ZACHEM BYDGOSZCZ – POLSKI CZARNOBYL

Zakłady Chemiczne „Zachem” w Bydgoszczy były producentem materiałów wybuchowych (do 1992) barwników, pianek poliuretanowych oraz szeregu półproduktów chemii organicznej. Należały do strategicznych zakładów branży wielkiej syntezy chemicznej.

Profil produkcji w Zakładach Chemicznych zmieniał się na przestrzeni lat. W latach 1948–1952 produkowano głównie materiały wybuchowe dla wojska i górnictwa: trotyl, pentryt, tetryl i heksogen, a od 1955 także produkty dla celów cywilnych: wyroby z przetworzonego PCW, barwniki, pigmenty, fenol. W 1971 uruchomiono produkcję elastycznych pianek poliuretanowych formowanych (na potrzeby motoryzacji) oraz pianek w postaci bloków (dla przemysłu meblarskiego), a od 1974 produkty elektrolizy solanki, fosgen, DNT, toluenodiaminy (TDA) i toluenodiizocyjanian (TDI). W 1981 rozpoczęto produkcję epichlorohydryny (EPI). W latach 1992–2009 kilkukrotnie rozbudowywano instalacje produkcji TDI (technologia: własna) oraz pianek PUR.

Obecnie tereny po zakładzie są miejscem składowania różnych materiałów chemicznych które były wykorzystywane w świetności zakładu Zachem Bydgoszcz .

Powierzchnia zakładu to 484 ha. Długość dróg – 120 km, bocznic kolejowych – 70 km, sieci wysokiego napięcia – 200 km. Jako jedyny zakład w Polsce produkował TDI, epichlorohydrynę i chlorek allilu.

W latach 70. i 80. XX w. Zachem emitował do atmosfery 70 różnych substancji, 1300 ton gazów rocznie. Z wydziału barwników woda odprowadzana była kaskadową strugą do odstojników w Łęgnowie. Po kolorze wody można było poznać, jaki akurat barwnik jest w produkcji. Wokół instalacji fenolu zamarła sosna. Z kolei w oddziale syntezy ulatniały się z instalacji chlor i fenol, które uśmiercały ptaki przebywające w tym rejonie. W 1990 Zachem znajdował się na „Liście 80 zakładów najbardziej uciążliwych dla środowiska” w Polsce. Po upadłości przedsiębiorstwa, Akademia Górniczo-Hutnicza (od 2011–2012) oraz Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska (od 2015) przeprowadziły analizę stanu środowiska na terenach należących do zlikwidowanych zakładów. Według naukowców pierwszej z nich rejon dawnych zakładów jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych obszarów przemysłowych na świecie.

AGH i RDOŚ zidentyfikowały odpowiednio 17 i 19 stref, z których zanieczyszczenia mogą ciągle przedostawać się do gruntów i wód podziemnych. Za najbardziej niebezpieczne źródła zanieczyszczeń uznano składowisko Zielona (11 ha), gdzie bezpośrednio na gruncie złożono kilkadziesiąt tysięcy ton siarczynu pofenolowego, a poziom fenolu w jego sąsiedztwie przekracza normę dla wód pitnych ponad 150 tysięcy razy. Innymi groźnymi źródłami zanieczyszczeń są: składowisko Lisia (dwa betonowe osadniki o długości blisko 500 m, szerokości 20 m i głębokości około 3 m zlokalizowane na działce 7/186 o pow. ok. 1 ha), składowisko odpadów z produkcji EPI (dawny staw sedymentacyjny (osadowy) epichlorohydryny (SOE) o pow. 3 ha z 1977; zasypany do wysokości wału, wokół którego ułożono betonowe płyty), obszar placu hałdowego i osadników szlamu poanilinowego (dół ziemny, w którym składowano szlamy solankowe oraz popioły i żużle z elektrociepłowni), rejon tzw. soczewki nitrobenzenu, obszar zanieczyszczony toluenodiaminą i toluenodiizocyjanianem (TDA i TDI) oraz obszar instalacji dinitrotoluenu. Pochodzące z nich zanieczyszczenia (głównie fenol, anilina i toluidyna) w tempie 20 metrów na rok rozpływają się wraz z wodami podziemnymi w kierunku Wisły i Brdy, co powoduje zagrożenie ekologiczne terenów położonych w granicach osiedla Łęgnowo i Łęgnowo Wieś. W próbkach z pozachemowskich terenów do dziś wykrywane są toksyczne i rakotwórcze substancje, poza wymienionymi wyżej także takie jak toluen, nitrobenzen, naftalen, antracen, piren i fluoren.

Migracja Zanieczyszczeń – materiały prasowe AGH Kraków .

Także do stawu na składowisku EPI (SOE) zrzucano prawdopodobnie szlam solankowy (co spowodowało wzrost odczynu pH wody z 7,4-7,7 do 11,3-11,5). W rezultacie na tym obszarze występują zanieczyszczenia zarówno nieorganiczne, jak i organiczne o charakterze kancerogennym, mutagennym i toksycznym (fenole, nitrobenzen, toluidyna, nitrotoluen). W szczególności chlorki skaziły wody podziemne czwartorzędowego piętra wodonośnego, co stwierdzono już w 2008.

Kompleks składowisk syndyk sprzedał prywatnemu przedsiębiorcy. Od 2014 r. nie działa ujęcie barierowe, w wyniku czego przepływ zanieczyszczeń następuje w sposób niekontrolowany, pomimo tego, że w 2016 r. RDOŚ nałożyła obowiązek uruchomienia ujęcia wraz z przeprowadzeniem badań gleby, ziemi i wód (decyzję tą Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uchylił w 2017 r.), a w 2018 przeprowadzenia działań zapobiegawczych w rejonie kompleksu Zielona. AGH postuluje budowę sarkofagów, których koszt szacuje się na 2 mld zł. Szacuje się, że zanieczyszczenia ze składowiska Zielona skaziły obszar o łącznej powierzchni ok. 300 ha.

Innym miejscem, które uległo zanieczyszczeniu, jest plac spalań w Żółwinie, użytkowany przez kilka dekad od 1950 (wcześniej odpady spalano na placyku przy ul. Dąbrowa) i zlokalizowany na nachylonej ku północy, porośniętej trawami wydmie. Znajdował się on w opuszczonej wsi na skrzyżowaniu z dawną drogą na trasie Bydgoszcz – Toruń, która w latach 50. biegła przez środek Żółwina. Plac spalań znajdował się kilkaset metrów od wschodniego płotu zakładu. Dojazd zapewniała betonowa, zachowana do dzisiaj droga, wybudowana na potrzeby D.A.G. Fabrik Bromberg. Utylizowano tu odpady poprodukcyjne, spalając je w dołach wykopanych w ziemi. Nieznana jest data zakończenia tego procesu; nie wiadomo też, czego konkretnie w tym miejscu się pozbywano.

rozmowa z Panem Profesorem z AGH dr. hab. inż Mariuszem Czopem oraz Panią Renatą Włazik z Bydgoszczy .

Miano najgroźniejszej „bomby ekologicznej”, przypisywane obszarowi po bydgoskich Zakładach Chemicznych, jest jak najbardziej adekwatne, ponieważ w jego granicach znajduje się łącznie nawet do około 20 zidentyfikowanych ognisk zanieczyszczeń o dużym stopniu realnego zagrożenia dla środowiska, w tym w szczególności dla zdrowia i życia okolicznych mieszkańców Najbardziej narażeni na skutki znajdujących się nieopodal toksyn są mieszkańcy osiedla Łęgnowo , Łęgnowo Wieś, a także m.in. Solca Kujawskiego, Otorowa czy Wypaleniska. Ale ryzyko nie jest tak naprawdę tylko lokalne, lecz ogólnopolskie.

Toksykolog Eryk Matuszkiewicz ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu przyznaje, że substancje takie jak WWA fenol i anilina przy długotrwałej ekspozycji narażają nie tylko na utratę zdrowia, ale i życia. Krótkotrwały kontakt także nie pozostaje bez uszczerbku na zdrowiu, może bowiem skutkować oparzeniami, zatruciami czy infekcją dróg oddechowych.

2. Czym grozi przebywanie na skażonym terenie?

Toksykolog Eryk Matuszkiewicz ze Szpitala Miejskiego im. F. Raszei w Poznaniu przyznaje, że substancje takie jak WWA fenol i anilina przy długotrwałej ekspozycji narażają nie tylko na utratę zdrowia, ale i życia. Krótkotrwały kontakt także nie pozostaje bez uszczerbku na zdrowiu, może bowiem skutkować oparzeniami, zatruciami czy infekcją dróg oddechowych.

Jak tłumaczy lekarz, WWA, czyli wielopierścieniowe węglowodory aromatyczne, stwierdzone na terenie Zachemu mają fatalne skutki zdrowotne, bowiem po dostaniu się do ustroju żywego organizmu mogą powodować nie tylko objawy zatrucia czy alergii, ale także choroby nowotworowe.

– Mechanizm zjawiska jest skomplikowany, ale w uproszczeniu chodzi o to, że pojawienie się w komórkach obszarów zwiększonej gęstości elektronowej umożliwia tworzenie się adduktów z DNA (addukty DNA, jako jeden z markerów uszkodzenia materiału genetycznego poprzedzają wystąpienie onkogennych mutacji) żywych organizmów, co bardzo negatywnie wpływa na replikację komórek organizmu poddanego działaniu tych związków. W konsekwencji jest to długofalowe działanie kancerogenne – tłumaczy toksykolog Eryk Matuszkiewicz.

Anilina, którą także wykryto na terenach Zachemu, jest zaś substancją łatwopalną, która bardzo szybko się wchłania. Działa toksycznie zarówno w kontakcie ze skórą, jak i w następstwie wdychania. Powoduje uszkodzenie czerwonych ciałek krwi, podrażnienie oczu czy reakcję alergiczną skóry. Ale długofalowe konsekwencje kontaktu z tą substancją są jeszcze bardziej niebezpieczne.

Zatrucia aniliną mogą mieć także charakter przewlekły. Wówczas dochodzi do rozwoju różnego rodzaju chorób.

– Wówczas pojawia się umiarkowana anemia, spadek ciśnienia tętniczego, pobudliwość, bezsenność, zawroty głowy, osłabienie pamięci. Istnieje też związek z powstawaniem nowotworów śledziony i pęcherza moczowego a narażeniem na anilinę, jednak jest on określany jako słaby – podkreśla lekarz.

Fenol, którego stężenia na terenach Zachemu kilkadziesiąt razy przekraczają normę, ma silnie działanie drażniące i parzące. Kontakt ze skórą może skutkować różnorakimi obrażeniami od podrażniania do pojawienia się ran z następową martwicą.

– Skutki narażenia na fenol mogą być opóźnione w stosunku do czasu ekspozycji. Substancja w kontakcie ze śluzówką ma działanie żrące. Wdychanie par może spowodować obrzęk płuc, ale tylko po wcześniejszych skutkach działania żrącego na oczy i/lub drogi oddechowe. Wskutek porażenia ośrodka oddechowego dochodzi zaś do śmierci – opisuje lekarz.

Substancja może też szkodliwie działać na ośrodkowy układ nerwowy, serce czy nerki. W konsekwencji może spowodować drgawki, śpiączkę, zaburzenia rytmu serca, niewydolność oddechową i zapaść.

Toluidyna zaś może być traktowana jako pochodna zarówno aniliny jak i toluenu. Toksyczność toluenu po narażeniu ostrym objawia się bólami głowy, nudnościami, wymiotami, zaburzeniami równowagi.

– A w ciężkich zatruciach utratą przytomności. W przewlekłym narażeniu obserwuje się; podrażnienie błon śluzowych, np. oka, gardła, zawrotami, bólami głowy, nudnościami i wymiotami, osłabieniem łaknienia, bladością skóry jako wynikiem anemii. Odległymi skutkami mogą być nawet zaburzenia psychiczne – podkreśla toksykolog.

W 2018 r. zaaprobowano projekt oczyszczenia terenów dawnego Zachemu w latach 2018–2023. Przeznaczono na ten cel 93,4 mln zł, z czego 85% pochodzi ze środków UE , ale projekt nie został do końca prawidłowo przygotowany i nadal tereny po Zakładach chemicznych Zachem BYDGOSZCZ są niebezpieczne dla środowiska , ludzi i ekosystemu Europy.

Obecnie ani władze centralne ( Rząd , Parlament ) ani władze lokalne ( Wojewoda , Marszałek województwa Kujawsko – Pomorskiego ) ani władze miasta Bydgoszcz nie mają pomysłu ani chęci na zlikwidowanie tego problemu .

Opieka czy raj dla właścicieli ?

Wracamy do Domu Opieki w Konstancinie Jeziorna , jak już pisaliśmy właścicielką jest kobieta która ma zakaz sądowy na prowadzenie tego typu placówek. Ale nic sobie z tego nie robi . Unika komorników ( chociaż w dzisiejszych czasach to trochę dziwne ) , nie płaci pracownikom , jest osobą widmo .

A Chodzi o Panią  Urszulę Puczkowską , niby lekarza a faktycznie nieźle zarabiającą businesswomen

Powiązania Puczkowskiej w medycynie

1.INDYWIDUALNA PRAKTYKA LEKARSKA URSZULA PUCZKOWSKA 2. ECODOS U.T. S.C. Urszula Puczkowska, Tomasz Siedlecki

ul. dr. Jana Szmurły 14, 87-720 Ciechocinek

NIP7721958116

Ale też wiadomo że ta pani ma kilkanaście spraw o niezapłacenie wynagrodzeń dla pracowników , mimo jak widzimy obraca dość sporą kwotą . Szacuje się jej majątek na 4,560 ,000 zł .

A oto fragment listu jaki wpłynął do redakcji :

Pracodawca Urszula PUCZKOWSKA – INDYWIDUALNA PRAKTYKA LEKARSKA -taką umowę o pracę miałam na czas nieokreślony nie płaciła ZUS , oraz od lipca 2019 roku wypłat – kiedy byłam na L-4 i nie otrzymałam zasiłku chorobowego po telefonie do ZUS otrzymałam informację jakoby zwolniłam się – tak podała pracodawca info prze e- PUE 24 R – KOD 403  pracownik sam się zwolnił  wpłynęło do ZUS-u pismo 26.09  z datą wstecz 1.07 – oczywiście ZUS przyjął i przestał wypłacać zasiłek chorobowy , ponadto raporty składane do ZUS na moje nazwisko były oznaczone jako ,, 0 ” .

Pomimo iż pracuje jako lekarz rodzinny ( U. P ) w KIMED – Warszawa Ochota
pod jakąś nową fundacją MEDECINAE PRO OMNIBUS prowadzi w Wiśle – wynajem pokoi – również na tym obiekcie jestem wpisana jako dłużnik na nieruchomości – w rozmowie z komornikiem musiałabym wystąpić o zmianę wierzytelności z nieruchomości na finansową wierzytelność . ponadto od komornika p. Jacka Jarka nie odbiera również żadnej korespondencji
Poszkodowanych jest więcej …Obiekt w Wiśle Słoneczny Stok -Villa Zacisze został zamknięty jako Dom Seniora przez Urząd Marszałkowski w Katowicach – pensjonariusze ewakuowani -pracownicy bez wypłat …..działo się to w grudniu 2021 roku

https://expressbydgoski.pl/spolka-sloneczny-park-nie-wyplacila-ok-100-tys-zl-bydgoszczanom-ktorzy-dla-niej-pracowali-a-to-jeszcze-nie-caly-dlug/ar/c14-15657436

Słonecznym Park ma też dług w Administracji Domów Miejskich w Bydgoszczy.

– Umowę na najem budynku pod działalność przychodni „Leśna” spółka ADM zawarła w lipcu 2019 roku – tłumaczy Magdalena Marszałek, rzeczniczka ADM. – Poważne problemy z płatnościami pojawiły się już w zeszłym roku. Z powodu narastającego zadłużenia w marcu 2020 r. zawarta została ugoda. Niestety w styczniu 2021 r. z powodu braku wpłat, zmuszeni byliśmy do jej zerwania. Aktualnie zadłużanie wynosi ponad 400 tysięcy złotych. Jeżeli nie zostanie spłacone, sprawa zostanie skierowana na drogę postępowania sądowego.

Słoneczny Park prowadził też Dom Seniora „Słoneczny Stok” w Wiśle, którym miał zapewnić całodobową opiekę dla osób niepełnosprawnych, przewlekle chorych i w podeszłym wieku. W grudniu 2020 r. do wojewody śląskiego dotarły niepokojące sygnały.

  • Według przesłanych informacji, właściciel nie przekazywał środków na zakup podstawowych rzeczy, takich jak leki, żywność, środki higieniczne, nie mówiąc już o pensjach dla pracowników czy opłaty za media. Natychmiast poprosiliśmy właściciela o wyjaśnienia, próbowaliśmy także skontaktować się z nim – jednakże bezskutecznie. Na miejsce udali się pracownicy MOPS w Wiśle, aby sprawdzić sytuację i warunki, w jakich przebywają mieszkańcy – wyjaśnia Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego. – Niestety, niepokojące sygnały się potwierdziły. Podjęto decyzję o natychmiastowym przeniesieniu mieszkańców. Do 31 grudnia wszyscy podopieczni (7 osób) zostali bezpiecznie zabrani przez swoich bliskich lub przewiezieni do innych, wskazanych przez rodziny placówek. Personel również opuścił budynek. Właściciel nie przedstawił wymaganej dokumentacji i informacji, dlatego podjęto czynności, aby cofnąć mu decyzję na prowadzenie placówki.

Prezes Słonecznego Parku zapewnia, że i ta sprawa zostanie wyjaśniona.

Słoneczny Park prowadził też Dom Seniora „Słoneczny Stok” w Wiśle, którym miał zapewnić całodobową opiekę dla osób niepełnosprawnych, przewlekle chorych i w podeszłym wieku. W grudniu 2020 r. do wojewody śląskiego dotarły niepokojące sygnały.

  • Według przesłanych informacji, właściciel nie przekazywał środków na zakup podstawowych rzeczy, takich jak leki, żywność, środki higieniczne, nie mówiąc już o pensjach dla pracowników czy opłaty za media. Natychmiast poprosiliśmy właściciela o wyjaśnienia, próbowaliśmy także skontaktować się z nim – jednakże bezskutecznie. Na miejsce udali się pracownicy MOPS w Wiśle, aby sprawdzić sytuację i warunki, w jakich przebywają mieszkańcy – wyjaśnia Alina Kucharzewska, rzeczniczka wojewody śląskiego. – Niestety, niepokojące sygnały się potwierdziły. Podjęto decyzję o natychmiastowym przeniesieniu mieszkańców. Do 31 grudnia wszyscy podopieczni (7 osób) zostali bezpiecznie zabrani przez swoich bliskich lub przewiezieni do innych, wskazanych przez rodziny placówek. Personel również opuścił budynek. Właściciel nie przedstawił wymaganej dokumentacji i informacji, dlatego podjęto czynności, aby cofnąć mu decyzję na prowadzenie placówki.

Prezes Słonecznego Parku zapewnia, że i ta sprawa zostanie wyjaśniona.

  • Dobro pacjentów oraz pensjonariuszy jest dla mnie absolutnym priorytetem, dlatego między innymi kwestia sytuacji w Wiśle była powodem odwołania Członka Zarządu odpowiedzialnego za kwestie finansowe (Dyrektora palcówki w Wiśle) – oświadcza Urszula Puczkowska. – Uzupełniana jest wymagana dokumentacja a sama placówka przygotowywana jest do ponownego przyjęcia pensjonariuszy.

Ale do dzisiaj Pani Puczkowska nie spłaciła ani jednej złotówki długu , komornicy są bezradni , wyroki sądowe praktycznie bez znaczenia .

Postaw mi kawę na buycoffee.to

XIII WIOSŁOWANIE DLA WOŚP . 10 MIAST – JEDEN CEL.

W dniu 28.01.2023 r w 10 miastach Polski odbyło się już po raz 13 wiosłowanie dla WOŚP . W tym roku uczestnicy w sumie przepłynęli ( na ergometrach wioślarskich ) 1 130 km . Po raz pierwszy w Warszawie organizatorzy postanowili zorganizować imprezę na dwóch brzegach Wisły. Na Targówku i na Ochocie.

Głównym celem było zebranie funduszy dla Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy , a także zachęcenie Polaków do aktywnego spędzania wolnego czasu , do zaciętej rywalizacji można było przystąpić w 11 centrach handlowych, w: Bydgoszczy, Gdańsku, Gorzowie Wielkopolskim, Krakowie, Lublinie, Poznaniu, Szczecinie, Toruniu, Warszawie (2 galerie) i we Wrocławiu .

Rafał Jachimiak – AZS Warszawa , jeden z organizatorów

 Pojedynek polega na zmobilizowaniu w trakcie 8 godzin jak największej liczby osób, z których każda pokona dystans 500 metrów. Wszyscy uczestnicy próby bicia rekordu otrzymają specjalny certyfikat.

A oto wyniki poszczególnych miast XIII edycji Wiosłowanie Dla WOŚP

TORUŃ – 126000 m / 252 osób

SZCZECIN- 124000 m/ 248 osób

GORZÓW WLKP.- 120500 m/ 241 osób

POZNAŃ – 120000 m / 240 osób

LUBLIN – 107500 m / 215 osób

BYDGOSZCZ – 105500 m/ 211 osób

WARSZAWA/TARGÓWEK – 97500 m/ 195 osób

GDAŃSK – 87000 m/ 174 osób

WARSZAWA/REDUTA – 85500 m /171 osób

KRAKÓW – 79000 m / 158 osób

WROCŁAW – 78500 m / 157 osób

DOM OPIEKI CZY ELDORADO WŁAŚCICIELA ?

Opisujemy dziś sytuację w tak zwanym „Domu Opieki” w Konstancin-Jeziorna koło Warszawy . Nie przypadkowo nazwa tego domu jest w cudzysłowu , z dalszej części artykułu dowiecie się Państwo dlaczego .

Foto: Głos News – pokój dla podopiecznych .

Mowa tutaj o Domu Opieki ECODOS KONSTANCIN JEZIORNA na ulicy Bolesława Prusa 14. Podajemy pełną nazwę i adres , aby zarazem czytelników ostrzec przed korzystaniem z tej placówki. Osoby starsze na wózku, przywiązane do słupa jakimiś taśmami. Następna pozycja lodówka na 15osób zaopatrzona w dwie margaryny delma i parę plasterków sera żółtego do tego leży jeszcze jakaś resztka wysuszonego topionego. Duża ilość jedzenia po terminie podawanego seniorom. Kilku seniorów z ropnymi odleżynami , właściciel tego ośrodka pobiera opłaty w kwocie od 4200do4500 miesiąc za każdego podopiecznego i na takie warunki skazuje osoby które potrzebują Opieki bo są bezbronne.

zdjęcia wykonane w ośrodku przez naszego informatora.

A teraz trochę ciekawostek:

Właściciel bez prawnie prowadzi ten dom nie ma zarejestrowanej działalności nie ma regonu nic , współwłaścicielka ma sądowy zakaz prowadzenia domów opieki po aferze we Wiśle komornicy nie mogą jej namierzyć. Michał Uziak i Urszula Puczkowska to te osoby ,, prowadzą” ten dom . Pani doktor Urszula Puczkowska której podobny dom zamknęli 2 lata temu we Wiśle z powodu zaniedbań głodzenia pensjonariuszy ma też ośrodek wypoczynkowy w Wiśle ( Villa Zacisze ulica 11 Listopada Wisła ) .

Ponadto Pan Michał Uziak , jego historia zaczyna się tutaj > spółka Słoneczny Park z Ciechocinka, która prowadzi, m.in., bydgoskie Centrum Zdrowia Bydgoszcz Leśna, nie płaci na czas wynagrodzeń i czynszu. Obecnie 2 kancelarie komornicze próbują odzyskać należności dla pracowników ( jednemu z pracowników winny jest ponad 130 tyś zł ) .

Dom Opieki w Konstancin Jeziorna .

Na stronie możemy zobaczyć linki do TIK-TOK gdzie prezentowane są jakieś filmiki niby lecznicze. Ponadto po wpisaniu nazwy Fundacji do wyszukiwarki google pokazuje się inna Fundacja zupełnie z innym zarządem i siedzibą . Natomiast umieszczony statut fundacji Pana Michała Uziaka jest skopiowany z wzorów które są dostępne w Internecie.

Redakcja jest w kontakcie ze służbami Wojewody i innymi które zostały powiadomione.

PO ROKU NA PLACU DEFILAD W WARSZAWIE.

Rok temu na placu Defilad w Warszawie uzbrojony kordon policji otoczył i zaatakował pokojową demonstrację ludzi, którzy stanęli w obronie Wolności w czasie największego ucisku wywołanymi obostrzeniami.


Policja użyła wobec zgromadzonych gazu. Tego dnia bezpodstawnie aresztowano około 300 osób. W środku kordonu znajdowały się osoby w różnym wieku – pokolenia, które jeszcze pamiętały fizyczną opresję ze strony systemu i te, które nigdy jej jeszcze nie doświadczyły. Wszyscy doświadczyli jednak zbiorowej traumy przemocy, co podważyło kilkadziesiąt lat dążenia do poszanowania praw człowieka.

foto Andrzej Woszczyński Głos News

W rocznicę tego wydarzenia nie tylko je upamiętnimy, ale i przetransformujemy, żeby już nigdy Polak nie stanął przeciwko Polakowi, człowiek przeciwko człowiekowi w imię żadnych politycznych rozkazów, odgórnych dyrektyw, narzuconej ideologii. W miejscu zamykającego tłum kordonu staną ludzie trzymający się za ręce – staniemy my Wszyscy. Zamienimy strach na miłość, wyślemy dobre intencje i ducha zmiany również wobec tych, którzy przyczynili się do zeszłorocznej przemocy.
Kilka minut w ciszy pozwoli wejść nam do naszych serc, przekroczyć strach, poczuć jedność nas Wszystkich.

Jeżeli rok temu stałeś w tym samym miejscu w mundurze policjanta wykonując odgórne rozkazy, a teraz chcesz stanąć razem z nami w miłości i pokoju, poczuj się zaproszony.

WYPOWIEDŹ KAMARENKO DLA GŁOS NEWS
WYPOWIEDŻ JUSTYNY SOCHY DLA GŁOS NEWS

Tak jak rok temu będą z nami lekarze i artyści. Tym razem przejdziemy bez przeszkód całą trasę marszu.

24 Października 2021 R na Placu Defilad stawiło się około 2 tysięcy osób , które potem przeszli ulicami Warszawy na Plac Zamkowy gdzie po paru przemówieniach całe spotkanie się zakończyło. Tym razem obyło się bez interwencji policji , jak to miało miejsce rok temu .

MEDYCY NA ULICACH WARSZAWY

W dniu 11 Września 2021 r na ulice Warszawy wyszli Medycy , jest to jeden z większych protestów wszystkich zawodów medycznych i osób związanych z ochroną zdrowia w Polsce od kilku lat. Szacunkowo na ulicach w godzinach popołudniowych było 30 tyś osób.

Medycy ruszyli z Placu przy sądzie najwyższym i ulicą Miodową dotarli pod Ministerstwo Zdrowia , potem ruszyli pod siedzibę Prezydenta RP , gdzie zostawili małą niespodziankę ( długopis ) . Następnym przystankiem był budynek Sejmu RP , skąd ruszyli do siedziby Premiera RP . Ale niestety tutaj czekała niespodzianka dla protestujących w postaci zasieków i barierek oraz bardzo dużo funkcjonariuszy Policji .

Po przemówieniach różnych przedstawicieli poszczególnych związków zawodowych w służbie medycznej , uczestnicy rozstawili białe miasteczko , oraz pojawiły się namioty wspierających organizacji w tym AgroUnii.

Kuba Karyś Przewodniczący Komitetu Obrony Demokracji.

Komitet Obrony Demokracji wyraża swoją solidarność z Ogólnopolskim Protestem Pracowników Ochrony Zdrowia.
Dostęp do publicznej ochrony zdrowia jest prawem konstytucyjnym każdego obywatela Polski.
W 2020 roku Polska zajęła niechlubne pierwsze miejsce w Europie pod względem wzrostu liczby ponadnormatywnych zgonów.
Zamiast realnie działać na rzecz poprawy ochrony zdrowia, władze skupiły się na propagandzie, kłamstwie, że „ten wirus jest już w odwrocie” i podejrzanych zakupach bezwartościowych środków ochrony i respiratorów. Kontrolowana przez władze prokuratura do dziś nie doprowadziła do postawienia przed sądem nikogo winnego tym oczywistym zaniedbaniom, a niewykluczone, że przestępstwom.
W dramatycznych chwilach pracownicy ochrony zdrowia zostali zostawieni sami sobie. Ich protest jest w pełni uzasadniony panującą sytuacją. Medycy wychodzą na ulice w proteście przeciwko działaniom rządu w sprawach ochrony zdrowia Pracownicy ochrony zdrowia wychodząc na ulice, domagają się stworzenia systemu opieki zdrowotnej, który jest wydolny i w którym pracując, mogą w pełni pomóc swoim pacjentom . Zamiast wsparcia ze strony rządu osoby wykonujące zawody medyczne stały się kolejną grupą na celowniku władzy, która winę za własną nieudolność próbuje przerzucić na innych.
W pełni wspieramy tę inicjatywę, a także postulaty protestujących. Wyrażamy również naszą solidarność z protestującymi, rozumiejąc, że do protestu popchnęła ich bezsilność m. in. wobec działań i zaniechań rządu.
Zarząd Główny Komitetu Obrony Demokracji
Warszawa 11.09.2021
Film wykonany przez Głos News / Andrzej Woszczyński

Medycy chcieli w czwartek spotkać się z premierem, by omówić swoje postulaty. Premiera jednak nie było, a z ministrem zdrowia Adamem Niedzielskim nie udało im się porozumieć. Spotkanie zakończyło się po zaledwie 20 minutach. Minister zaprasza na najbliższy wtorek, tymczasem przed Kancelarią Premiera stanęło już „białe miasteczko”.

Ponad 100 mld zł w 2022 r. miałoby kosztować spełnienie postulatów medyków według Ministerstwa Zdrowia.Postulaty Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Pracowników Ochrony Zdrowia obejmują: natychmiastową zmianę ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia; realny wzrost wyceny świadczeń, ryczałtów i tzw. dobo karetki, a także zatrudnienie dodatkowych pracowników obsługi administracyjnej i personelu pomocniczego oraz wprowadzenia norm zatrudnienia uzależnionych od liczby pacjentów.

Medycy: Jesteśmy tabelką w Excelu. Potrzebują niewolnika, a nie pracownika

– Minister nigdy nie chciał słuchać pracowników medycznych, bo jesteśmy tylko tabelką w Excelu. Jesteśmy tylko kosztem – mówił na początku protestu Artur Drobniak, wiceprezes Naczelnej Izby Lekarskiej.

Jeden z uczestniczących w proteście ratowników wskazywał, że „system ochrony zdrowia się zatrzymuje”. – Szpitalne oddziały się zamykają. Karetki nie wyjeżdżają. Zawód ratownika medycznego czeka na swoją ustawę. Potrzebujemy lepszej organizacji systemu po to, żeby nasz pacjent był bezpieczniejszy i po to, żebyśmy my mogli bezpieczniej wykonywać swoją pracę, nie przemęczając się po 200-300 godzin – wyjaśnił.

– 35 lat pracuję w zawodzie. Nie mam dość swojego zawodu, nie mam dość pacjentów i dyżurów. Mam dość polityków, którzy nic sobie nie robią z naszej ciężkiej pracy, mam dość indolencji rządów, wszystkich po kolei – powiedziała idąca w manifestacji położna.

– Pracowałem w pandemii ponad 600 godzin, teraz ok. 500. Blokują nam przejścia na etat, bo mówią, że pracownik na etat jest za drogi. Potrzebują niewolnika, a nie pracownika – mówił jeden z manifestantów.

Przed Sejmem minutą ciszy uczczono pacjentów, którzy stracili życie – jak stwierdziła przemawiająca tam przedstawicielka środowisk medycznych – „przez błędy systemu ochrony zdrowia”.

PRACODAWCA sprawdzi, czy pracownicy są zaszczepieni

Powstał roboczy projekt ustawy, która ma umożliwić pracodawcom dostęp do informacji o tym, którzy pracownicy są zaszczepieni . Weryfikacja będzie możliwa przy zastosowaniu aplikacji mobilnej udostępnionej przez Centrum e-Zdrowia lub wykorzystywaniu zaświadczeń, na których umieszczone będzie zdjęcie.

Według informacji przepisy zostały przygotowane na wzór francuski. Rząd ma zająć się projektem na swoim pierwszym wrześniowym posiedzeniu.

Obraz poglądowy z internetu

Ministerstwo Zdrowia potwierdziło, że trwają prace nad projektem, który daje pracodawcom możliwość sprawdzenia, czy ich pracownicy są zaszczepieni. W przygotowanie regulacji jest zaangażowany również resort zdrowia.

„Chodzi nie tylko o bezpieczeństwo pracowników, ale też osób, które korzystają z usług danego podmiotu. Żyjemy w dobie epidemii i potrzeba nam rozwiązań gwarantujących ograniczenie transmisji wirusa. Musimy też dać pracodawcom narzędzia, które pozwolą im zachować ciągłość działalności firmy” – przekazał resort zdrowia

Ministerstwo Zdrowia uspokaja, że nie chodzi tutaj o zwolnienie z pracy.

„Nikt nie wprowadza do przepisów prawa do zwolnienia niezaszczepionych, ale chodzi o to, aby np. do kontaktu z klientami byli kierowani zaszczepieni pracownicy, a ci niezaszczepieni zostali oddelegowani do innych zadań” – twierdzi resort.

Dodatkowo, projektowane regulacje mają dawać możliwość weryfikacji przez przedsiębiorców, czy osoby korzystające z ich usług są zaszczepione przeciwko COVID-19.

Jak nieoficjalnie dowiedział się serwis Prawo.pl, robocza wersja projektu przygotowana została na wzór francuski.

„Chodzi o to, aby także właściciele restauracji mogli weryfikować klientów” – mówi nasz informator. Z naszych ustaleń wynika, że Rada Ministrów ma zająć się projektem na swoim pierwszym wrześniowym posiedzeniu.

W przypadku osoby, która przekazała informację o braku szczepienia przeciwko COVID-19 lub nieprzebyciu infekcji wirusa SARS-CoV-2 potwierdzonej wynikiem testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2 lub posiadania ważnego pozytywnego wyniku testu diagnostycznego w kierunku SARS-CoV-2, pracodawca będzie mógł delegować te osobę do pracy poza jej stałe miejsce pracy lub do innego rodzaju pracy, z wynagrodzeniem odpowiadającym rodzajowi pracy albo skierować ją na urlop bezpłatny.

Przewiduje się również możliwość oczekiwania powyższych informacji przed nawiązaniem stosunku pracy z osobą ubiegającą się o pracę.

Protest Pracowników Medycznych pod Sejmem.

W dniu 15.06.2021 r o godzinie 11:00 pod Sejmem rozpoczął się już po raz trzeci w tym roku wyszli na ulicę pracownicy służby zdrowia. Tym razem pod Sejmem zebrało się około 3 tyś osób .

Do zgromadzonych wyszedł przewodniczący Platformy Obywatelskiej Poseł Borys Budka , który powiedział że komisja zdrowia stara się o spełnienie postulatów pracowników medycznych.

Oprócz Budki na scenie wypowiadali się poszczególni przewodniczący poszczególnych zawodów medycznych i regionów z Polski. Sejm o godzinie 14:30 rozpocznie głosowanie w sprawie spełnienia postulatów .

Sejm odrzucił wszystkie poprawki Senatu. A pielęgniarki pojechały sobie do domu.

radykalne ograniczenia dostępności wyrobów tytoniowych

Prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej apeluje, aby przy okazji zbliżającego się Międzynarodowego Dnia Bez Papierosa rozpoczęta została publiczna dyskusja na temat doprowadzenia do radykalnego ograniczenia sprzedaży wyrobów tytoniowych w Polsce.

Trucizna, którą codziennie wtłaczają do płuc miliony polskich palaczy zabija rocznie ponad 70 tysięcy ludzi, to tak jakby z mapy kraju nagle wymazać Kalisz, Legnicę albo Siedlce, to więcej niż zabija smog. Co roku z powodu biernego palenia umiera na świecie milion ludzi. Niestety coraz częściej palą nieletni. Alarmujące dane przedstawił niedawno Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny. Z badań przez niego przeprowadzonych wynika, że ponad połowa sięgających po produkty tytoniowe w pierwszej kolejności wybiera papierosy. Powody są dwa: społeczne przyzwolenie i cena. Papierosy w Polsce są zbyt tanie, przez co łatwo dostępne dla młodzieży i osób mniej zamożnych, często też słabiej wykształconych, co sprzyja wejściu w nałóg.

Foto: Internet

Obecnie mamy około 8 milionów palaczy nad Wisłą a to najlepszy dowód na nieskuteczność wszystkich kampanii antytytoniowych oraz porażki prowadzonej polityki antynikotynowej i prozdrowotnej przez ostatnie trzy dekady. Traktowanie palenia papierosów jako słabości rozmiękczyło restrykcyjne podejście do nich w wielu sferach. Mając na uwadze te doświadczenia apelujemy o rozważenie zmiany w walce z problemem palenia. Profilaktyka w obecnym wydaniu to za mało, brakuje też wyraźnego rozróżnienia w stosunku do alternatyw dla papierosów w kontekście poziomu szkodliwości. Celem polityki antytytoniowej powinno być redukowanie szkodliwych efektów palenia papierosów, także przez informowanie nałogowych palaczy o produktach bezdymnych. Ważne, by jasno zaznaczyć różnice w podejściu regulacyjnym do takich produktów w oparciu o badania naukowe. Powyższym działaniom powinna towarzyszyć o wiele ostrzejsza niż dotąd prewencja, gdy mowa o nieletnich. Potrzebne są zdecydowane kroki, które stopniowo i w niedalekiej przyszłości pozwolą dojść do całkowitego wyrugowania papierosów z krajowego rynku. Radykalne działania jako pierwsza podejmuje Nowa Zelandia, która chce zakazać sprzedaży papierosów już od 2025 roku, tak by pokolenia urodzone w pierwszej dekadzie XXI wieku nie miały dostępu do tej trucizny.

Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie im. prof. Jana Nielubowicza
Foto:Internet

Mając na uwadze powyższe, prezydium Naczelnej Rady Lekarskiej apeluje o stworzenie mapy drogowej dla Polski bez papierosów. Dokument pokazywałby ścieżkę, którą stopniowo mogłyby podążać instytucje publiczne by ów cel osiągnąć. Stwórzmy Polskę wolną od papierosów aby dzisiejsze dzieci wchodząc w dorosłość nie znały smaku trucizny i papierosowego dymu. Zwracamy się też do przedstawicieli Kościołów i Gmin Wyznaniowych, aby publicznie poparli kierunek wspomnianych zmian oraz wspomogli go swym autorytetem. Wprowadzenie w perspektywie zakazu sprzedaży papierosów oraz otoczenie odpowiednią opieką nałogowców pozwoli na skuteczne przeciwstawienie się epidemii palenia papierosów i chorób od tytoniowych, którą dotąd przegrywamy.

Źródło informacji: Naczelna Rada Lekarska

%d blogerów lubi to: