UPr Lublin , KU AZS PRz Rzeszów

( turniej mężczyzn ) KU AZS URz Rzeszów , KU AZS ANS Racibórz , KU AZS UPr Lublin ,KU AZS UTH Radom

KU AZS PG Gdańsk / KS AZS AWF Wrocław / KU AZS URz Rzeszów / KU AZS UG Gdańsk – Żeńskie zespoły które dostały się do finału w Lublinie .

KU AZS MANS Warszawa / KU AZS URz Rzeszów / KU AZS WSG Bydgoszcz / KU AZS PWr Wrocław Męskie zespoły które dostały się do finału w Lublinie .

Ostatecznie Zwycięzcami zostały zespoły – Kobiety : Klub Uczelniany AZS Uniwersytet Gdańsk , Mężczyźni: Klub Uczelniany AZS Menadżerskiej Akademii Nauk Stosowanych Warszawa

BYDGOSKI MARZEC 1981 ROKU. OPOZYCJA PAMIĘTA

19 Marca 2021 r w Bydgoszczy jak w roku 1981 zbiera się grupa osób niezadowolonych z obecnego systemu rządzenia krajem przez Prawo i Sprawiedliwość . W związku z obecnością Prezydenta Andrzeja Dudy i Premiera Mateusza Morawieckiego w Bydgoszczy na obchodach rocznicy wydarzeń marcowych , może być znów ciekawie na ulicach Bydgoszczy jak wtedy w 1981 r .

BYDGOSKI MARZEC 1981 ROKU W czasie obrad VI sesji Wojewódzkiej Rady Narodowej w Bydgoszczy19 marca 1981 r. funkcjonariusze oddziałów specjalnych MSW i Milicji Obywatelskiej siłą usunęli z sali obrad delegację „Solidarności”,a następnie pobili kilku działaczy związkowych.

Wydarzenia te wywołały protesty w całym kraju.Szczególnie napięta sytuacja panowała w regionie bydgoskim,gdzie większość zakładów ogłosiła gotowość strajkową. Powszechne było oburzenie z powodu pobicia związkowców oraz sceptycyzm co do oficjalnych informacji władz na ten temat.

Wierzono „Solidarności”, a niektórzy członkowie partii oddawali legitymacje i deklarowali przystąpienie do zapowiadanego strajku. Wydarzenia bydgoskie były punktem kulminacyjnym kryzysu, który rozpoczął się po odmowie zarejestrowania rolniczej „Solidarności” .Grupa działaczy kółek rolniczych z regionu bydgoskiego, na czele z Michałem Bartoszczei Stanisławem Mojzesowiczem, dążyła do zarejestrowania Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Rolników Indywidualnych „Solidarność”. Rolnicy byli wspierani przez bydgoski MKZ NSZZ „Solidarność”. Na wiecu w Bydgoszczy 8 lutego 1981 r. przedstawiciele bydgoskiego MKZ i rolniczej „Solidarności” domagali się zwołania sesji WRN poświęconej problemom rolnictwa.

Trzyosobowa delegacja bydgoskiej „Solidarności” z przewodniczącym Janem Rulewskim na czele przedstawiła 23 lutego 1981 r. przewodniczącemu bydgoskiej WRN uchwaloną na wiecu rezolucję. Pod presją związkowców prezydium bydgoskiej WRN na posiedzeniu 5 marca 1981 r. zadecydowało, że na najbliższej sesji rady,której tematem miał być program odbudowy gospodarki żywnościowej na lata 1981–1983oraz kierunki rozwoju społeczno-gospodarczego województwa do 1985 r., delegacja MKZ przedstawi sytuację rolników indywidualnych. Władze jednak nie zgodziły się, aby wystąpienie delegacji „Solidarności” na sesji rady stanowiło oddzielny punkt porządku obrad. Miało ono zostać wygłoszone na końcu, w ramach punktu 8 „zapytania i wolne wnioski” .Wcześniej doszło do wydarzeń, które dodatkowo skomplikowały trudną sytuację. Otóż23 lutego 1981 r. przedstawicieli rolniczej „Solidarności” nie dopuszczono do obrad odbywającego się w Bydgoszczy X Wojewódzkiego Zjazdu Delegatów Wojewódzkich Związków Kółek i Organizacji Rolniczych. W odpowiedzi na to rolnicza „Solidarność” zwołała do Bydgoszczy na 8 marca 1981 r. zjazd delegatów Wojewódzkich Związków Kółek Rolniczych,który wybrał niezależne władze z Mojzesowiczem jako przewodniczącym. Nie uznanie przez WZKiOR i Wojewódzki Komitet Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego nowo powołanego WZKR oraz nieustępliwe stanowisko władz w kwestii zarejestrowania związku zawodowego rolników indywidualnych spowodowały, że 16 marca 1981 r. „Solidarność” chłopska ogłosiła strajk okupacyjny w gmachu WK ZSL. Następnego dnia Wojewódzki Komitet Strajkowy został przekształcony w Ogólnopolski Komitet Strajkowy NSZZ RI „Solidarność”. Strajkujący domagali się między innymi: uznania przez władze Zjazdu Rady i Zarządu WZKR oraz zalegalizowania NSZZ RI „Solidarność”, jako społeczno-zawodowego reprezentanta rolników indywidualnych. Strajk był czynnie wspierany przez bydgoski MKZ NSZZ „Solidarność.

Gorącą atmosferę dodatkowo podgrzewały ściągające do Bydgoszczy od 14 marca oddziały specjalne MO oraz rozpoczynające się 17 marca manewry wojsk Układu Warszawskiego „Sojuz 81”. Trzeciego dnia strajku – 18 marca 1981 r. – bydgoski MKZ wysłał teleks do 55 załóg zakładów pracy z zaproszeniem na mającą się odbyć następnego dnia sesję WRN. Zaproszeni związkowcy mieli się zebrać przed Urzędem Wojewódzkim i wysłuchać, przez wystawione na zewnątrz głośniki, wystąpień swych delegatów. Zaproszenie to zaspokajało oczekiwania szeregowych członków bydgoskiej „Solidarności”, którzy domagali się udziału w ob-radach sesji. Władze wojewódzkie były zaniepokojone tak dużą liczbą osób mających przy-być pod budynek Urzędu Wojewódzkiego. Związkowcy jednak zapewniali, że utrzymają po-rządek w mieście. Bydgoski MKZ raczej obawiał się nadzwyczajnej koncentracji oddziałów milicji w mieście. Przewodniczący Rulewski odbył w tej kwestii rozmowę z komendantem wojewódzkim Milicji Obywatelskiej w Bydgoszczy – płk. Józefem Kozdrą, który zapewnił „że siły MO nie będą użyte przeciwko klasie robotniczej”.

%d blogerów lubi to: