Śląskie Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach we współpracy z Fundacją Why Not organizują wyprawę naukowo-badawczą od źródeł do ujścia Wisły. Podczas spływu, który będzie trwał od 18 do 31 lipca 2021 roku, zostaną wykorzystane kajaki fundacji oraz łodzie badawcze i sprzęt pomiarowy Uniwersytetu Śląskiego, włącznie z unikatową łodzią UŚKA II i balonem badawczym ULKA. W wyprawie weźmie udział dr hab. Andrzej Woźnica, prof. UŚ – dyrektor Śląskiego Centrum Wody Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach wraz ze swoim zespołem badawczym.
Projekt, inspirowany wyzwaniami naukowymi, obejmuje spływ rzeką i wykonywanie pomiarów wieloparametrowych oraz pobieranie próbek do badań laboratoryjnych. Część wyników będzie udostępniana w trybie online na specjalnie utworzonej mapie wydarzenia. Uniwersytet Śląski w Katowicach, szczególnie zaangażowany w część naukowo-badawczą, zapewni specjalistyczną aparaturę pomiarową oraz kompetencje interdyscyplinarnej grupy naukowców: hydrologów, chemików i hydrobiologów. Uzyskane wyniki posłużą między innymi do zdefiniowania potrzeb i wyzwań dotyczących czystej Wisły.
Celem wyprawy jest kompleksowa analiza zmienności parametrów jakościowych powietrza oraz wody w rzece Wiśle na niemalże 1000 km jej przebiegu, a także promocja zdrowia oraz wspieranie i upowszechnianie kultury fizycznej.
28 Luty 2021 r Niedziela godz 8:00 Szymon Machnowski rusza w 1000 km spływ kajakiem dla swojego znajomego Sławomira Szuminskiego który jest sparaliżowany.
Historia Sławomira
Jeżeli czytasz ten artykuł to może pomożesz ? link do zrzutki . https://zrzutka.pl/dla-slawka , redakcja zachęca do wsparcia tej inicjatywy.
w dniu 16.08.2018 roku Sławomir (41 lat) doznał rozległego udaru mózgu, najpierw niedokrwiennego a kilka godzin później krwotocznego, potocznie mówiąc wylewu. Niestety los tak postanowił, iż pomoc nadeszła zbyt późno, by podać jakiekolwiek leki trombolityczne, które cofnęłyby skutki niedotlenienia mózgu. Neurologowie byli bezsilni, jedynie co wtedy słyszeliśmy to to, że trzeba czekać i mamy przygotować się na najgorsze. Tamtych 7 dni było dla naszej rodziny najgorszym w życiu koszmarem. W końcu mąż otworzył oczy i pojawiło się światełko w tunelu. Sławek spędził w szpitalu, najpierw na oddziale neurologii a potem na oddziale rehabilitacji neurologicznej ponad 3 miesiące. Robił drobne postępy, zaczął rozumieć co nieco i chodzić samodzielnie. Po powrocie do domu rozpoczęliśmy żmudną, długotrwałą i bardzo kosztowną rehabilitację. Nadal jednak jest osoba niezdolna do samodzielnej egzystencji.
Szymon i Jasiek Piotrowski -Pełnomocnik Prezydenta Miasta Stołecznego Warszawa ds Wisły
Nasze życie w jednej chwili obróciło się o 180 stopni.
Sławek ma uszkodzoną całą lewą półkulę mózgu, uszkodzeniu uległ cały ośrodek mowy, co skutkuje obszerną afazją mieszaną i niedowładem połowiczym prawej strony ciała. W styczniu 2019 zdiagnozowano padaczkę po udarową, jak mówią lekarze jest to skutek rozległego wylewu krwi do mózgu.Nadal jednak nie wszystko rozumie, pojedyncze słowa, zdania czy wyrazy. Nie potrafi też pisać ani czytać. Niewiele też mówi, chciałby więcej, lecz niestety. Bardzo ciężko nam się jest komunikować. .W tym wszystkim pomogłyby zajęcia z neurologopedą niestety odbywają się one jedynie prywatnie. Godzina z neurologopedą to koszt 100zł. Sławek tygodniowo potrzebuje ich minimum 4 godziny. Korzystamy z rehabilitacji fizjoterapeutów głównie na NFZ to ilość i częstotliwość zabiegów fizjoterapeutycznych jest niewystarczająca i potrzebna jest też rehabilitacja prywatna, by mąż utrzymał stan który już wypracował a być może powrócił do sprawności.
Szymon M Człowiek który płynie dla przyjaciela Foto Redakcja Głos News.
KilkasłówoSławku
Materiały Prywatne Szumiccy
Był żołnierzem Marynarki Wojennej. Służył najpierw w JW w Siemirowicach a następnie w Darłowie. Mundur MW był jego ogromną pasją, wiązał z nim swoje marzenia i plany, które udar mu odebrał bezpowrotnie. Orzeczeniem CWKL w Warszawie został uznany za całkowicie niezdolnego do służby…
Materiały prywatne Aleksandry i Sławomira Szumiccy
Sławek jest też zagorzałym miłośnikiem rasy Jack Russell Terrier. Prowadził wraz ze mną amatorską domową hodowlę psiaków tej rasy zrzeszoną w ZKwP. Kochał jeździć na wystawy, robić psiakom zdjęcia. Doczekaliśmy się tylko jednego miotu, a mieliśmy plany na więcej. To było nasze ukochane wspólne hobby i niesamowita pasja. Niestety plany hodowlane ze względu na ogrom obowiązków zmuszeni jesteśmy odłożyć…